reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy wyslac corke do zlobka?

reklama
Rozwój nie ma nic wspólnego z placówkami. Dużo zależy od dziecka i od tego co z nim robimy. Moje nie są żłobkowe, a nigdy nie odstawali od rówieśników, syn wręcz zawsze były bardziej rozwinięty.
Od początku same jedzą, ubierają się. Panie w przedszkolu były zdziwione, że mój 3 latek sam kurtkę zapina. A znam żłobkowe dzieci co mama ubiera do 6 roku życia.

I tak, z psychologicznego punktu widzenia, dzieci do 3 lat potrzebuje jednego opiekuna.
 
Bez przesady. Znam dzieci w ed i żadne nie jest izolowane. Chodzą na zajęcia dodatkowe, mają kolegów... Szkoła nie jest niezbędna.
Co innego mieć kolegów i spotykać się z ludźmi, których się lubi, a co innego musieć współpracować z rówieśnikami, których nie darzy się sympatią. W pracy spotyka się jednych i drugich, więc przynajmniej do tego szkoła może przygotować.
 
Co innego mieć kolegów i spotykać się z ludźmi, których się lubi, a co innego musieć współpracować z rówieśnikami, których nie darzy się sympatią. W pracy spotyka się jednych i drugich, więc przynajmniej do tego szkoła może przygotować.
Siedzenie z kimś pół dnia kogo nie lubisz lub o zgrozo z kimś kto ci dokucza ma być dobre? Śmiała teza. Terapeuci może będą zadowoleni.
 
Siedzenie z kimś pół dnia kogo nie lubisz lub o zgrozo z kimś kto ci dokucza ma być dobre? Śmiała teza. Terapeuci może będą zadowoleni.
Spotykasz tylko ludzi, których lubisz? Jak sobie radzisz z tymi, którzy mają inne zdanie? Jak chcesz nauczyć dzieci radzenia sobie w takich sytuacjach?

Dokuczanie nie jest normalne i żadna szkoła na to nie daje przyzwolenia.
 
Spotykasz tylko ludzi, których lubisz? Jak sobie radzisz z tymi, którzy mają inne zdanie? Jak chcesz nauczyć dzieci radzenia sobie w takich sytuacjach?

Dokuczanie nie jest normalne i żadna szkoła na to nie daje przyzwolenia.
Po prostu nie uważam, że spędzanie czasu z ludźmi, których nie lubimy w czymś ma nam pomóc. I jak ktoś ma zasoby i dziecko chce to ed jest dobrym pomysłem.
Mam dużo zastrzeżeń do edukacji szkolnej, ale też nie nadaję się na ed, więc moje dzieci pójdą pewnie do szkoły.

Żadna szkoła nie daje przyzwolenia? Sorry, żyjesz chyba w utopii.
 
Po prostu nie uważam, że spędzanie czasu z ludźmi, których nie lubimy w czymś ma nam pomóc. I jak Jak ktoś ma zasoby i dziecko chce to ed jest dobrym pomysłem.
Mam dużo zastrzeżeń do edukacji szkolnej, ale też nie nadaję się na ed, więc moje dzieci pójdą pewnie do szkoły.

Żadna szkoła nie daje przyzwolenia? Sorry, żyjesz chyba w utopii.
Nie daje przyzwolenia to fakt. Inna sprawa, że często niewiele z tym robią...
 
reklama
Po prostu nie uważam, że spędzanie czasu z ludźmi, których nie lubimy w czymś ma nam pomóc. I jak ktoś ma zasoby i dziecko chce to ed jest dobrym pomysłem.
Mam dużo zastrzeżeń do edukacji szkolnej, ale też nie nadaję się na ed, więc moje dzieci pójdą pewnie do szkoły.

Żadna szkoła nie daje przyzwolenia? Sorry, żyjesz chyba w utopii.
Nauczy nas z takimi ludźmi przebywać i pracować. Przydaje się taka umiejętność w pracy. Nie wszystkich musimy lubić, ale każdego należy szanować. Jak się pokłócisz z kolegą to możesz iść do domu. Ze szkoły i z pracy nie możesz wyjść. Możesz zmienić i szkołę, i pracę, ale duża szansa, że w innej też spotkasz kogoś, z kim się nie zgadzasz.
Osobiście szkoły nienawidziłam i uważam to, czego tam się uczy, w większości za zbędne. Program też mi się nie podoba. Ale moje dzieci też pójdą do szkoły, i mimo wszystko uważam ją za lepszą, niż zamknięcie dziecka w domu.

Sama w szkole nie spotkałam się z nagminnym dokuczaniem. Nie słyszałam też o tym od znajomych. Słyszę oczywiście w mediach, ale to są nagłaśniane sprawy. Jaka jest faktyczna skala problemu, w dodatku bez reakcji nauczycieli?
 
Do góry