reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

DUŻE RODZINY 3+ część 2

Ja tak w sb miałam. Jeszcze spałam. I w tym pół śnie czułam jak czacha dymi. Wstałam z potwornym bólem głowy. Nie czekałam i od razu Ibuprom łyknęlam. Obstawiam na ciśnienie.
Ja ogólnie mam migreny z aurą ale to inna historia.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Mamusia86 ja też miewam migreny. Już od ponad roku cisza z migrena. Ale na mnie Ibuprom nie działa już niestety. Ketonal bądź tramadol z połączeniu z paracetamolem. (Polfram Combo -tak się te daj nazywaja)
 
@Halszka 00 to nie jest powiedziane że się zacznie. Wiem że każdy rodzic się tego obawia Ale np u mnie jak najstarszy poszedł do przedszkola w wieku 3 lat nie chorował wcale. Za to średni chorował non stop...
Myślę że to kwestia odporności dzieci.
Polecam podawanie Wit D3 w okresie od września do kwietnia. Poleciła mi to Dr Immunolog z CZD z Warszawy. Tylko jeśli chodzi o dawkę lepiej podpytac lekarza bo dla 7 latka to była dawka 1000 j. Niewiem jak to się ma dla młodszych. Ja swojemu 2 latkowi podaje 450j.

Ja podaję swoimi dzieciom tran :-) :) Ale zobaczymy :happy2:

W ogóle to dziwnie przychodzą mi powiadomienia z tego wątku. Można powiedzieć, że po fakcie.
 
No tak w sumie z opóźnieniem są....
A mojego najmniejszego potowki wysypaly... nadmanganiam potasu poszedł w ruch...
Dobrze że młody lubi się taplac w różowej wodzie haha
 
No dziewczyny to u mnie cała trójka w okresie od września do czerwca ( czyli czas przedszkola) wiecznie chora. Nawet najmłodszy chorował BARDZO dużo razy. Witaminy dostają, wszyscy długo byli na cycku zero modyfikowanego, o dietę to się wogole nie martwię bo jedza wszystko co podam i nie ma problemu z owocami, warzywami itd itp a i tak to "na nic" po prostu jedne dzieci chorują mniej a inne więcej. Moje niestety więcej :/ już się boje na wrzesień brrr
Meza siostrzeniec tez byl chorowity, ale rok temu na jesien zaczal dostawac codziennie kieliszek nierozcienczonego soku z czarnego bzu. I kurcze przestal chorowac. Ani katarku od roku, a przebywal z dziecmi i doroslymi chorymi.
Nie spodziewalam sie, ze sok z czarnego bzu moze tak dobrze dzialac na odpornosc.
 
Pamiętam jak z tego środku w szkole robiłam zapałkę chemiczną :biggrin2: Piękna historia.
U nas tez takich rzeczy szkole nie bylo, a szkoda, bo chemie bardzo lubilam :)

Z zapalka kojarzy mi sie jedna historia, jak robilismy na zajeciach technicznych w gimnazjum domki z zapalek i na przerwie jeden kolega postanowil podpalic swoj domek w lazience. I sie nie spodziwal, ze buchnie i lazienka sie zapalila :D
Dzieciaki w gimnazjum mialy pomysly ;)
 
reklama
Meza siostrzeniec tez byl chorowity, ale rok temu na jesien zaczal dostawac codziennie kieliszek nierozcienczonego soku z czarnego bzu. I kurcze przestal chorowac. Ani katarku od roku, a przebywal z dziecmi i doroslymi chorymi.
Nie spodziewalam sie, ze sok z czarnego bzu moze tak dobrze dzialac na odpornosc.
Chyba jak się nie mylę to jest taki syrop na podniesienie odporność właśnie z wyciągu z czarnego bzu. My jesteśmy tak przyzwyczajony społeczeństwem do sięgania po wyroby apteczne. Te naturalne są tez równie skuteczne. Przekonałam się o tym poprzedniej zimy kiedy dopadła mnie porządna infekcja, a byłam wówczas w ciazy I zaczęłam ratować się babcinymi sposobami. Trzy dni i po infekcji, a już prawie otarlam się o antybiotyk. Lekarz dał mi 3 dni na ogarniecie, bo gardło było paskudne i juz wymagało wdrożenia antybiotyku.
Odnosnie chorowanie to moje dzieci rzadko chorował dopóki nie ruszyły do przedszkola. Na okrągło przynosiły jakieś wirusowki. Kiedy ruszyli do szkoły juz radzili sobie świetnie i nie łapali tak tych swinstw. U Macka czy Ignacego to już nawet nie pamiętam kiedy ostatnio byla potrzeba włączenia antybiotykoterapii...tfu, tfu odpukac.
 
Do góry