reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2016

aneta,

Współczuję przeżyć.. :(

U mnie 18 h bolesnych skurczy na oksytocynie, a potem cc.
Czyli ból przed jak przy sn i ból po, bo po cc.
Po wszystkim byłam tak wykończona (dwie noce nie spałam do tego), że było mi obojętne, co się ze mną dzieje.
Położną przystawiała mi dziecko, mąż się cieszył i wysyłał smsy rodzinie, a ja nawet nie patrzyłam na syna. Nawet sobie nie zrobiłam z nim zdjęcia na pamiątkę..
Chciało mi się tylko pić (nie pozwolili) i spać.

współczuję :hmm: u mnie dziecko od razu zabrali do inkubatora i dopiero po 24 godzinach zobaczyłam małego :-( :(

elifit dokładnie magiczny zastrzyk i ból minął :tak:
 
reklama
myślicie, że cukrzyca ciążowa to sprawa genetyczna czy uwarunkowana indywidualnie ? w zależności od ciąży ?
pytam bo w rodzinie nikt nie miał cukrzycy ciążowej i liczę, że ja też nie będę miała ;)

Zależy od organizmu. Od genow od tego jak sie odzywiasz jak zyjesz. Ja mam w rodzinie pełno cukrzykow dlatego sie zbadalam w pierwszej ciazy. Bylam w 6 tyg i mialam już cukrzyce. Stwierdzili ze to od hormonów ciazowych. W drugiej ciazy teraz w styczniu tez mialam a dzis sie okaże czy dalej mam. Zresztą ja teraz waze 10 kg mniej niz przed 1 ciąża. A to tez ma znaczenie. Im wiecej cialka to organizm musi wiecej insuliny produkowac a jesli ma sie jakies lekkie zaburzenia to wiadomo. Prosta droga do cukrzycy.
 
A ja się witam bezobjawowo. Może będę takim egzemplarzem, bez objawów. Wolę tak myśleć, niż się stresować, bo na majówkę wyląduje w szpitalu, ale psychiatrycznym :eek:
Może taki z Ciebie egzemplarz. U mnie mdłości też dość słabe. W sumie to nawet blisko rzyganka nie byłam, tylko mnie naciąga. Piersi prawie nie bolą.

Glucophage brałam dość duża dawkę 2x dziennie ale to brałam od kilku lat a wyleczyla mnie dopiero zdrowa dieta w 2-3 miesiące :)))))
Mnie też Guucophage nie wyleczył i dlatego jakoś przestałam brać.

Napisane na GT-I9515 w aplikacji Forum BabyBoom

Cześć Dziewczyny, a ja niestety mam cd. bólu głowy i do tego mega ból podbrzusza...

Co do cesarki...ja pierwszego synka rodziłam przez 21 godzin w mega męczarniach i szczerze w życiu nie chciałabym już rodzić naturalnie jak sobie przypomnę ten ból, te skurcze krzyżowe...brrrr....:-) poród i tak zakończył się cesarką, bo młody doskoczył z tętnem ponad 220:frown: po czym złapał infekcję i leżeliśmy ponad tydzień w szpitalu pod pompą infuzyjną...

Przy drugim postanowiłam, że jeszcze raz spróbuję naturalnie...lecz podczas ostatniego badania lekarz powiedział mi, że ułożenie dziecka wskazuje na to, że poród może wyglądać podobnie jak przy pierwszym...to do mnie przemówiło i zdecydowałam się na CC.

Na pocieszenie, nie miałam żadnych problemów z karmieniem, raną itp. Drugą zniosłam już o niebo lepiej i stanęłam błyskawicznie na nogi.
Ale mam koleżanki, które rodziły jak błyskawice...szczęściary :tak:
Ja miałam błyskawiczny, fantastyczny poród. Mam nadzieję, że kolejny będzie taki sam. Może nawet krótszy będzie, bo to już drugi raz. U mnie od 1 skurczu do urodzenia młodego minęło 5,5 godziny z czego ze 2,5 spędziłam w szpitalu. Udało mi się nawet urodzić bez znieczulenia. Wzięłam tylko gaz rozweselający. Tym razem chciałabym spróbować nawet bez gazu. Jasne, że poród bardzo boli, ale mnie mały całkowicie ten ból zrekompensował. No ale ja jestem z kategorii szczęściar. Moja siostra mi strasznie zazdrościła porodu, bo ona się ze skurczami w sumie 3 dni męczyła. Ale ja myślę, że to w dużej mierze kwestia psychiki. Ja jeszcze kilka tygodni przed porodem, na spotkaniu z moją położną powiedziałam jej, że zamierzam urodzić w ciągu 5-6 godzin i tak się stało. :happy: Po prostu wiedziałam, że wszystko będzie dobrze i że szybko się uwinę. Za to moja siostra zawsze bała się bólu i myślę, że to jej dodatkowo wydłużyło poród.

A propos cesarki "nie na zimno"..
Czy jeśli tym razem znów by mi się powtórzyła sytuacja, że mijają 2 tyg od terminu porodu i nic się nie zaczyna, to co wtedy?
Wywołują poród po to tylko, żeby zrobić cc, czy po prostu tną i wychodzi "na zimno" właśnie?
Boję się powtórki, bo moja mama miała tak samo. Tzn żaden z 4 porodów sam się nie zaczął. Pierwsze dziecko umarło z tego powodu, przenoszone, już w szpitalu.
Przy kolejnych psychika nie pozwoliła moim rodzicom czekać, kończyło się zawsze na cc..
Ja myślę, że tu geny nie do końca. Moja mama przenosiła mnie 2 tygodnie, a ja urodziłam synka dzień po terminie. Teraz zamierzam urodzić przed terminem z tydzień, żeby się nie denerwować ewentualnym wywoływaniem, czy cesarką, których się boję jak ognia.

ja bym chciała urodzić naturalnie aczkolwiek boję się tego bólu...
Dasz radę. Boli jak cholera, ale w ostateczności zawsze można poprosić o znieczulenie.

myślicie, że cukrzyca ciążowa to sprawa genetyczna czy uwarunkowana indywidualnie ? w zależności od ciąży ?
pytam bo w rodzinie nikt nie miał cukrzycy ciążowej i liczę, że ja też nie będę miała ;)
Myślę, że to zależy od ciąży. Kuzynka miała cukrzycę z młodszym synkiem, pomimo, że nikt z rodziny wcześniej nie miał i ona ze starszym też nie miała.

A ja jestem załamana. Z wyprawki może i nie mamy dużo do kupowania, ale niestety czeka nas zakup pralki, bo nasza już totalnie siadła. No kurcze. Naprawialiśmy ją tyle razy, że to już naprawdę nie ma sensu. Ehhh
 
Hejka kobitki... skąd u Was tyle sił na pisanie... agnesis u mnie też bez objawów ( tylko jakieś przeziębienie się przyplatało i dziąsła w strasznym stanie mam ) także po prostu mamy szczęście hihi :-)

Co jest z tymi snami w ciąży.. całą noc dziś rodziłam , normalnie trauma z pierwszego porodu wróciła :-/

A tak mi sie przypomniało jak opisywałyscie ciężkie porody to obok mnie rodziła dziewczynka 17 lat, malutka, drobniutka jak patyczek.
Położna mówi do niej że ma skurcz żeby parła .. i nic.. znowu skurcz i znowu położna - no niechże pani zacznie przeć.... Po czym usłyszałam takie ciche mmmmhyyymm i płacz dziecka. Normalnie dziewczyna urodziła w 15 min a ja obok na łóżku zwijalam sie kolejna godzinę z bólami krzyzowymi na zmiane ze skurczami od kilku godzin :-) także życzę wszystkim nam takich porodów jak u tej dziewczyny :-)
 
reklama
Może taki z Ciebie egzemplarz. U mnie mdłości też dość słabe. W sumie to nawet blisko rzyganka nie byłam, tylko mnie naciąga. Piersi prawie nie bolą.




Ja miałam błyskawiczny, fantastyczny poród. Mam nadzieję, że kolejny będzie taki sam. Może nawet krótszy będzie, bo to już drugi raz. U mnie od 1 skurczu do urodzenia młodego minęło 5,5 godziny z czego ze 2,5 spędziłam w szpitalu. Udało mi się nawet urodzić bez znieczulenia. Wzięłam tylko gaz rozweselający. Tym razem chciałabym spróbować nawet bez gazu. Jasne, że poród bardzo boli, ale mnie mały całkowicie ten ból zrekompensował. No ale ja jestem z kategorii szczęściar. Moja siostra mi strasznie zazdrościła porodu, bo ona się ze skurczami w sumie 3 dni męczyła. Ale ja myślę, że to w dużej mierze kwestia psychiki. Ja jeszcze kilka tygodni przed porodem, na spotkaniu z moją położną powiedziałam jej, że zamierzam urodzić w ciągu 5-6 godzin i tak się stało. :happy: Po prostu wiedziałam, że wszystko będzie dobrze i że szybko się uwinę. Za to moja siostra zawsze bała się bólu i myślę, że to jej dodatkowo wydłużyło poród.


Ja myślę, że tu geny nie do końca. Moja mama przenosiła mnie 2 tygodnie, a ja urodziłam synka dzień po terminie. Teraz zamierzam urodzić przed terminem z tydzień, żeby się nie denerwować ewentualnym wywoływaniem, czy cesarką, których się boję jak ognia.


Dasz radę. Boli jak cholera, ale w ostateczności zawsze można poprosić o znieczulenie.


Myślę, że to zależy od ciąży. Kuzynka miała cukrzycę z młodszym synkiem, pomimo, że nikt z rodziny wcześniej nie miał i ona ze starszym też nie miała.

A ja jestem załamana. Z wyprawki może i nie mamy dużo do kupowania, ale niestety czeka nas zakup pralki, bo nasza już totalnie siadła. No kurcze. Naprawialiśmy ją tyle razy, że to już naprawdę nie ma sensu. Ehhh

Ja się w ogole nie balam porodu . szłam do szpitala z super nastawieniem. Wątpię zeby była to kwestia psychiki badz nastawienia. Raczej farta.
 
Do góry