Czy postanowiłam sama pójść odebrać paczki mimo tego, że jestem chora, a mąż mógł mi je zgarnąć po drodze z treningu? Być może.
Czy jak wyszłam z domu to zobaczyłam, że mam wszystkie szyby w aucie do skrobania i mogę nie zdążyć i postanowiłam niemal biec? Być może.
Czy tak się spieszyłam, że musiałam stać pod paczkomatem jak kolek na mrozie 7 minut? Być może.
Czy udało mi się odebrać paczki idealnie o 20:20? No kuuuuuźwaaaaa!
Czy te zbieg okoliczności z dwójkami, zapieprzanie w chorobie ma jakiekolwiek przełożenie na moje szanse na cionsza w tym cyklu? Ni trzona!
Tym samym otwieram dyskusję o żenujących, głupich i totalnie bezsensownych rzeczach, które zrobiłyście by "zwiększyć swoje szanse na cionsza". Czekam na Wasze historie