Elph
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Luty 2021
- Postów
- 3 823
Biłam się ostatnio z myślami na temat zmiany ginekologa (przypomnę: super babka do ciąży ale do niepłodności wychodzi że już chyba niekoniecznie). Znalazłam co Wam nawet pisałam jakąś polecaną panią doktor i byłabym w stanie nawet płacić 500zl za wizytę, postanowiłam że zaklepię już termin bo moja gin po kolejnym nieudanym cyklu oprócz bieżącego i tak chce mnie przekazać gdzieś dalej. Najpierw myślałam że wezmę termin tak jakby na koniec kolejnego cyklu, ale pomyślałam że w sumie nie ma na co czekać i jeśli będzie opcja to wezmę na koniec bieżącego cyklu. Ogólnie kiedy ten koniec będzie to też nie wiadomo bo jestem w 28dc a dalej nie było owulacji zakładam że za 2-3tyg dostanę okres. No i co się okazało, w jednej klinice ta super doktor od niepłodności robi już tylko zabiegi, a w drugiej już nikogo nie przyjmuje, zapisy dopiero od czerwca. A miała tyle świetnych opinii że ma nosa do diagnozy i szybko wyłapuje problem. No trudno
Poszukałam i znalazłam jeszcze jednego gina, mam zamiar się dziś zapisać.
Swoją drogą - mąż idzie do internisty w środę i myślę żeby poprosił od razu o skierowania na jakieś badania, bo on w sumie nigdy nic nie badał (oprócz nasienia). Myślę o TSH, ft3, ft4 (chociaż chyba nie wszystkie może mu wystawić), pewnie podstawowa morfologia i mocz nie zaszkodzi, może też insulina i glukoza na czczo ale macie pomysł co jeszcze z takich podstaw warto sprawdzić? Nie tylko pod kątem starań ale ogólnego zdrowia.
Poszukałam i znalazłam jeszcze jednego gina, mam zamiar się dziś zapisać.
Swoją drogą - mąż idzie do internisty w środę i myślę żeby poprosił od razu o skierowania na jakieś badania, bo on w sumie nigdy nic nie badał (oprócz nasienia). Myślę o TSH, ft3, ft4 (chociaż chyba nie wszystkie może mu wystawić), pewnie podstawowa morfologia i mocz nie zaszkodzi, może też insulina i glukoza na czczo ale macie pomysł co jeszcze z takich podstaw warto sprawdzić? Nie tylko pod kątem starań ale ogólnego zdrowia.
Kurde ale mocna ta jedna krecha a przypomnij, u Ciebie niemożliwe żeby już wyszedł pozytyw? Bo mi wygląda na pozytywny, może ten jeden wyłapał jakąś malutką betę. Beznadzieja że nie możesz iść na badanie, nie rozumiem nigdy tego że nie ma prywatnych lab żeby sobie po prostu samemu zapłacić.Ale ja jestem zła na te testy. Serio. Zazdroszczę Wam że macie łatwy dostęp do zrobienia bety. W de to pod tym względem są 100 lat za murzynami
Noo z tą rodziną to różnie bywa. Nie ma co chyba na to patrzeć bo po swoich doświadczeniach widzę że nawet jak ktoś z rodziny mieszka blisko to niekoniecznie będzie próbował w ogóle nawiązać kontakt z dzieckiem.Mnie powstrzymuje myśl oczywiście o dziecku - że łatwiej byłoby mi w Polsce, bo może rodzina pomoże itp. Ale z drugiej strony... czy oby na pewno? Coraz częściej dojrzewam do tego, że trzeba zacząć spełniać swoje marzenia nie patrząc na ewentualną ciężę. Ludzie podróżują dookoła świata z noworodkami. Jakoś wszystko da się ogarnąć, a takie życie w poczekalni jest frustrujące
To dopiero muszą być emocje bo dobrze pamiętam że to część procedury IVF i będziesz mieć transfer potem? Naturalnie to człowiek po owulacji nie ma pojęcia czy coś tam się dzieje czy nie a teraz sobie myślę że po transferze to się WIE że jest ten zarodek itp, rany ja bym chyba na uspokajaczach musiała jechać w każdym razie trzymam kciuki!Hej, ja w sobotę lub poniedziałek będę mieć punkcję, wiec choćbym chciała to nie zapisze się juz na lutowe testowanie