reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Depresja w ciąży

dzis zalogowalam sie na forum i bardzo sie ciesze, widze, ze nie jestem jedyna przyszla mama, ktora ma doly. mam straszne wyrzuty sumienia, ze zamiast smiac sie do maluszka, placze sobie, choc chce wszystkiego najlepszego dla dzidziusia.
poprostu wszytsko w ciazy mnie przerasta. i byle drobiazg potrafi doprowadzic do placzu. ogolnie jestem wrazliwa, ale teraz to juz do przesady...
 
reklama
Dziewczyny! Urodziłam moje słodkie maleństwo. Pisze tu, bo min obawiałam się jak sobie poradzę i to wpłynęło na moje nastroje w ciąży. Nie potrafię tego nawet określić jak wszystko naturalnie samo przychodzi. Czasami czuję tylko zniecierpliwienie jak malutka jest głodna, ale jakos do cyca nie umie trafić... ;-) i marudzi strasznie. Opieka, przewijanie nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Na razie depresja poporodowa mnie nie dopadła. Raczej euforia poporodowa, ale to dlatego, że mąż wziął wolne i cały czas jest ze mną. Jak zostane sama to moze byc gorzej... Pocieszam się, że przyjdzie wiosna i będziemy wyruszać na eskapady do babci ;-)
Raz wzięły mnie jakieś zadumy jak mała wrzeszczała i nie można było jej uspokoić. Karmię piersią i obwiniałam się że zjadjam coś co jej nie posłużyło, że moze ma biegunkę a ja nie potrafie tego zauważyć... i takie.... Poza tym dziewczyny myślę, że szkoda czasu na zastanawianie. Macierzyństwo to piekne doświadczenie. Na razie jest dobrze, mam nadzieję że długotrwałe smutki mnie nie dopadną.
 
olcia7 no prosze jak Ci szybko poszlo:-) gratuluje z calego serca. Ciesze sie ze jestes szczesliwa i nie przejmuj sie tym co bedzie pozniej. Napewno sobie poradzisz:tak: a jak sie czujesz po porodzie?

mariemarie skad ja to znam... ciagla placzliwosc, rozdraznienie... tak na nas wplywaja hormony niestety:baffled: Ale podobno po ciazy wszystko przewaznie wraca do normy, i tym sie musimy pocieszac. Poza tym po to wlasnie jest to forum zeby moc z siebie wyrzucic to co w nas siedzi i boli:tak:

ashika jak samopoczucie? ja juz odliczam dni do porodu chociaz jak narazie nic sie nie zapowiada zeby mial niedlugo nastapic;-) fizycznie czuje sie nie najgorzej, ale psychicznie bywa roznie. Lapia mnie troche "przedporodowe doliny" ale to podobno normalne. Zreszta tak malo juz mi zostalo, ze jakos musze dac rade:tak:
 
mariemarie normalne hormony daja w kosc

ashika jak samopoczucie? ja juz odliczam dni do porodu chociaz jak narazie nic sie nie zapowiada zeby mial niedlugo nastapic;-) fizycznie czuje sie nie najgorzej, ale psychicznie bywa roznie. Lapia mnie troche "przedporodowe doliny" ale to podobno normalne. Zreszta tak malo juz mi zostalo, ze jakos musze dac rade:tak:

aguguchaja niestety "cofnelam sie w rozwoju" chyba nie jestem w stanie zaakceptowac tej ciazy i nie wiem co bedzie pozniej :-(. Mialam chwilke euforii ze tak powiem po usg 3d ale przeszlo szybciutko. Teraz kompletnie sobie tego nie wyobrazam, czasami w nocy mam ochote skopac i bic meza ze to przez niego, ale z drugiej str wiem ze to nie tylko jego wina. Nic nie poradze na to ze czuje sie przez niego oszukana i zdradzona. Odseperowalam sie od wszystkich prawie bo nie mam ochoty sluchac tych treli o malych dzieciach i co kupie dziecku. Mam im powiedziec ze nie mam ochoty nic kupowac i ze jest mi wszystko jedno jak bedzie ubrane w ogole mi obojetne czy bedzie ...
 
Jak się czuję po porodzie? W kilka dni po czułam się jakbym podczas finiszu maratonu zderzyła się z ciężarówką ;-) i jeszcze jakby mi ktoś w tyłek wsadził granat ... :-D Ale to nic dziewczyny, wszystko minie. Nastawcie się raczej nie na ból a duzy wysiłek fizyczny. Ból też jest, nie będę mówić jaki, ale moje odkrycie mnie zdumiało. Jak masz przeć- to ból staje się mniejszy:szok:. Najbardziej po porodzie byłam zszokowana działaniem moich zwieraczy ;-) ktore jakby kontrolowały wydalanie zupełnie poza moim umysłem :-) Wczoraj zdjęłam szwy i rana znowu zaczęła mnie boleć, nie wiem czy to normalne. Ale nie o tym. Jak chcecie coś wiedzieć- pytajcie, chętnie odpowiem.
Pomimo, że rodziłam bez znieczulenia to naprawdę o bólu szybko się zapomina. Byłam jak na haju, wierzcie mi. Myślałam dużo przed porodem o opiece nad dzieckiem z takiej "technicznej strony". Jak je złapać, jak kąpać, jak ubrać, żeby mu krzywdy nie zrobić.... Jak już była na świecie zupełnie o tym zapomniałam. Po prostu brałam na ręce, przewijałam, przebierałam, kąpałam, zero oporów! Jakbym to juz kiedys w życiu robiła... I w ogóle w tej chwili nie myślę o tym jak przed porodem- ze skończy się nasza wolność... eskapady w góry, na narty.... nic się nie kończy! Zaczyna się coś innego, bardziej kolorowego. Nawet w pewnym momencie pomyślałam, dlaczego wcześniej się nie zdecydowałam. Po prostu wszystkie czarne chmury się rozwiały. Nie wiem czy tak jest w każdym przypadku. Tak jak napisałam- ja mam na razie męża przy sobie, ale kiedyś wróci do pracy... Nawet teraz jak idzie wdo sklepu to jakoś trudno cokolwiek zrobić do końca, człowiek się denerwuje, cała uwaga skupiona jest na dziecku. I tak to musi już być.
Ja póki co sie cieszę. Jak coś mnie złapie na pewno tu się odezwę. Np. dziewczyny ratunku! ;-)
 
Ostatnia edycja:
Acha i powiem Wam że przed porodem (nie wiedziałam, ze będę rodzić, bo porod był prawie 3 tyg. wczesniej) miałam takie nastrojowe jazdy!
Z mężem się kłóciłam strasznie. Sama nie wiem czy to przez poród, ale chyba miałam jakiegoś doła nie zdając sobie z tego sprawy! Denerwowałam się. Jedej nocy całej nie przespałam, płakałam, świat mi się walił. Już myślałam, że mamy z mężem powazny kryzys. Dosłownie na drugi dzień w nocy urodzilam.
Wszystkie zmory odeszły.
 
gratulacje Olcia :) wiem, ze mialas jakos termin b.podobny do mojego, o ile nie ten sam... :)
ciesze sie, ze super sobie radzisz, no i ze Twoje malenstwo cale i zdrowe jest juz po tej stronie brzucha :)
 
Dzięki Edith, mam nadzieję, że sama niedługo sie przekonasz jaki to cud mały! We mnie mozna było z lupą szukać instyktu macierzyńskiego....;-)
 
reklama
olcia pocieszylas mnie bardzooooo tym co napisalas bo ja tez tak teraz mam ze chwilami mi sie wydaje ze czarniej juz byc nie moze... caly czas czekalam na koniec ciazy, kiedy sie wreszcie skonczy a teraz jestem tak przerazona ze najchetniej zacisnelabym nogi byleby tylko nie rodzic;-) no ale jak widac kazda z nas musi to przejsc, a potem moze byc lepiej. I tak jak mowisz jakby cos sie dzialo to krzycz a napewno przybedziemy z pomoca:-)

ashika no wlasnie ja tez tak mialam w ciazy... jak juz zrobilam krok do przodu w strone zaakceptowania dziecka to za chwile sie cofalam o dwa;/ i tak cala ciaze na zmiane. raz euforia, raz przerazenie. bledne kolo. Niestety nie mam zadnej recepty na to jak to zmienic, zreszta moje myslenie jest teraz malo pozytywne wiec chyba nie bede dla Ciebie zbyt duza pomoca teraz:-( pamietaj tylko ze kiedys to minie, nie bedzie tak juz zawsze.
 
Do góry