reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2016

u mnie zwariowały obie strony, chociaż moja mama trochę mniej , bo będzie to jej 6 wnuk (ale jedyny chłopak, ma same wnuczki do tej pory) a teściowie- lepiej nie mówic- od samego poczatku szał.

chcą się do wszytskiego dokładac, czasem próbują niestety narzucic swoje zdanie, wciąż są telefony, wypytywanie i co chwile podkreślają, że "ich wnuk jest w drodze"
My z mężem mamy ubaw, że dla nich to jest "royal baby" - jak niby Wielka Brytania czekała na małego księcia George'a -tak oni czekają na naszego synka:) napięcie, ekscytacja sięgają zenitu :)
czasem jest to mega irytujące, ale wiem, ze robią to wszytsko z radości, więc próbuję się tak bardzo nie denerwowac:]
Ach, mogłam moją relację tak pięknie skomentować ;) hihi. Mam identycznie!
 
reklama
Ja jeszcze rozumiem teściów i moją mamę, zwłaszcza, że pewnie też nam się w początkowych dobach życia Małej przyda pomoc "starszyzny" ;) ale oczywiście nie naraz i bez zabierania ze sobą rodzeństwa naszego... a niestety moja siostra jest osobą, która uwielbia wywęszać atrakcje - najchętniej by była przy porodzie i robiła zdjęcia małej nieumytej nawet jeszcze Zośki i wrzucała je na fejsa :p tak, moja siostra przechodzi kryzys wieku średniego, jest ode mnie starsza prawie o dwie dekady, a ostatnimi czasy sobie wkręciła, że jest znów nastolatką i tak też się często zachowuje. Wiecie co zrobiła, gdy straciłam dzieciątko? Przyjechała z mamą do szpitala oddalonego od mojego miasta rodzinnego o jakieś 260km. Jeszcze rozumiem mamę - pytała jak się czuję albo po prostu milczała czy kazała mi się położyć. A moja siostra? Gdy tylko dojechaliśmy ze szpitala do naszego mieszkania, jej pierwszym tekstem było pytanie o hasło do wi-fi, bo oczywiście musiała się na fejsie "zameldować", że pojechała sobie nad morze... bolało jak cholera. Ja naprawdę przeżywałam koszmar, a ona z taką lekkością w głosie i obyciu :/

szczyt nietaktu :/bardzo współczuję takiego zachowania siostry :(

mnie bolało i denerwowało, jak mi (teściowa z resztą;) ) mówiła, że już mam nie płakac po stracie , że jeszcze będzie dobrze itp itd
a tej potrzebne hasło do wifi,żeby się zameldowac... Matko Boska, jak to czasem ludzie nawet nie wiedzą chyba, jaką przykrość sprawiają bliskim swoim zachowaniem. Uważaj jeszcze bo Twoja siostra szybciej pochwali się światu Twoim dzieckiem na fejsie niż Wy mielibyście na to ochotę:]

ja własnie mimo, iż mam bardzo często odmienne zdanie od teściowej to nigdy "nie poszłam z nią na noże" - kiedyś miałyśmy intensywną wymianę zdan, ale jakoś się nasze relacje ułożyły i uwazam, ze jest bardzo dobrze
, ale jej cudowne rady po porodzie, gdy ja będe próbowała nauczyc się obsługi swojego pierwszego dziecka - mogą wytrącic mnie z równowagi, a znając mnie to wtedy wyrzygałabym jej pewnie wszytsko :]
a tego bardzo chciałabym uniknąc :]
 
szczyt nietaktu :/bardzo współczuję takiego zachowania siostry :(

mnie bolało i denerwowało, jak mi (teściowa z resztą;) ) mówiła, że już mam nie płakac po stracie , że jeszcze będzie dobrze itp itd
a tej potrzebne hasło do wifi,żeby się zameldowac... Matko Boska, jak to czasem ludzie nawet nie wiedzą chyba, jaką przykrość sprawiają bliskim swoim zachowaniem. Uważaj jeszcze bo Twoja siostra szybciej pochwali się światu Twoim dzieckiem na fejsie niż Wy mielibyście na to ochotę:]

ja własnie mimo, iż mam bardzo często odmienne zdanie od teściowej to nigdy "nie poszłam z nią na noże" - kiedyś miałyśmy intensywną wymianę zdan, ale jakoś się nasze relacje ułożyły i uwazam, ze jest bardzo dobrze
, ale jej cudowne rady po porodzie, gdy ja będe próbowała nauczyc się obsługi swojego pierwszego dziecka - mogą wytrącic mnie z równowagi, a znając mnie to wtedy wyrzygałabym jej pewnie wszytsko :]
a tego bardzo chciałabym uniknąc :]
Ty się nie śmiej z tego fejsa, bo jak wysłałam siostrze zdjęcie 3d Zośki, to jak pokazałam bratu i babci to powiedzieli, że już widzieli, bo zdążyła skubana wszystkim rozesłać wkoło. Oczywiście później jej jasno i wyraźnie powiedziałam co o tym myślę, ale bym się naprawdę nie zdziwiła, gdyby przyjechała do szpitala zaraz po porodzie tylko po to, by zrobić pierwsze zdjęcie Małej, wrzucić na fejsa i zbierać lajki od swoich i moich znajomych... :/
 
Ja jeszcze rozumiem teściów i moją mamę, zwłaszcza, że pewnie też nam się w początkowych dobach życia Małej przyda pomoc "starszyzny" ;) ale oczywiście nie naraz i bez zabierania ze sobą rodzeństwa naszego... a niestety moja siostra jest osobą, która uwielbia wywęszać atrakcje - najchętniej by była przy porodzie i robiła zdjęcia małej nieumytej nawet jeszcze Zośki i wrzucała je na fejsa :p tak, moja siostra przechodzi kryzys wieku średniego, jest ode mnie starsza prawie o dwie dekady, a ostatnimi czasy sobie wkręciła, że jest znów nastolatką i tak też się często zachowuje. Wiecie co zrobiła, gdy straciłam dzieciątko? Przyjechała z mamą do szpitala oddalonego od mojego miasta rodzinnego o jakieś 260km. Jeszcze rozumiem mamę - pytała jak się czuję albo po prostu milczała czy kazała mi się położyć. A moja siostra? Gdy tylko dojechaliśmy ze szpitala do naszego mieszkania, jej pierwszym tekstem było pytanie o hasło do wi-fi, bo oczywiście musiała się na fejsie "zameldować", że pojechała sobie nad morze... bolało jak cholera. Ja naprawdę przeżywałam koszmar, a ona z taką lekkością w głosie i obyciu :/
KOchana bardzo mi przykro..
No ja się boję tego , że każdy będzie przyjeżdzać zabierać na ręce bujać .. a my nie chcemy małego przyzwyczajać do bujania i noszenia a każdy będzie to robił pojadą a my zostaniemy z tym problemem ja sobie nie wyobrażam nosić i bujać małego ciągle na ręcach .. moja brataowa taka jest że z dwójką swoich po 2 godziny do spania chodziła bujała a jak się przebudzał to szybko na ręcę i znów no masakra
 
KOchana bardzo mi przykro..
No ja się boję tego , że każdy będzie przyjeżdzać zabierać na ręce bujać .. a my nie chcemy małego przyzwyczajać do bujania i noszenia a każdy będzie to robił pojadą a my zostaniemy z tym problemem ja sobie nie wyobrażam nosić i bujać małego ciągle na ręcach .. moja brataowa taka jest że z dwójką swoich po 2 godziny do spania chodziła bujała a jak się przebudzał to szybko na ręcę i znów no masakra
Dokładnie... i pewnie będę się chciała najpierw Maleństwem nacieszyć w ciszy i samotności. Pooglądać stópki, rączki i tak dalej ;) nie potrzebni mi będą gapie, którzy koniecznie będą chcieli mi córkę wymacać :p
 
ja zaznaczylam, ze jak urodze to moga przyjechac do szpitala moi rodzice, brat i bratwa no i tesciowa jak by chciala, ale szwagierka niech mi sie nie pokazuje, moj Tomek na moj cza pobytu w szpitalu u nich bedzie spac i juz ma zapowiedziane, ze jak przyjedzie to ewentualnie z mama, jego siostra nie ma wstepu!
 
reklama
Do góry