ja tam zawsze słucham się lekarza. Bo nawet moja teściowa ostatnio przyznała, (a jest emerytowaną położną), że trzeba zaufać lekarzowi (jak tracisz zaufanie to szukasz innego,który ci odpowiada) bo ile kobiet tyle rad, a nie zawsze są to dobre rady. I sama przyznała, że za jej czasów były zupełnie inne standardy niż teraz.
A ja się nie zgodzę. Zaufanie trzeba mieć ale zawsze ograniczone. Lekarz tez człowiek - może się pomylić - a jak będziemy tak ślepo słuchać to do kogo potem pretensje? Ja już się przekonałam przede wszystkim przy pediatrach i położnych, że wiedzę potrafią mieć co najmniej dziwną, nie dzisiejszą. Potrafią zapisywać leki "na oko" bez badań. Ich porady nie raz o kant dupy rozbić - więcej złego niż pożytku. Także oczywiście - do lekarza chodzę, nie jestem przecież omnibusem, ale patrzę krytycznie. Ja tez mam hemoglobinę nieco poniżej normy, bo 10,5, mam jeść buraki i pić herbatkę z pokrzywy, ale ponieważ jest to jeden z kluczowych parametrów w kwalifikacji do porodu domowego, to przyjmuję jeszcze szelazo 2x1. Tu akurat zgodnie z zaleceniem gina. Ale są rzeczy, których robić nie zamierzam - np obciążenia glukozą.
Lux ja nie mam takich problemów a to moja 3 ciąża (w sumie 4). Zdarzało mi się popuszczać pod koniec jak dzieć zapodał kopa w pęcherz ale nie miało to związku z kichaniem itp.