Joshi masz kilka objawów zbliżającego się porodu, niestety – one mogą trwać i trwać i nakręcają nas, a potem przechodzą… współczuję dyskomfortu, nie mniej jednak każda chwila może być powoli Twoja
Antiope z tą drugą córą (40min po wejściu na porodówkę), to było tak, że ok 00:15 zaczęły mi się skurcze, ale mega lajtowe, co 15 min, więc napuściłam wodę do wanny, posiedziałam ze 30 min, nie przechodziły, a skróciły się – tak co 12 min, ale niebolesne.. więc poszłam mężowi zrobić kanapki (no bo przecież poród trwa…) , zadzwoniłam po babcię do pierwszej córki i tak ok 2:30 zebraliśmy się do szpitala odległego 40 minut, a to był 30.12
i zamieć więc jechało się wesoło
w aucie już skurcze zaczęły boleć i być co 5 minut… na porodówce trwały 3-porody i na ip położnej się nie spieszyło, w końcu pogoniłam męża, że naprawdę boooooli i dopiero jak mnie położna zbadała to wszystko nabrało tempa – bieg z ip na przedporodową i poród w skarpetkach, młoda urodzona 3:40, więc w sumie niecałe 4h…. trochę może przesadziłam z tymi kanapkami
ale jakoś bardziej komfortowo czułam się w domu i nigdy bym nie przypuszczała, że tak szybko pójdzie (poród był 40tc+2 dni). Na Ujastku tym razem rodziłam (wcześniej Galla, ostatni poród – Kopernika).
Jadwiga orłowska poród może być tuż tuż – tj dzisiaj, jutro, ale równie dobrze za 2 tygodnie… po prostu, jak się zacznie – to wszystkie dolegliwości będą się nasilać i nie przejdą, ani po ciepłej wodzie, ani po nospie, ani po zmianie pozycji, odpoczynku etc.
majka23x ja na pobranie gbs idę we wtorek dopiero – tak mi się udało umówić, ma to zrobić prywatnie położna i od punktu bierze 55zł x 2 = 110 zł. Wynik po ok 10 dniach. Moja lekarka prowadząca tego nie robi, więc musiałam szukać (grrr).
Hmmm.. z tego co czytam, to zapłacę jak za woły
ale już nie mam siły szukać gdzie indziej...
K8sad a propos „porządków” domowych… ja dzisiaj miałam fazę i układałam biżuterię i szorowałam srebra przez 2h
co do mam „mlecznych” - tylko się z tego trzeba cieszyć! Jak przystawicie bąble do piersi, od razu będą mieć co ciągnąć i nauka kp będzie łatwiejsza… gorzej jak maluch chce ssać, przystawiasz, a tu nic… (wtedy polecam laktator i miętosić piersi aż do skutku).
Taki mój mały sukces – jak urodziłam syna (mleko miałam od 8 miesiąca ciąży), udało mi się go wykarmić kp bez użycia ani jednej butelki z mieszanką i sama pediatra na wyjściu mi pogratulowała
Czarownica3006 ..ja mam wręcz przeciwne odczucia nie mogę się doczekać, żeby mieć ciało już tylko dla siebie, wrócić do formy etc. Ale jak pisałam wcześniej, nie lubię być w ciąży tj normalnie wymagam od siebie więcej i od swojego ciała (wyższe obroty życia), a teraz uważam na każdym kroku, wszystko mnie boli itp. itd. Wolę bobasa na zewnątrz, stópki do całowania, błogi uśmiech podczas snu etc
...generalnie przeleciała mi niedziela, co mnie cieszy.. każdy dzień bliżej do terminu, każdy dzień bezpieczniej dla córy… młoda znowu jakoś hopnęła i ładuje mi w żebra (a miałam tak 10 dni spokoju) i nie mogę znaleźć pozycji… do tego się przeziębiłam i łzawię i mam katar i zdechła jestem
także zazdroszczę Wam „starszych ciąż” i bliskich terminów i dobrych nastrojów
pozdrawiam i miłego wieczora…. !