Witam.
Nie mam czasu popisać z Wami .
Napiszę tylko od siebie kilka słów.
Kurs ten- to spełnienie moich marzeń.
Totalny profesjonalizm.
Dziś mieliśmy warsztaty z psychologiem.Na warsztatach robiliśmy ćwiczenia.
Najbardziej pomocne ćwiczenie,gdzie można było choć w minimalnym stopniu poznać problem dzieci niepełnosprawnych było bardzo proste.
Polegało ono na tym,że byliśmy podzieleni w pary.
Jedna osoba była matką , a druga dzieckiem.
Dziecko było niewidome(mieliśmy opaski na oczach) a matka miała być przewodnikiem.
Dziecko było prowadzane po korytarzu ,po schodach,wyprowadzone do innej sali i...
zostawione w pewnym momencie samo.
Ja w tym ćwiczeniu byłam dzieckiem i naprawdę emocje jakie towarzyszą są nie do opisania.
Strach ,paniczny lęk przed nieznanym,brak poczucia bezpieczeństwa doprowadza do prawie paraliżu .Zastyga się z bezruchu i nie wie się co dalej zrobić.Po pewnej chwili przychodzi refleksja,że trzeba czegoś szukać,gdzieś iść...
W ten sposób wpadłam na otwarte okno,stolik,krzesło ,ścianę i po ścianie udało mi się wyjść z sali.
Dodatkowym utrudnieniem było komunikowanie się tylko przy pomocy literki E i tej litery w różnych intonacjach i powtórzeniach.EEEEE a my byliśmy prowadzeni przez przewodników jedną ręką pod rękę i drugą za bark .
Druga część ćwiczenia była zupełnie inna i polegała na nawiązaniu komunikacji(dialogu bez słów) z dzieckiem niewidomym i nie mówiącym.
Dziecko w tym ćwiczeniu bawiło się zabawką(gryzaki,piłki,grzechotki) a matka przy pomocy innej zabawki miała przekierować za pomocą słów i gestów a na końcu dotyku uwagę dziecka z jej zabawki na zabawkę matki.
Dziewczyny wcale nam nie nie ułatwiały tego zadania,bo miały być upartymi dziećmi,nie mającymi ochoty nawiązać kontaktu .
Mi udało się zaciekawić koleżankę opowiadając jej świat za pomocą gryzaka ,który miał kilka elementów typu :słońce,księżyć,chmurka,gwiazdka.
Bez problemu nawiązałyśmy kontakt i wygrałyśmy to ćwiczenie,bo trafiłam z pomysłem jak wybrnąć z tego zagadnienia.
Dzieciom niewidomym tylko za pomocą słów i dotyku opowiada się świat -niby takie proste ,a dlaczego tak trudno?
Super doświadczenie....doznania niesamowite....
Ech można by tak w nieskończoność....
Już Was nie zadręczam.
Uciekam i pozdrawiam.
Nie mam czasu popisać z Wami .
Napiszę tylko od siebie kilka słów.
Kurs ten- to spełnienie moich marzeń.
Totalny profesjonalizm.
Dziś mieliśmy warsztaty z psychologiem.Na warsztatach robiliśmy ćwiczenia.
Najbardziej pomocne ćwiczenie,gdzie można było choć w minimalnym stopniu poznać problem dzieci niepełnosprawnych było bardzo proste.
Polegało ono na tym,że byliśmy podzieleni w pary.
Jedna osoba była matką , a druga dzieckiem.
Dziecko było niewidome(mieliśmy opaski na oczach) a matka miała być przewodnikiem.
Dziecko było prowadzane po korytarzu ,po schodach,wyprowadzone do innej sali i...
zostawione w pewnym momencie samo.
Ja w tym ćwiczeniu byłam dzieckiem i naprawdę emocje jakie towarzyszą są nie do opisania.
Strach ,paniczny lęk przed nieznanym,brak poczucia bezpieczeństwa doprowadza do prawie paraliżu .Zastyga się z bezruchu i nie wie się co dalej zrobić.Po pewnej chwili przychodzi refleksja,że trzeba czegoś szukać,gdzieś iść...
W ten sposób wpadłam na otwarte okno,stolik,krzesło ,ścianę i po ścianie udało mi się wyjść z sali.
Dodatkowym utrudnieniem było komunikowanie się tylko przy pomocy literki E i tej litery w różnych intonacjach i powtórzeniach.EEEEE a my byliśmy prowadzeni przez przewodników jedną ręką pod rękę i drugą za bark .
Druga część ćwiczenia była zupełnie inna i polegała na nawiązaniu komunikacji(dialogu bez słów) z dzieckiem niewidomym i nie mówiącym.
Dziecko w tym ćwiczeniu bawiło się zabawką(gryzaki,piłki,grzechotki) a matka przy pomocy innej zabawki miała przekierować za pomocą słów i gestów a na końcu dotyku uwagę dziecka z jej zabawki na zabawkę matki.
Dziewczyny wcale nam nie nie ułatwiały tego zadania,bo miały być upartymi dziećmi,nie mającymi ochoty nawiązać kontaktu .
Mi udało się zaciekawić koleżankę opowiadając jej świat za pomocą gryzaka ,który miał kilka elementów typu :słońce,księżyć,chmurka,gwiazdka.
Bez problemu nawiązałyśmy kontakt i wygrałyśmy to ćwiczenie,bo trafiłam z pomysłem jak wybrnąć z tego zagadnienia.
Dzieciom niewidomym tylko za pomocą słów i dotyku opowiada się świat -niby takie proste ,a dlaczego tak trudno?
Super doświadczenie....doznania niesamowite....
Ech można by tak w nieskończoność....
Już Was nie zadręczam.
Uciekam i pozdrawiam.