Antiope masz szczescie, ze tak do tego podeszla bo u nas reakcja byla inna ...
Mowimy bedziesz miala brata lub siostrzyczke a corka Lubego na to, ze ona sie nie zgadza a ja do niej teraz to juz za pozno na reklamacje Luby pyta czemu sie nie zgadzasz a ona na to bo nie bede miala juz w was wsparcia ja oczy takie wielkie on tez i pyta a co rozumiesz przez to wsparcie a ona na to nie bedziecie mi juz prezentow kupowac !
No rece mi opadly... najgorsze, ze luby nie da sobie nic na nia powiedziec wiec przegrywam z kretesem z jakakolwiek proba rozmowy na jej temat ale licze na to, ze jak bedzie nasze dziecko na swiecie to otworza mu sie oczy...
Ja bylam zupelnie innym dzieckiem zupelnie inaczej wychowywanym i mialam zupelnie inne wartosci wpajane mam nadzieje, ze uda mi sie tak samo wychowac moje dziecko bo moi rodzice i dziadkowie odwalili kawal dobrej roboty zarowno przy mnie jak i przy siostrze.
Ja myślę, że u Was to jest kwestia dość luźnej relacji Twojego i jego córki o której sama pisałaś. Dla niej ojciec=prezenty, nie uczucia. Poza tym u nas przy Bazylim jak się miał urodzić też nie było tak idealnie. Też nie było zachwytów. Napisz jeszcze raz ile lat ma córka Twojego faceta. U nas przy Bazylim trzeba było zastosować sposób z prezentem. Córka mojego miała 5 lat jak się Bazyli urodził. Kiedy się dowiedziała, że będzie miała brata, dostała obietnicę, że jak się urodzi, to dostanie od niego prezent. Znam wiele przypadków w których to naprawdę pomogło, bo dziecko zawsze będzie dzieckiem, prezenty pomagają. Z czasem kiedy Bazyli się urodził mała zaczęła się do niego przywiązywać i teraz jest za nim bardzo. Gdybyś ją widziała na wczorajszym spacerze jak ładnie się nim zajmowała, pomagała mu się wspinać na placu zabaw itd. Jak Bazyli się urodził, to ona się z czasem przekonała, że nie stała się przez to mniej ważna dla mojego D. Teraz to nawet jest tak, że jak ona coś dostanie, to się upomina, żeby Bazyli też dostał. A przy informacji o tej ciąży nie było żadnej obietnicy prezentu, ani strachu ze strony małej, że zostanie odsunięta, bo ona widzi, że pomimo, że jest Bazyli, to nic się nie zmieniło w jej relacji z tatą, a na dodatek jest jeszcze dodatkowa osoba do kochania. ABSOLUTNIE NIE PRÓBUJ PRZEKONYWAĆ SWOJEGO LUBEGO PRZECIWKO JEGO CÓRCE!!! To jest jego dziecko i tylko możesz w ten sposób popsuć swoje relacje z lubym, relacje swojego dziecka ze starszą siostrą i swoje z córką Lubego. To, że rodzi się kolejne dziecko nie sprawia, że rodzic przestaje kochać starsze. Gdyby mój D odsunął córkę po urodzeniu Bazyla, to nie wiem czy chciałabym z nim być. Nie próbuj przekonywać go, że z jego córką jest coś nie tak, tylko spróbuj jej pokazać właściwe relacje. Córka mojego D jest u nas na każdy weekend, czyli spędza u nas prawie 1/3 tygodnia, poza tym święta i wakacje. Ona ma czas na budowanie relacji emocjonalnej z nami. Gdyby była u nas rzadziej, na pewno by to tak nie wyglądało. Też pewnie liczyłyby się tylko prezenty. Mnie też bardzo wiele rzeczy z tego jak była D "wychowuje" jego córkę, ale niestety w sytuacjach takich rodzin jak nasze to jest nieuniknione. Ja nie krytykuję przy małej jej matki ani nic, tylko zaznaczam jakie zwyczaje panują u nas w konkretnych sytuacjach i ona się ma do tego dostosować. To co jest u mamy, to jest u mamy, a to co jest u nas, jest u nas.
U nas dokładnie to samo [emoji23]
Moja mama jest z bliźniat, ona nie miała więc ja albo bracia [emoji23][emoji23]
Do tego teść braci bliźniaków ma [emoji23]
Z dwóch stron atak [emoji6][emoji6][emoji6]
Moja pierwsza wizyta we wtorek, strach się bać!!
Napisane na D6503 w aplikacji
Forum BabyBoom
Pocieszę Cię, że jeśli chodzi o bliźnięta dwujajowe, to to co jest od strony ojca nie ma kompletnie żadnego znaczenia, bo przecież Ty jako matka nie jesteś z nimi spokrewniona, a to Ty jajeczkujesz jednym, albo dwoma jajeczkami. Natomiast podobno jeśli chodzi o bliźnięta jednojajowe, to genetyka nie ma tu żadnego wpływu. Więc jeśli masz w rodzinie bliźnięta dwujajowe, to faktycznie możesz mieć do tego skłonność, a jeśli jednojajowe, to masz na bliźniaki takie same szanse jak każdy inny. Siostry mojej babci były dwujajowe.
Ja nie wiem, czemu, ale tym razem bardzo nie chcę mieć dziewczynki. Chcę drugiego chłopca. Mają razem mieszkać w pokoju, ubranka po moim mają pasować itd.
Nienawidzę przesytu różu (choć róż w małych ilościach lubię) i brokatu.
Mdli mnie, gdy wchodzę na dział dziewczęcy w sklepach.. A tam wszystko różowe, ciuchy, zabawki.. Nie zniosę czegoś takiego we własnym domu.
Ależ kto Ci każe kupować cokolwiek różowego. Ja też mam uczulenie na te "dziewczęce" kolory i absolutnie nie zamierzam kupować nic różowego. Wiem, że w działach dziecięcych dominuje róż, ale teraz można również dostać coraz więcej rzeczy dla dziewczynek w innych kolorach. Ja sobie teraz siedzę i marzę o kupowaniu dziewczęcych ciuszków i przeglądam w internecie różne ubranka. Naprawdę da się ubrać dziewczynkę nie na różowo.