Antiope
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Październik 2006
- Postów
- 11 228
Spokojnie możesz dziecko wykąpać dopiero w domuno tak 8 lat temu były inne zwyczaje i wtedy kąpali. Dobrze wiedzieć bo troche sie tego boje. Jakby co to poczekam i urządzimy wspólna pierwsza kąpiel w domu. Jeszcze dopytac sąsiadki bo ona rodziła w tym samym szpitalu gdzie ja bede.
Tak jest łatwiej dla nich. Przykre.Teraz ja też będę w szpitalu gdzie od razu tata dostanie dziecko i potem do sali tylko że to wciąż nie to samo.
I nie wiem dlaczego przezornie mam się zgadzać na cc skoro nie muszę a tak przezornie lekarze kierują w większości placówek.
Wiecie ja nie byłam taka mądra po pierwszej cc ani po drugiej cc też nie byłam. Ale mam uraz psychiczny że mi nie dano spróbować i nie udzielono mi fachowej pomocy tylko poszli na łatwiznę. Teraz w tym mieście w którym jest mój szpital, miasto województwie, są trzy szpitale i tylko w jednym z nich dają mi zielone światło na poród naturalny. Czemu tylko w jednym się pytam? Boją się? Czy im się po prostu nie chce?
O, nie słyszałam o czymś takim.Rownie dobrze mozecie same przechowac mleczne zęby dziecka, byle by w suchym pudelku. Zęby mleczne zawierają komórki macierzyste które mozna wykorzystać do leczenia w razie czego. Poczytajcie sobie na internecie
Napisane na HUAWEI GRA-L09 w aplikacji Forum BabyBoom
Mój D ciągle gubi klucze. Już kilka razy myśleliśmy, że trzeba będzie zamki w drzwiach zmieniać, ale na szczęście zawsze się znajdowałyczesc u nas piekna jesienna pogoda wiecie, ze zgubilam klucze domu dobrze ze mamy komplet Tomka, musze znalezc te klucze, przeryje caluski dom, na obiadek bede miec rosol
Wrzuć przepisA ja dzis robię zupe krem z dyni z kurczakiem, mlekiem kokosowym, imbirem i chili [emoji478][emoji4]
Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Trzymam kciuki, żeby uznali, że to naprawa gwarancyjna.Ja synka odrzucilam do przedszkola i właśnie czekam na autobus. Muszę jechać do centrum bo zgubilismy synka plecaczek do przedszkola i musze jak najszybciej nowy zalatwic. Do tego czekam na wiadomosc z serwisu od pralki bo maja dziś przyjechac naprawiac i ocenic czy bedziemy sami musieli placic czy gwarancja pokryje. Ja piernicze mam tyle prania ze z kosza wychodzi. Jak nie naprawia to czeka mnie wizyta w pralni. O tyle dobrze ze mam za rogiem. No a prosto z miasta musze leciec do diabetologa bo dzis po 3 tyg mam kontrol. Mam tylko nadzieje ze ten mechanik nie przyjdzie jak bede poza domem. Maz na pierwszej zmianie wiec dom pusty.
Pierwszy raz słyszę o czymś takim, ale jak widać co kraj, to obyczajJa byłam zrobić badania krwi. Pobrali i wysłali do domu zjeść i wrócić po1,5 godzinie zeby pobrali drugi raz. Tez tak mialyscie?
U mnie ZUS był kilka dni po tym jak weszłam na L4 już nie płacone przez pracodawcę tylko ZUS. Pan przyszedł, kazał się podpisać i zapytał czy gdzieś pracuję i tyle.Dzień dobry wszystkim Wam. Czy wiecie może na jakiej zasadzie odbywają się kontrole z ZUSu? Po jakim czasie od rozpoczęcia zwolnienia można się ich spodziewać, itd.? Pod koniec września mam zostać zupełnie sama na tydzień, bo chłop mi na poligon wyjeżdża. Mieszkam na obrzeżach miasta, do sklepu mam daleeeko, żadnej rodziny tutaj, a oddział położniczo-ginekologiczny jest 20km stąd, więc rozważam wyjazd do rodziny na ten czas, bo jednak gdybym potrzebowała pomocy, to miałabym kogoś obok... i teraz nie wiem co robić - czy jechać na żywioł, czy skontaktować się z oddziałem ZUS i podpytać jak widzą taką sytuację... Co o tym myślicie?
Jesli Ty wyjeżdżasz, żeby miał się kto Tobą zająć, to może faktycznie dobrym wyjściem jest napisanie pisma do ZUS, bo przecież w takim wypadku to będzie jak najbardziej uzasadniony wyjazd.
To co piszesz, to jakiś koszmar nadający się dla rzecznika praw pacjenta, czy rzecznika praw człowieka. To już nie jest niedbalstwo, czy olewactwo, tylko wręcz znęcanie się. Ja nie wiem, czy bym to tak zostawiła bez żadnej skargi.Ja urodziłam w Szczecinie Zdroje. Tu nie masz prawa wykąpać dziecka. Tylko położne mogą.
Po porodzie CC, na dwie minuty kładą ci zwazone i zaszczepione dziecko przy twarzy i zabierają . ja urodziłam o 18.57 a na karmienie do sali przyniosły o 21.38
Położyły na cycki i poszły. Myślałam że że strachu umrę. W jednej ręce kroplówka, druga podłączona do aparatury, leży się płasko bo znieczulenie działa. Mały oderwał się od piersi i nie wiedziałam co robić. Po 20 minutach przylazla pielęgniarka, bez słowa zabrała dziecko i tyle....nawet nie zapytała czy coś mały jadł.
O chyba 1 w nocy przyszła inna położna i kazała mi wstać. Zdjęła cewnik i worek z piaskiem , założyła rece z tyłu i ja miałam sama się udźwignąć, bez znieczulenia nic kompletnie. Nie dałam rady, bo przecież mięśnie rozcięte i ból jak cholera. Zaczęła na mnie krzyczeć, że zachowuje się jak księżniczka. Nie chciała mi nawet ręki podać (niby taka praktyka jest po CC). Nie wiem ile mi to zajęło ale jakimś cudem zaryczana wstałam. Łaskawie podała mi rękę bym do prysznica doszła. Pod prysznicem z bólu zemdlalam. I oczywiście znów darla jape, że jak mogłam zemdleć nic jej nie mówiąc o moim stanie!
Wytarlam się ręcznikiem, poszłam do łóżka. A wejść to był koszmar.
Dostałam baby blusa, również przez tak okrutne traktowanie.
O 7 rano dowiedziałam się, że jak chce dziecko zobaczyć to muszę sobie do niego pójść....
80 m korytarzem szłam 40 minut... Ryczalam z bólu, jedną pielęgniarka podeszła do mnie i zapytała czy chce paracetamol na ból... Ja pierdole myślałam że jebne... W połowie korytarza kazały mi się wracać do swojego kantorka bym sobie jeden paracetamol wzięła, bo podać mi nie mogły. Oczywiście nie wróciłam bo już połowę drogi zeobilam do dziecka. Nie wiem jak doszłam, ale doszłam. Zabrałam małego do siebie, oparlam się na tym łóżeczku i już powrót był nieco lżejszy.
Dziewczyny sikanie i kupa po CC... Masakra, Boże coś strasznego... A kaszel lub kichniecie ? Piekło....
W 3 dobie miałam zapalenie piersi, znów brak pomocy, lekarz powiedział że przez dobę mam nic nie pić by nie produkować mleka. A pielegniarki powiedziały że ktoś z rodziny ma mi kupić kapustę na te piersi.
To mówię że rodzina jest 150 km od Szczecina a mąż w delegacji na drugim końcu Polski w Lublinie. To mi powiedziały że je to nie obchodzi i mam chodzić do pokoju laktacyjnym i ściągać pokarm. A pokarm nie chciała chodzić.
W nocy przyszłam do nich z gorączką, one herbatke sobie Sączyly i tylko wzruszyly ramionami. To ja bezczelnie podniosłam koszule do góry by pokazać sino-czerwobe piersi że strasznymi grudami. Jedna młoda pielęgniarka się wystraszyła, wzięła rękawiczki i wymasowala mi piersi. Myslalam że jej ręce wycaluje z wdzięczności. 30 minut mnie masowala i zaczął pokarm trochę schodzić, doradziła mi bym brała ciepły prysznic na piersi przed karmieniem i ściąganiem pokarmu, a po karmieniu chłodny prysznic na piersi. Na 5 dobę przyjechał mój mąż, dostał ojcowski urlop i troszkę mi pomagał. Syn nie chciał jeść, nie wolno mi było go dokarmiać, doszła żółtaczka patologiczna, schudł poniżej 3 kg. Mąż zrobił awanturę u pielęgniarek to dostał raz mleko. Potem ją w nocy bralalam dla malutkiego. Mąż pomagał mi robić okłady na piersi.
Ja nie chcę cesarki to koszmar, horror, bynajmniej dla mnie. Nie cieszyłam się macierzyństwem przez te szmaty w Szczecinie. Nie chcę tam rodzić i nie będę. Zero pomocy, totalne zero, a szpital jeszcze a certyfikat "rodzić bez bólu".
Już wolę brzydszy szpital a z zajebistą załoga.
Ja ma bardzo złe wspomnienia ze Szczecina, bardzo źle.
Kciuki za wizytę.Krasnal niezły sen
Anio zadzwon do nich do zusu i zapytaj co w takiej sytuacji jak masz. Przeciez nie jedziesz na urlop tylko potrzebujesz jakby opieki wiec niech Ci wyjaśnią jak to zrobic.
Ja juz po wizycie. Czekam tylko na odbiór recept na paski i igły bo juz nie mam. A nie bede placic jak naleza mi sie za darmo jak w ciazy jestem.
Plecaczek kupiony wiec moge bezposrednio do domu wracac. Oby tylko nikt nie byl do pralki jak mnie nie było
Jutro wizyta u gina poprosze o kciuki dziewczynki bo mnie ostatnio czesciej brzusio boli i martwie sie zeby tam wszystko dobrze z szyjka bylo
A jesli chodzi o sen to znowu mi sie snilo ze urodzilam synka i karmilam go piersią. No ciekawe jeszcze ani raz mi sie corka nie snila. Zeby tylko siusiak jej nie wyrósł bo synek bedzie w rozowych spioszkach latał kochac bede tak samo tyle tylko ze jakoś mam juz zakodowane ze córeczka bedzie
Ale od kiedy Ty jesteś na L4? Przecież pierwszy miesiąc L4 płaci pracodawca, a nie ZUS.powiedzcie mi po jakim czasie wplywa Wam na l4 kasa? ile dni od zlozenia zwolnienia w Zusie sa pieniadze? do zeszlej srody bylo pierwsze tygodniowe l4, tata zaraz zawiozl zwolnienie do kesiegowej i dala je do Zusu, od srody mija prawie tydzien i kasy brak, kiedys na l4 kasa byla w przeciagu 7-14 dni od momentu skonczenia sie danego l4 a tu cisza
A dlaczego miałaś wywoływany poród?Cześć dziewczyny tydzień mnie nie było a Wy jedyne 100 stron naprodukowałyście
Ania0 ja w pierwszej ciąży nie miałam ani razu kontroli, za Waszą sprawą trochę się postresowałam teraz, że wyjeżdżam i w ogóle a jak wróciłam i awizo w skrzynce znalazłam to już byłam pewna, że ZUS
- oczywiście nie ZUS. JA osobiście spotkałam się z kontrolą, która zresztą nic nie wykazała dziewczyy, która ewidentnie kombinowała - założenie działalności już w ciąży (kiedy jeszcze wystarczyło opłacić jedną lub dwie wysokie składki, żeby pobierać najwyższy macierzyński) a cała reszta na etatach od lat w tej samej firmie i nikt o ZUSie nie słyszał... jedna to nawet całą ciąże na L4 (musiała niestety) miała wypisywane zwolnienia na adres zameldowania a mieszkała zupełnie gdzie indziej i nic nikomu nie zgłaszała, jak coś to jesteś się w stanie ze wszystkiego wytłumaczyć, no chyba, że na zwolnieniu znajdą Cię w miejscu pracy to wiadomo..... jak jedziesz na tydzień to szkoda zachodu z nimi bo nawet jak coś to od pisma masz 7 dni na wyjaśnienia, chyba że na dłużej to może bym zadzwoniła.
Lola skandaliczne zachowanie personelu, nic tylko chyba do Rzecznika Praw Pacjenta napisać... Natomiast jeśli myślicie, że po sn tak super jest to nie jest. Dla mnie sn wcale nie okazało się mentalnym przeżyciem i budowaniem więzi etc. poród wywoływany, morze oksytocyny, ja przybita do łóżka bo ktg musi cały czas być podpięte (duże ryzyko spadku tętna), nacięcie krocza tak duże, że trzy tygodnie nie mogłam usiąść "normalnie", szyta byłam bez znieczulenia ok 40 minut, po wszystkim faktycznie czułam się jak młody Bog nawet chciałam wracać na nogach a nie na wózku do sali - tak przynajmniej myślałam bo jak wstałam z łóżka godzinę później i poszłam do łazienki to kabinę prysznicową rozwaliłam bo zemdlałam, za dużo krwi straciłam - miałam wtedy okazję zobaczyć personel z całego oddziału bo mój mąż takiego rumoru narobił, że jak otworzyłam oczy to wszyscy na de mna stali. Szczerze nastawiam się na sn, ale jeśli bedą jakiekolwiek przesłanki albo komplikacje to się nie będę zastanawiać i nie będę lamentować nad cc. Pamiętam bardzo dobrze zupełną niemoc w zatrzymaniu strumienia moczu - mimo ćwiczeń miśni Kegla całą ciąże, hemoroidy, strach, że mi macica wypada itp. w szpitalu oczywiście skłamałam, że oddałam stolec, żeby się nie pultali bardzo bo prawda jest taka, że urodziłąm go w ciężkich bólach ponad tydzień później - takie mistyczne przejścia.