reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

reklama
Dobrze, to założenie jest takie, że jakby co to w marcu jestem ja, @pluto_nova , @Lady With Cats , wszystkie inne zakreskują jeszcze w lutym :).
Jakby co, to co najmniej do maja będę🙃.

Tak serio, to mam dość.
Zastanawiam się, czy nie rzucić tymi staraniami.
Los nam ciągle kłody pod nogi rzuca- jedna rzecz się poprawia, to druga się pieprzy.
Takie same odczucia ma mój mąż, ale on raczej poddawać się nie chce.
Tylko że jego diagnostyka obejmuje jedynie badania nasienia- nie wiem po co chce je powtarzać po 3 miesiącach, skoro były idealne.
No ale jak chce, to chce.
 
Hej dziewczyny,
Wracam po małej przerwie od forum, bo musiałam sobie wszystko poukładać.
Jestem obstawiona lekami od endokrynologa i diabetologa (insulinoopornośc i hiperprolaktynemia czynnościowa). Jednak postanowiłam w tym miesiącu spróbować ostatni raz bez jakichkolwiek leków, postawiłam na zdrowe odżywianie i większą dbałość o swoje ciało zanim nafaszeruje się tym wszystkim. Zapiszcie mnie proszę na 6 luty (będzie 10dpo). Trzymam kciuki za Wasze testowanie🥰
 
reklama
Jakby co, to co najmniej do maja będę🙃.

Tak serio, to mam dość.
Zastanawiam się, czy nie rzucić tymi staraniami.
Los nam ciągle kłody pod nogi rzuca- jedna rzecz się poprawia, to druga się pieprzy.
Takie same odczucia ma mój mąż, ale on raczej poddawać się nie chce.
Tylko że jego diagnostyka obejmuje jedynie badania nasienia- nie wiem po co chce je powtarzać po 3 miesiącach, skoro były idealne.
No ale jak chce, to chce.
Po prostu wydaje mi się, że gdzieś na górze coś (w Boga od kilkunastu lat nie wierzę) tam miesza i mówi: „Aaa, ok! Wy się kochacie, nie kłócicie, macie udane życie, stabilizację, podróżujecie po świecie, remonty też Wam w głowie, teatry i inne rozrywki także. Jak chcecie, to kupujecie hulajnogi, fundujecie sobie różne zabiegi. Dobra, co by Wam tu spieprzyć? Ok, nie będziecie mogli mieć dzieci!”
 
Do góry