aha zapomnialam pisac...wczoraj postawilam sie bratu i bratowej,ona probowala na mnie wywrzec obietnice, ze bede co drugi dzien na l4 w pracy a ja powiedzialam, ze nie ma takiej opcji!!! a ona mowi, ze ona jezdzila oki mogla jak mialam duza dostawe lub cos a ja mowie, ze to jest twoj sklep to se przyjezdzalas, ja jestem pracownikiem i nie bede jezdzic bo ty chcesz, oburzyla sie a ja mowie nie probuj zadnej gadki bo na mnie to nie dziala...a brat mowi Boze pani Iwonka zginie jak przyjdzie towar, zeby ceny porobic i w system wklepac a ja mowie to niech wtedy zadzwoni to ja podjade jej pomoc, ale tak bez okazji jezdzic nie bede, bo tez chce odpoczac...bratowa jest wsciekla, ale coz, ja mam to gdzies