reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudniowe mamy 2016

Ja myślę, że u Was to jest kwestia dość luźnej relacji Twojego i jego córki o której sama pisałaś. Dla niej ojciec=prezenty, nie uczucia. Poza tym u nas przy Bazylim jak się miał urodzić też nie było tak idealnie. Też nie było zachwytów. Napisz jeszcze raz ile lat ma córka Twojego faceta. U nas przy Bazylim trzeba było zastosować sposób z prezentem. Córka mojego miała 5 lat jak się Bazyli urodził. Kiedy się dowiedziała, że będzie miała brata, dostała obietnicę, że jak się urodzi, to dostanie od niego prezent. Znam wiele przypadków w których to naprawdę pomogło, bo dziecko zawsze będzie dzieckiem, prezenty pomagają. Z czasem kiedy Bazyli się urodził mała zaczęła się do niego przywiązywać i teraz jest za nim bardzo. Gdybyś ją widziała na wczorajszym spacerze jak ładnie się nim zajmowała, pomagała mu się wspinać na placu zabaw itd. Jak Bazyli się urodził, to ona się z czasem przekonała, że nie stała się przez to mniej ważna dla mojego D. Teraz to nawet jest tak, że jak ona coś dostanie, to się upomina, żeby Bazyli też dostał. A przy informacji o tej ciąży nie było żadnej obietnicy prezentu, ani strachu ze strony małej, że zostanie odsunięta, bo ona widzi, że pomimo, że jest Bazyli, to nic się nie zmieniło w jej relacji z tatą, a na dodatek jest jeszcze dodatkowa osoba do kochania. ABSOLUTNIE NIE PRÓBUJ PRZEKONYWAĆ SWOJEGO LUBEGO PRZECIWKO JEGO CÓRCE!!! To jest jego dziecko i tylko możesz w ten sposób popsuć swoje relacje z lubym, relacje swojego dziecka ze starszą siostrą i swoje z córką Lubego. To, że rodzi się kolejne dziecko nie sprawia, że rodzic przestaje kochać starsze. Gdyby mój D odsunął córkę po urodzeniu Bazyla, to nie wiem czy chciałabym z nim być. Nie próbuj przekonywać go, że z jego córką jest coś nie tak, tylko spróbuj jej pokazać właściwe relacje. Córka mojego D jest u nas na każdy weekend, czyli spędza u nas prawie 1/3 tygodnia, poza tym święta i wakacje. Ona ma czas na budowanie relacji emocjonalnej z nami. Gdyby była u nas rzadziej, na pewno by to tak nie wyglądało. Też pewnie liczyłyby się tylko prezenty. Mnie też bardzo wiele rzeczy z tego jak była D "wychowuje" jego córkę, ale niestety w sytuacjach takich rodzin jak nasze to jest nieuniknione. Ja nie krytykuję przy małej jej matki ani nic, tylko zaznaczam jakie zwyczaje panują u nas w konkretnych sytuacjach i ona się ma do tego dostosować. To co jest u mamy, to jest u mamy, a to co jest u nas, jest u nas.

nie wtrącam się absolutnie w relacje między nimi to co tutaj piszę to jest po prostu dla mnie odreagowanie bo do lubego nie mogę powiedzieć co myślę bo wiem, że go to bardzo boli bo to jego córka
mała ma prawie 11 lat ... staram się mieć z nią dobre stosunki tzn może inaczej miałam z nią super relacje do okresu 10 lat jak tylko wróciła po wakacjach od przybranych dziadków to ja zaczęłam być ta zła i nie wiem dlaczego do tej pory naprawdę wszystko mi mówiła często było tak, że ja wiedziałam więcej niż luby bo mi ufała na tyle, że opowiadała o wszystkim o jej matce nigdy nie mówiłam źle mało tego zawsze pokazywałam jej to wszystko z innej perspektywy żeby zobaczyła, że matka ją kocha i nie chce źle ale coś się zepsuło po powrocie z wakacji a ja za cholerę nie wiem co ! rozmawiałam z nią wcześniej o tym, że planujemy dziecko, że nic się nie zmieni itd itp uspokajałam, że zawsze będzie w naszym życiu ważna no ale reakcja sama pokazuje, że ona chyba się po prostu boi odrzucenia ... mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży i jestem przeszczęśliwa, że ja miałam pełną rodzinę. Luby też jest z rozbitej rodziny i mam wrażenie, że on czasami sam nie wie jak ma się zachować. Wiem też, że jej reakcja jest winą matki bo gdy urodziła się druga córka to mała poszła na drugi plan nic jej nie kupują a przynajmniej ona tak twierdzi, że wszystko jest dla tamtej a matka jej powtarza, że mała dostaje prezenty od nas a tamta nie dlatego tamtej zawsze coś kupują ... u nas to jest bardziej skomplikowane. Dodatkowo mała wkracza w okres buntu ostatnio powiedziała, że ona się po prostu zmienia i nie jest już tą samą osobą na co luby powiedział jej, że zmienia się ale na gorsze ... uwierz mi ja naprawdę nie chcę dla niej źle strasznie dużo czasu poświeciłam na relacje z nią i strasznie dużo energii ale jak widzę, że to wszystko poszło na marne przez to jak mnie zaczęła traktować to tobie też by się odechciało czegokolwiek :( czasami jestem załamana tą całą sytuacją i zastanawiam się czy to ma sens ... czy nie lepiej wyjeżdżać z domu gdy ona jest u nas bo mnie strasznie denerwują te jej wizyty ale wiem, że wtedy byłoby przykro Lubemu tym bardziej, że wiedziałam na co się decyduję ... u nas to temat rzeka i tyle.

P.S. spodziewałam się nieco innej reakcji z jej strony bo półtora roku temu sama pytała kiedy w końcu będzie miała rodzeństwo
 
Ostatnia edycja:
reklama
A tak na poważnie, to od wczoraj czuję podbrzusze. Dziwne to uczucie, dość niepokojące dla mnie, bo od dnia spodziewanej @ nie czułam go wcale. Mam nadzieję, że to jedynie oznaka, że maleństwo rośnie jak szalone i domek musi mieć coraz większy. Następną wizytę mam dopiero 25 maja i obiecałam sobie, że już nie będę panikować i jakoś do tego czasu wytrzymam.
 
Ja nie wiem, czemu, ale tym razem bardzo nie chcę mieć dziewczynki. Chcę drugiego chłopca. Mają razem mieszkać w pokoju, ubranka po moim mają pasować itd.
Nienawidzę przesytu różu (choć róż w małych ilościach lubię) i brokatu.
Mdli mnie, gdy wchodzę na dział dziewczęcy w sklepach.. A tam wszystko różowe, ciuchy, zabawki.. Nie zniosę czegoś takiego we własnym domu. :(

No wlasnie ja tez mam takie podejsciee:D rzeczy mam wszystkie dla chlopca ale mysle tez ze moj starszy by brata wolał miec ;)

Napisane na LG-D855 w aplikacji Forum BabyBoom
 
A tak na poważnie, to od wczoraj czuję podbrzusze. Dziwne to uczucie, dość niepokojące dla mnie, bo od dnia spodziewanej @ nie czułam go wcale. Mam nadzieję, że to jedynie oznaka, że maleństwo rośnie jak szalone i domek musi mieć coraz większy. Następną wizytę mam dopiero 25 maja i obiecałam sobie, że już nie będę panikować i jakoś do tego czasu wytrzymam.
ja juz tez sie uspkoilam i czekam na srode!!!! zleci raz dwa i zobacze Malenstwo ♥
 
Kobitki, czy któraś z Was też tak miała, że nagle bóle podbrzusza wróciły? Bo im więcej czytam w internecie o tych sprawach, tym bardziej zaczynam się zastanawiać czy nie skonsultować tego z lekarzem. Z drugiej strony jednak nie chcę wyjść na panikarę i biegać co chwila na usg bez większej potrzeby. Leci mi już 10 tydzień i niby czuję, że najgorsze już za mną, ale... same wiecie jak to jest po stracie.
 
Ależ kto Ci każe kupować cokolwiek różowego. Ja też mam uczulenie na te "dziewczęce" kolory i absolutnie nie zamierzam kupować nic różowego. Wiem, że w działach dziecięcych dominuje róż, ale teraz można również dostać coraz więcej rzeczy dla dziewczynek w innych kolorach. Ja sobie teraz siedzę i marzę o kupowaniu dziewczęcych ciuszków i przeglądam w internecie różne ubranka. Naprawdę da się ubrać dziewczynkę nie na różowo. :happy:
Trzeba się bardzo naszukać nieróżowych rzeczy to raz, a dwa że rodzina i znajomi i tak przyniosą ten róż w dużych ilościach.
Mam naprawdę dużo znajomych, którzy myśleli, że nie będą ubierać w różowy, a teraz się w tym topią. Zresztą tak od 2-3 roku życia dziewczynki same chcą, żeby im kupować różowe ubrania i zabawki, bo różowy to najpiekniejszy kolor! :(
 
Kobitki, czy któraś z Was też tak miała, że nagle bóle podbrzusza wróciły? Bo im więcej czytam w internecie o tych sprawach, tym bardziej zaczynam się zastanawiać czy nie skonsultować tego z lekarzem. Z drugiej strony jednak nie chcę wyjść na panikarę i biegać co chwila na usg bez większej potrzeby. Leci mi już 10 tydzień i niby czuję, że najgorsze już za mną, ale... same wiecie jak to jest po stracie.
mi leci 8 tydzien i czasami zakluje brzuch, boli jako takich nie odczuwam
 
Ja nigdy nie lubiłam różowego ;) bawiłam się za to samochodami i lego mojego brata, a lalkom barbie obcinałam włosy i szyłam im spodnie :D myślę, że kwestia doboru koloru przewodniego w życiu dziecka zależy od niego samego i rodziców :) dawno nie widziałam różowego dziecka, chyba wychodzi juz od jakiegoś czasu z mody taki szał na dziewczęcą słitaśną odzież. W dodatku teraz jest wszędzie taki wybór wzorów i kolorów, że nie ma ci się przejmować na zapas ;)
Trzeba się bardzo naszukać nieróżowych rzeczy to raz, a dwa że rodzina i znajomi i tak przyniosą ten róż w dużych ilościach.
Mam naprawdę dużo znajomych, którzy myśleli, że nie będą ubierać w różowy, a teraz się w tym topią. Zresztą tak od 2-3 roku życia dziewczynki same chcą, żeby im kupować różowe ubrania i zabawki, bo różowy to najpiekniejszy kolor! :(
 
reklama
Do góry