reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2017

Mąż jest w małej wiosce rybackiej na samym dole Anglii, w Kornwalii. Jakieś niecałe 2 godziny od Plymouth. Piękne miejsce, nad samym oceanem. W ogóle jeśli wybieracie się do Anglii to Kornwalia musi znaleźć się na waszej liście miejsc do zobaczenia.
Ooo a mieliśmy tam jechać na weekend ;) mieszkałam w uk 4,5 lata mieszkałam niedaleko Londynu i na wycieczki nieraz jeździliśmy tak na weekend i to miejsce mieliśmy na liście ale nie zdążyliśmy. Byłam w Wali, Brighton, Bristol itd i następna miała być Kornwalia
 
Ostatnia edycja:
reklama
@Oska305 o jaaa, straszne... Współczuję, gdzie mąż pracuje w jakiej miejscowości?

@CarlaR @doublemummy @Rossiczka @Malgoś86 @Endywia @Oska305 @gie_er - powodzenia na wizytach i udanych polowkowych. Oo sporo nas dziś

Kurcze jakieś krostki swedzace na rękach i stopach młoda moja dostała? Swędzi ja to i są czerwone, a z rączek schodzi skóra tzn tylko z opuszkow paluszkow. byłam dziś z nią u lekarza i mówi że to zwykle potowki. Tylko że w lato tak się nieraz robi . Dostaliśmy maść na swędzenie i maka ziemniaczana na osuszanie.



......:::::::::19t. i 1d::::::::.........
To Cię zdiwię, ale mój mąż miał kiedyś takie objawy, poszedł do lekarza a ona mu w gardło zajrzała. Zdziwil sie bo mówi co do gardła maja stopy i dłonie. Tym bardziej ze gardło go nie bolało i nie miał temperatury. Okazało się, że ma zapalenie gardła i miał tantum verde do płukania i ibuprom czy cos takiego. Pomogło po jednej nocy. Lekarz zaglądał do gardła?
 
To Cię zdiwię, ale mój mąż miał kiedyś takie objawy, poszedł do lekarza a ona mu w gardło zajrzała. Zdziwil sie bo mówi co do gardła maja stopy i dłonie. Tym bardziej ze gardło go nie bolało i nie miał temperatury. Okazało się, że ma zapalenie gardła i miał tantum verde do płukania i ibuprom czy cos takiego. Pomogło po jednej nocy. Lekarz zaglądał do gardła?
Tak, bo ja podejrzewam szkaralryne a ona mówi że absolutnie. Michas miał kiedyś tak (mój starszy syn) i właśnie okazało się że szkaralryne ma ale u niego było faktycznie bardziej i platami schodzila mu ta skóra, oraz krostki miał na jezyku i całe gardło czerwone noni gorączkę miał, a teraz córka nic, prócz swedzenia, delikatnych Krostek i ta skórka schodzaca z opuszkow. Ja nie chodzę tak po lekarzach ale przestraszylam się że znowu to samo, czy coś. Zobaczymy jak będzie dziś po rej mące i maści na swedzenie.

......:::::::::19t. i 1d::::::::.........
 
dziewczyny, z okazji 5tej rocznicy ślubu (28 lipca)... zabieram męża na połówkowe dobrego specjalisty, potem może smażone sushi ( o ile "Orzeszkowa" będzie miała ochotę) Właśnie się zapisałam, jeszcze stolik zarezerwuję :)
 
Dla mnie to zbędne, więc kolysek nie będzie. Zawsze starałam sie o odpowiednią atmosferę i bliskosc z Maksiem ....taka magię dzięki której był spokojny i spał. Nie wyobrażam sobie inaczej. Delikatne kolysanie i tak dziecko ma zapewnione kiedy jest noszone na rękach czy jeździ w wózku...więc dla mnie dodatkowe kolebanie jest zbędne.
Znajomi tak przyzwyczaili dziecko do bujania, ze potem młody zasypiał tylko na huśtawce. I jak chcieli go wyjąć to był ryk. w dzień spał na tej huśtawce z podłożonymi poduszkami, ale i tak zal było patrzeć jak taki zgarbiony tam siedział. Ja Martę tez przyzwyczaiłam do bujania i noszenia i potem juz było mi ciężko. Michał był traktowany trochę po macoszemu bo nie chciałam żeby Marta była zazdrosna wiec go tylko karmiłam i odkładałam do łóżeczka a bawiłam się obok z Marta na podłodze. On na szczęście nie był marudnym dzieckiem i sam zasypiał jak tylko go na brzuch się kładło. Do tej pory nie ma problemu z zasypianiem a z Marta nie raz trzeba długo leżeć,żeby zasnęła. Wiadomo, ze to tez zależy od dziecka i od tego ile ono tej bliskości potrzebuje. Nie jestem zwolenniczka położenia dziecka do łóżka, zamknięcia drzwi i niech płacze a potem ze zmęczenia zaśnie. Ale chyba specjalnie od początku nie ma co mu wprowadzać tego dodatkowego bodźca czyli kołyski. Podkreślam że to moje zdanie, żeby znowu ktoś się nie gniewał na mnie :)
Chciałam tez podkreślić, że Michał nie ma z tego powodu żadnych odchyleń :) Jest wesołym, towarzyskim i fajnym dzieckiem :)
 
dziewczyny, z okazji 5tej rocznicy ślubu (28 lipca)... zabieram męża na połówkowe dobrego specjalisty, potem może smażone sushi ( o ile "Orzeszkowa" będzie miała ochotę) Właśnie się zapisałam, jeszcze stolik zarezerwuję :)
To najlepszego z okazji 5 rocznicy. My w sobotę mieliśmy 6 :) Świętowaliśmy z dziećmi na plaży :) I zjedliśmy gofry ze śmietana i owocami :) To był przemiły dzień:)
 
@Eraja Hej :) ja mam termin na 13.12
Ja właśnie idę zjeść jakies 2 śniadanie :rofl2: a potem sprzątanie. miłego dzionka :biggrin2:
2 śniadanie... a ja już powoli muszę sobie obiad robić żeby był na 13:00... Całe życie jadłam obiad o 16-17 a teraz tak się muszę przestawić... Do tego mąż jeszcze w pracy i potem dla niego gotuje osobno... masakra
 
reklama
Znajomi tak przyzwyczaili dziecko do bujania, ze potem młody zasypiał tylko na huśtawce. I jak chcieli go wyjąć to był ryk. w dzień spał na tej huśtawce z podłożonymi poduszkami, ale i tak zal było patrzeć jak taki zgarbiony tam siedział. Ja Martę tez przyzwyczaiłam do bujania i noszenia i potem juz było mi ciężko. Michał był traktowany trochę po macoszemu bo nie chciałam żeby Marta była zazdrosna wiec go tylko karmiłam i odkładałam do łóżeczka a bawiłam się obok z Marta na podłodze. On na szczęście nie był marudnym dzieckiem i sam zasypiał jak tylko go na brzuch się kładło. Do tej pory nie ma problemu z zasypianiem a z Marta nie raz trzeba długo leżeć,żeby zasnęła. Wiadomo, ze to tez zależy od dziecka i od tego ile ono tej bliskości potrzebuje. Nie jestem zwolenniczka położenia dziecka do łóżka, zamknięcia drzwi i niech płacze a potem ze zmęczenia zaśnie. Ale chyba specjalnie od początku nie ma co mu wprowadzać tego dodatkowego bodźca czyli kołyski. Podkreślam że to moje zdanie, żeby znowu ktoś się nie gniewał na mnie :)
Chciałam tez podkreślić, że Michał nie ma z tego powodu żadnych odchyleń :) Jest wesołym, towarzyskim i fajnym dzieckiem :)
Takiego malucha łatwo uwarunkowań ;) ja nie odrzucam noszenia dziecka czy wożenia...to ciągłość ruchów z okresu płodowego....często z Maksiem chodziłam po domu trzymając go na rękach i opowiadając co się dzieje dookoła. Jak wzrok mu zamieral odkladalam go do łóżeczka w roku. A takie suche wkładanie dziecka do kołyski i bujanie traci dla mnie wartość
 
Do góry