reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dylematy młodych mam czyli porady laktacyjno-pieluszkowo-dietetyczno-zdrowotne

AnCia ja mam w rozmiarze 80 i kurteczkę i kombinezon zimowy :). Kurteczka na cieplejsze zimowe dni a kombinezon na mroźne :).

Mój też nie wstaje i nie raczkuje na razie :) Ale siadać już próbuje sam z pozycji pół leżącej z różnym skutkiem najczęściej po 20 sekundach leci na boczek albo do tyłu :) , ja go nie sadzam raczej za to czasem ćwiczymy mięśnie grzbietu , daje mu palce a On się samodzielnie pod ciąga.
Trzymany stoi ładnie ale sam nie :) (nie stawiam go , tylko raz na jakiś czas dla sprawdzenia postępów w staniu ), nie raczkuje w ogóle tylko turla się i pełza okrężnie ostatnio też trochę do tyłu :). Także nie masz czym się martwić każde dziecko ma swoje tempo rozwoju a zdjęcia faktycznie bywają złudne jak słusznie Pabella zauważyła.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ancia ... my na zimę mamy dwie kurtki rozm. 80, dwa kombinezony rozm.74 i jeden dwucześciowy rozm.80.
Ale zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem na zime dla dziecka które jeszcze nie chodzi jest kombinezon jednoczęściowy.
Daj czas Wiktorkowi na poznawanie i szkolenie swoich nowych umiejętności :tak:
 
my na teraz mamy kombinezon, ale cholernie się trzeba namęczyć, żeby go obrać. Jedyny sposób, żeby ubrać Maksia na dwór, to posadzić go sobie na kolanach, bo w innej pozycji ucieka. Na zimę zdecydowałam kupić spodnie na szelkach i kurtkę, choć byłam do tej pory zwolenniczką kombinezonów.
 
anciu nic się nie martw! mój starszy synek późno siedział, nie raczkował, on od razu w okolicach roczku sam wstał i poszedł:-D za to drugi synek raczkuje, wstaje, siada jak szalony:tak: obaj są zdrowy i wszystko z nimi ok. Nie patrz na inne dzieci, nie porównuj, bo twój szkrabik i tak zrobi wszystko w swoim czasie.:tak:

A co do ubrania na zimę, to teraz w momencie jeszcze jak nie jest tak zimno, Bartuś ma zimową kurteczkę rozmiar 74 i pod spodenki ubieram mu frote rajstopki, a na później kupiony mamy jedno częściowy kombinezon rozmiar 80. Wydaje mi się duży i wystarczy do końca zimy. Też uważam, że kombinezon jedno częściowy dla takiego małego dziecka jest super: łatwo się zakłada, rozbiera, rozpina się na całej długości, jest cieplutko, nic się właśnie nie podwija. Dla dzieci chodzących, powyżej roku moim zdaniem takie kombinezony nie sa już fajne i stawiam na kurtkę ze spodniami na szelkach.
 
Ancia jeszcze Cię synek zaskoczy, bo nasze maluszki potrafią z dnia na dzień nabywać umiejętności - przede wszystkim tak jak dziewczyny pisały daj mu czas i cierpliwie czekaj, pobudzając jego rozwój w czasie zabaw:-) Będzie dobrze:-)

my na zimę mamy jeden komplet - kurtka plus spodnie roz. 80, a oprócz tego 2 kurteczki rozm. 80 i 86 i jedną parę spodni na szelkach (osobną bez kurtki w komplecie) ztego co pamiętam to 74 roz. Musi nam starczyć!
 
My mamy 2 kombinezony jednoczęściowe 80, przy czym z jednego Pawcio już wyrósł://// dobrze że na to używka to nie szkoda tak. Oprócz tego mamy dwie kurteczki: 80 i 86. Musi starczyć!!! Do wózka oprócz ocielacza, mamy jeszcze śpiworek polarowy, więc myśle, że jakoś damy radę.
 
Widzę że wy cały arsenał zimowy macie, a u nas taki płaszczyk w rzm 74 ale jest przyduży na Wika spodnie też 74 ( dostaliśmy je w prezencie ale jakieś takie małe się wydaja, a jeszcze ich nie przymierzaliśmy) i kombinezon z którego zaraz wyrośnie Wiktor, więc kupimy na razie drugi kombinezon a później jak coś trzeba będzie innego to najwyżej kupimy. Chociaż te kurteczki taakie drogie a po używanych nie mam czasu chodzić, byłam ostatnio kilka razy to same za małe kurteczki i kombinezony były...

A co do tego rozwoju może macie rację :-) A jak ja trzymam małęgo na kolanach i on czasami łapie się mnie i wstaje to znaczy, że mogę go stawiać sama czasami? Bo ostatnio dość dużo go stawiam , bo leżeć nie chce, siedzieć też nie dopiero uspokaja się jak go postawie.
 
Ja jestem dosyć radykalna w tym względzie, więc na pewno bym nie stawiała. Tak samo nie sadzałam Gaby nawet na chwilę dopóki sama nie zaczęła regularnie siadać. Teraz Młoda cały czas się wspina i tez najchętniej by stała, ale ja jej w tym nie pomagam. Jak ma ochotę, to musi sobie sama poradzić ;-)
 
Maksiu nadal nie siada, a sam wstaje i próbuje chodzić przy meblach. Pozycja siedząca go nudzi, tak na prawdę to ją ominął i wcale mnie to nie cieszy, teraz nie umie upadać i woła o pomoc jak się zmęczy, a ja próbuję go nauczyć upadania na pupę, niestety ta pozycja jest mu obca. Zwykle leci na bok i wali w coś głową lub raz upadł na rączkę i myślałam, że ją zwichnął. Najadłam się nerwów :-(

Także nie do końca jestem pewna czy dobrze robiłam nie sadzając go...

Ale myślę, że w stawaniu lepiej nie pomagać, uwierzcie, że to nie jest mój ulubiony etap, znów bolą mnie plecy i cały czas się boję, że mały sobie coś zrobi. Każdy rodzic marzy o tym, żeby dziecko już chodziło, ale im później tym lepiej, bo ciałko będzie silniejsze i lepiej sobie poradzi z nauką nowej umiejętności.
 
reklama
konciu myslę, że dobrze robiłaś nie sadzając go, nic na siłę. Dziecko musi to samo opanować. Ja Bartka nie sadzałam, sam się tego nauczył. Kombinował, kombinował i w końcu siadł. Miał też kilka dni takich, ze jak usiadł to ewidentnie bał się położyć, bo nie wiedział jak i też potrzebował czasu na to żeby wymyślić jak to zrobić bezpiecznie;-) Teraz smok siada na chwilę i już jest na raczki, bo w takiej pozycji szybko może się przemieścić gdzie chce:tak: A to jego raczkowanie jest strasznie śmieszne, bo przeważnie nie raczkuje typowo jak powinno dziecko, ale czołga się jak żołnierz w okopach:-Dpękam ze śmiechu
 
Do góry