reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Dzieci urodzone w 2002 roku

co to za metody?
Kiedyś to były banki,a teraz to się robi inaczej ,by dzieci nie stresować.
musisz kupić słoninę i ją zesmażyć.Takim już teżejącym smalcem nacierasz dziecku plecy.Jak smalec wsiąknie bierzesz i przykładasz do plecków pergamin lub papier śniadaniowy,ale ten pergaminowy i suszysz suszarką do włosów.
Zmieniasz pergamin jak smalec przejdzie na papier.Suszysz dopóki pergamin jest tłusty.Następnie okłada się dziecko plasterkami cebuli i owija folią spożywczą.Następnie na przynajmniej 2 godzinki do łóżka.
Efekt jest taki,że suszarka mocno rozgrzewa a cebula to naturalny antybiotyk.Samo za siebie mówi.
Na ogół robię taki zabieg 3 razy codziennie wieczorem .
Do tego oczywiście leki podaję jak jest konieczność ,ale zawsze czekam do ostatniej chwili.
Polecam -sprawdzone przez lata na dwójce dzieci własnych i moich koleżanek.
 
reklama
Kiedyś to były banki,a teraz to się robi inaczej ,by dzieci nie stresować.
musisz kupić słoninę i ją zesmażyć.Takim już teżejącym smalcem nacierasz dziecku plecy.Jak smalec wsiąknie bierzesz i przykładasz do plecków pergamin lub papier śniadaniowy,ale ten pergaminowy i suszysz suszarką do włosów.
Zmieniasz pergamin jak smalec przejdzie na papier.Suszysz dopóki pergamin jest tłusty.Następnie okłada się dziecko plasterkami cebuli i owija folią spożywczą.Następnie na przynajmniej 2 godzinki do łóżka.
Efekt jest taki,że suszarka mocno rozgrzewa a cebula to naturalny antybiotyk.Samo za siebie mówi.
Na ogół robię taki zabieg 3 razy codziennie wieczorem .
Do tego oczywiście leki podaję jak jest konieczność ,ale zawsze czekam do ostatniej chwili.
Polecam -sprawdzone przez lata na dwójce dzieci własnych i moich koleżanek.
to ja wole bańki i stosuje je kiedy jest potrzeba
co do tych smalców slyszalam i nawet próbowałam gęsiego smalcu i borsuczego,jak widać efekty są takie,ze moje dzieci od małego bardzo dużo choruja a od tego smalcu to sie tylko wysypek nabawiły,wiec ja raczej tego nie stosuje,to są stare metody ja byłam tez nimi leczona i niestety tez bez efektow
niektóre dzieci musza sie poprostu wychorowac
 
sorki smalec uczula?
Tego to nie słyszałam.
Gęsiego ani borsuczego smalcu nie stosowałam tylko zwykły taki ze słoniny.Ja mam mega alergika w domu z alergią krzyżową,ale po smalcu nic mu nie jest.
Po bańkach ma odczyny i pęka mu naskórek.:crazy:
Paula 13 mój zawód wyuczony to artysta kaletnik ,więc praca w kontakcie ze skórą .
Drugi zawód to technik ekonomista ,ale go nie lubię.Cyferki mnie nudzą.
 
Ostatnia edycja:
sorki smalec uczula?
Tego to nie słyszałam.
Gęsiego ani borsuczego smalcu nie stosowałam tylko zwykły taki ze słoniny.Ja mam mega alergika w domu z alergią krzyżową,ale po smalcu nic mu nie jest.
Po bańkach ma odczyny i pęka mu naskórek.:crazy:
moje dzieci uczula na skórze własnie ,mozliwe ze to też był zwiazane z tym,ze były w tą folie owijane dostawały zaraz po tym wysypki na całym ciele,najpierw w to niewierzyłam,ale lekarka kazała nam sprawdzic po miesiacu i niestety sie powtórzyło
znajomi tak robią jak ty pisałaś,ale niesttey tez nic na nich nie skutkowało
moje dzieci odziedziczyły po mnie astme i alergie
 
Zgadzam sie z Piwonia,niektore dzieci poprostu musza sie wychorowac i nie pomoga zadne domowe sposoby,a jesli chodzi o smalec to tez zalezne jest od skory dziecka jednemu nic nie wyskoczy a drugiego wysypie,to sa tluszcze zwierzece i to chyba normalne ze jesli dziecko a nawet starszy ma alergie na cos to moze to byc wlasnie zwiazane ze zwierzetami,ja tez jestem zwolenniczka baniek :-).

Paula...ja juz nie mam sil do tych fotek,ja wstawiam normalnie a wychodza nienormalne:szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok:,wieczorkiem posiedze to ci wysle na meila;-),o jedwabnych pazurach tylko slyszalam nie mialam stycznosci wiec nie wiem czy sa ok.
Zagladne pozniej buziaki:-):-):-)
 
Mój Kuba jest alergikiem ,ale na szczęscie astmy nie ma.Mamy taką lekarz ,że sama dieta wystarcza.Fakt,że bardzo radykalna dieta i każde odstępstwo kończy się wysypką,drapaniem,zakażeniem wtórnym gronkowcem i kółko się zamyka :crazy:
Młoda też miała kiedyś podejrzenie ,że ma astmę na tle alergicznym .Tak kasłała,ze już spała na siedząco a i tak się dusiła.Kupowałam tony leków wziewnych i z dnia na dzień było gorzej.Trwało to ponad 7 miesięcy.Nie mozna jej było nawet spirometrii zrobić ,bo za bardzo się dusiła.W końcu pewna lekarka odkryła ,że to moze być bakteria w gardle.
Zrobiliśmy posiew i wyszedł piękny gronkowiec złocisty w przegrodzie nosowo-gardłowej.Pamiątka po pobycie w szpitalu jak Klaudia leżała na zapalenie opon i sepsę .
Oj miałam ja się z tymi dzieciakami.
 
Mój Kuba jest alergikiem ,ale na szczęscie astmy nie ma.Mamy taką lekarz ,że sama dieta wystarcza.Fakt,że bardzo radykalna dieta i każde odstępstwo kończy się wysypką,drapaniem,zakażeniem wtórnym gronkowcem i kółko się zamyka :crazy:
Młoda też miała kiedyś podejrzenie ,że ma astmę na tle alergicznym .Tak kasłała,ze już spała na siedząco a i tak się dusiła.Kupowałam tony leków wziewnych i z dnia na dzień było gorzej.Trwało to ponad 7 miesięcy.Nie mozna jej było nawet spirometrii zrobić ,bo za bardzo się dusiła.W końcu pewna lekarka odkryła ,że to moze być bakteria w gardle.
Zrobiliśmy posiew i wyszedł piękny gronkowiec złocisty w przegrodzie nosowo-gardłowej.Pamiątka po pobycie w szpitalu jak Klaudia leżała na zapalenie opon i sepsę .
Oj miałam ja się z tymi dzieciakami.
moja tez ma stwierdzonego i podleczonego gronkowca w nosie i w gardle i prawdopodobnie też nabawiła sie tego w szpitalu,też leżałam z mała z posocznica i sepsą,wiec wiem o czym piszesz i tez sporo ze swoimi przeszłam
i dlatego teraz dla mnie było szokiem jak u małej tak szybko rozwinęło sie zapalenie płuc i niewiadomo skąd
 
Piwonia a dawno Twoja miała tę posocznicę i zapalenie opon?
Moja miała 4 miesiące i złapała neiseria menigitidis.Ta bakteria lubi wracać i do końca 3 lat mieliśmy 4 nawroty,ale w porę opanowane.
Teraz baba ma ponad 12 lat i nie choruje.Gronkowca nie mogliśmy wyleczyć antybiotykiem ,bo menda na wszystko odporna była.Poszedł w ruch kogel mogel ze spirytusem,cytryną i miodem(gotowanym),inhalacje i Citrosept do picia ten w kroplach by zakwasić organizm.Trzeba mu takie warunki stworzyć,żeby się wyprowadził.Nam się udało od ponad 7 lat się nie odzywa,więc chyba nas opuścił.
Możliwe,że własnie bakteria się dostała do płuc z gardła,ale nie chcę wróżyć.....:no:

Więcej o tym jest na moim blogu.Adres w podpisie.
 
Piwonia a dawno Twoja miała tę posocznicę i zapalenie opon?
Moja miała 4 miesiące i złapała neiseria menigitidis.Ta bakteria lubi wracać i do końca 3 lat mieliśmy 4 nawroty,ale w porę opanowane.
Teraz baba ma ponad 12 lat i nie choruje.Gronkowca nie mogliśmy wyleczyć antybiotykiem ,bo menda na wszystko odporna była.Poszedł w ruch kogel mogel ze spirytusem,cytryną i miodem(gotowanym),inhalacje i Citrosept do picia ten w kroplach by zakwasić organizm.Trzeba mu takie warunki stworzyć,żeby się wyprowadził.Nam się udało od ponad 7 lat się nie odzywa,więc chyba nas opuścił.
Możliwe,że własnie bakteria się dostała do płuc z gardła,ale nie chcę wróżyć.....:no:

Więcej o tym jest na moim blogu.Adres w podpisie.
o zapaleniu opon nic nie wspominałam
a posocznice miała jak miała 8 miesięcy,wtedy tez przechodziła zapalenie ucha środkowego rownoczesnie,a jak byo juz lepiej to złapała w szpitalu jelitówke:crazy:
 
reklama
Hej dziewczyny. (mam synka ze stycznia 2003).
Ale pozwólcie że sie włącze,bo przeczytałam cos ciekawego u Was.
O Citrosepcie. Lekarz kiedys mi go polecił na jakąś tam infekcje u dziecka,i wiecie ze od tamtej pory jak zaczyna tylko chorowac to daje mu ten specyfik wcale nie tani i dziecko mi nie choruje,albo zaraz choroba przechodzi. Swietny specyfik,(choć sama próbowalam i niejest smaczny,ale za to drogi).
 
Do góry