Witam się po dłuższej nieobecności ale nie miałam jak pisać, tak się fatalnie czułam. Myślałam, że z początkiem 20tc w końcu mdłości mi przechodzą, niestety nic bardziej mylnego i tak od sobotniego południa do dziś rana ganiało mnie średnio co 15-20min do kibelka, na szczęście odpukać teraz jest troszkę lepiej, dalej mdli ale już nie biegam jak głupia. Do tego straszne zawroty głowy, że aż po ścianach chodziłam i S parę razy sam z siebie widząc mnie zrywał się aby mnie przeprowadzić bezpiecznie przez drzwi.
Sama nie wiem co się dzieje do końca, choć przypuszczam że zawroty głowy mogą być od anemii bo jeszcze przed ciążą kiedyś tak miałam, że aż mdlałam od tego. Za tydzień mam standardowe badania (morfologia, mocz, TSH) przed wizytą więc może coś się okaże.
Teraz też wpadam tylko na dziś i jutro, ew. sobotę bo później do mnie siostra na kilka dni wpada. Ma trochę wolnego w pracy i wczoraj dzwoniła, że jak nic nie wypadnie, to przyjedzie do środy/czwartku w odwiedziny i pozwiedzać troszkę Gdańsk bo wybiera się do mnie od kilku lat już. Mam nadzieję, że będę miała siłę z nią troszkę pochodzić, ogólnie bardzo się ucieszyłam na tą niespodziewaną wiadomość.
No to teraz już wgl mam do nadrabiania forum z całego tygodnia.
Nie wiem czy dam radę ale postaram się przejrzeć chociaż. Wszystkich dobrych wieści gratuluję, a za wizytujące trzymam mocno kciuki.