Dziewczyny a ja do was z zalami dziś pisze. Łzy same lecą po policzkach.
Tak jak wam wcześniej wspominałam od dokładnie tygodnia z mężem mamy lekki kryzys. Tzn odmienna zdania w pewnym temacie i w zasadzie rozmawiamy że sobą cały czas ale na początku tygodnia było bardziej sztywno, z każdym dniem niby mam wrażenie że jest ok...ale..
We czwartek miałam ostatni dzień okresu, myślałam że w piątek będa seksy bo zazwyczaj jak tylko okres mi się kończy to mi libido skacze tak do góry że masakra i owszem ja ochotę miałam duża ale z reakcji męża wywnisokowalam że on jakoś nie koniecznie. Rano w sobotę jakby naprawdę mu się chciało to by też były seksy bo nie raz tak się zdążyło że np małemu włączal bajkę a my pod kordelka jak gdyby nigdy nic ... No ale nie... W sobotę wieczorem też nie bo oczywiście przez cały dzień robił coś tam w piwnicy i do tego piwka musiały być, wieczorem przed tv kolejne a ja nie lubię jak on za dużo wypije i na mnie to działa anty. Poza tym oczywiście uspil się w salonie a w nocy przyszedł do łóżka. Dzisiaj rano oczywiście też nic chociaż trochę próbowałam sprowokować sytuację. Myślałam że teraz wieczorem może coś ma zamiar bo poszedł wcześniej się wykąpać, mały też dziś wcześniej wykapany bo mu trochę włosy podcinalam, ja też poszłam wcześniej poleżeć trochę w wannie bo coś trochę plecy bolą i myślałam że pomoże. Wyszłam z wanny i zaczęłam małego ganoac do spania i mój mąż też stwierdził że idzie już spać bo jak się kapalam to już prawie przysypial, z żalem powiedziałam do niego że nawet na żonę nie zaczekasz a ten do mnie z tekstem "weź jak ja prawie już spałem tutan" jakby to był naprawdę wielki problem dla niego tymbardziej że mimo że wstaje wcześnie bo o 5 to jednak jeszcze nie było mocno późno bo raptem 21.30. Mały szybko zasnął więc pomyślałam że sprowkuje inaczej sytuację.. wiedziałam że on jeszcze nie zdążył zasnąć więc sięgnęłam do półki które jest z jego strony łóżka po wibrator. Zapytał tylko co szukam, to powiedziałam że przyjaciela. I totalnie zero więcej jakichkolwiek reakcji. Myślałam że się kuzwa odwróci, że jak nie ma ochoty ma seks to chociaż "pomoże" mi z zabawka, albo że sam fakt że żona leży w łóżku obok i się zabawie wibrator to go to ***** ruszy ! ALE NIC TOTALNIE NIC. Dalej leżał odwrócony dupa do mnie i nie wzruszony a wiem że nie spał przez ten czas.
Także ja w tym cyklu odpuszczam sobie totalnie... tak mnie to jego zachowanie zdolowalo że nie mam na nic już ochoty. Mega mnie to zabolało. Wg aplikacji owulacja ma być wtorek - czwartek także zajebiscie. Na nic już nie liczę bo nawet straciłam całkowicie ochotę na te starania. Przepraszam że tak długo i takie gorzkie żale, ale musiałam się gdzie wyrzalic i wypłakac