reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

gdzie marcowe mamy i ich dzieciaczki??????

hej kobietki nie zapomniałam o was tylko musiałam dojść do siebie .

Poród był straszny i jak mi powie ktoś ze drugi czy kolejne porody sa lżejsze to nie uwierze.

Po krótce wam opisze jak i co mnie spotkało .
Trafiłam na odzidział 1 wtorek rozwarcia na opuszek tak powiedział ordynator i na poród sie nie zanosi (moja gin powiedziała ze mam 2 cm musiała sie pomylić),przez 3 dni zastrzyki ale nic nie dały . 3 sierpnia już o 7 byłam na porodówce ,7.15 podłaczona kroplówka ,8 pojawiały sie skurcze na ktg ale nic nie czułam ,dziwiła sie połozna dopiero mąż przyszedł o 9 to sie zaczeły skurcze . Jak to powiedziałm mojemu mężowi że te skurcze to w porównaniu z tym co potem sie działo to jakieś wzdęcia.
Rozwarcia dalej nic ,przyszła pani dr po jej konkretnym zbadaniu bo ona tak potrafi myślałam ze coś sie ruszy a tu dale nie ma rozwarcia . Zlecała jakieś czopki 4 sztuki może potym szyjka zacznie skracać sie ,dalej nić . Skurcze juz pożądne ,chodziłam i na piłce i prysznic nic nie dawało ulgi . O 11,15 przebił mi dr. pęcherz bo dalej główka była wysoko ,mówił że musi sie obniżyć . 12 .30 podłaczona druga kroplówka .Połozna co chwile rozszerzała mi szyjkę ból nie do opisania ,powtarzła tylko Agnieszka musisz wytrzymać a ja juz nie mogłam . O 14 pod znów przeciw bólowy zastrzyk dostałam i zaś same oczy sie zamykały ,potem znów prysznic ,chyba ze 3 razy wymiotowałam z tego bólu . Mąż już zdenerwowany bo to tak długo trwa a ja sie męczę a nic nie widać .Zaczełam odczówac parte po zbadaniu okazało sie ze mam dopiero 5 cm rozwarcia olejny zastrzyk narkotyczny po nim myslała ze umre .dr. zbadała i mówi do połoznej ze a mi dac jakis lek nie pamietam jaki ,bo co ma byc to bedzie urodzic musze a ona ze sie boi w tej fazie bo za wczesnie jak sie okazało pomogło.Po tym narkotyku to tylko płakałam do poduszki i spałam . Parłam 10 minut i Sarunia była na swiecie 16.30 . Płakałam jak bób tata nakrecił filmik zdiecia tez były .
Miałam super połozną KTóRA TAK MI CHRONIłA KROCZE ZE NAWET NIE PEKłAM I NIE BYłAM CIETA.Pomogła mi duzo .Jestem jej wdzięczna .
To jest piekne przeżycie ,ból sie zapomina i nawet powiem ze kiedyś chciałabym jeszcze jedno dzieciątko ale to w dalekiej przyszłości.

Oliwka zadowolona z siostrzyczki cały czas ja całuje, tuli trzeba uwarzać zeby jej nie przydusiła:tak::-),pomaga w czym sie da .
POchwale sie zdjęciami .
 
reklama
isunia dziekuję :happy: masz rację ale dostałam znieczulenia az cztery rodzaje np.papaweryne ,spasticol, naloxan dolcontral a ze sa silnie narkotycznie to miedzy skurczami spałam i 2 ostatnich godzin nie pamietam ,musiał mi maz opowiadac co sie działo .Ale zadnej rózniy nie było ból taki sam jak bez tego .Mnie jedynie by pomogło zewnacz oponowe znieczulenie ale w szpitalu nie robia .
 
cześć isunia!!
z tymi wakacjami u dziadków to też nie było mi łatwo, ale chyba wybrałam"gorsze zło" tzn. wolałam go dać do dziadków niż co dwa tygodnie zmieniać żłobek, a dzisiaj jedzie do moich rodziców na wieś to dopiero poczuje,że żyje-podwórko, zwierzątka rowerek, bo moje maleństwo właśnie nauczyło się samodzielnie jeździć na 3 kołowym rowerku i oczywiście - sam i sam, ja dojadę do niego w czwartek więc jakoś to będzie :tak::tak:
 
Oliwka!!!

GRATULACJE

za dzielność i wytrwałość, życzę Wam wielu radości i wielu wspólnie spędzanych chwil

PS. tak troszeczkę, to Ci zazdroszczę tej drugiej dzidzi, ja jeszcze rok muszę poczekać( ze względu na pracę)
 
reklama
Do góry