Poczekaj az one zaciaza
ja nikogo nie stracilam ze znajomych. jedna tylko koleazanka malo sie odzywa i ja do niej tez mniej ale ona sie rowno 4 lata stara i rozumiem ze jej jest bardzo ciezko. Mi tez bylo jak ktos zachodzil a ja nie. Ale od nikogo sie nie odsunelam...chociaz raz wyszlam zaplakana od mojej fryzjerki ale ja bylam wtedy 2 dni po wyjsciu ze szpitala po poronieniu a moja fyzjerka z brzuchem nagle (a ma ze 42 lata i dwoje doroslych dzieci)... zaskoczylo mnie to i przeroslo ale potem ja przeprosilam.
Generalnie dzieki dzieciom poznaje sie nowych znajomych a ze starymi inaczej sie spedza czas. Bardziej rodzinnie. Wiem odkad mam pasierba (mial 4 lata jak go poznalam).
hihi...u mnie rekor pobil moj przyjaciel z pracy (44 lata, zonaty, bezdzietny i antydzieciowy)... jak bylam w 8 tyg na usg to potem rozmawialismy i kolezanka przyszla i pyta mnie jak tam, to mowie ze na razie ok i ze bile ladnie serduszko a na to moj przyjaciel "zglupialas, jakie srduszko?!!!"... on nie wierzyl ze w 8 tyg bije juz serce
))
mnie ciagle wszyscy pytaja "czy juz???". Nie przeszkadza mi to.
U nas rodzina wie ze mielismy przejscia i jak w maju odmowilam wyjazdu na komunie ok. 150 km to nikt nie mial pretensji. Meza wyslalam z dziecmi i z tesciami a sama zostalam w domu z mama. Podobno tylko zyczyli mi wszyscy zdrowia.
Wszyscy juz uprzedxeni ze u nas swieta beda uzaleznione od zdrowia mojego i dziecka. Jak bedziemy mogli to pojdziemy na gotowe do moich rodzicow na Wigilie i do tesciow w 1 dzien swiat. A jak nie damy rady to poprosimy o "catering" od nich.
Żeby do czegoś dojść trzeba wyruszyć w droge!