reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czy wyslac corke do zlobka?

Ja tam nie wiem, podobno najlepsza w Polsce, a już na pewno najdroższa, ale na szczęście ojciec płaci. Nie mam parcia na dzieci naukowców, niech robią to co lubią i się bawią. W każdym razie żłobek na pewno nie taki by te dzieci kończyły w wieku 3 lat uniwersytet :) i były bardziej rozwinięte niż dzieci np. uczące się w domu co potwierdzają badania, potem podrzucę bo jestem w robocie ;)

Nie wiem skad to podejście, ze dzieci w żłobki maja robić po trzy fakultety?
 
reklama
Nie wiem skad to podejście, ze dzieci w żłobki maja robić po trzy fakultety?

Napisałaś o większym rozwoju dziecka w żłobku to nie wiem co by to miało być.
Dziecko, które jest w domu i które się wychowuje będzie umiało dokładnie to samo, a badania jasno pokazują, że dzieci na tym etapie np. nie potrzebują stałej obecności kolegów czy koleżanek
 
Napisałaś o większym rozwoju dziecka w żłobku to nie wiem co by to miało być.
Dziecko, które jest w domu i które się wychowuje będzie umiało dokładnie to samo, a badania jasno pokazują, że dzieci na tym etapie np. nie potrzebują stałej obecności kolegów czy koleżanek

Ok, niech ci będzie.
Badania badaniami a rzeczywistość swoje. Tylko w Polsce panuje takie pojęcie do tematu. Ale z drugiej strony jak czytam co się w waszych żłobkach i przedszkolach dzieje to włos na głowie się jeży.
 
Napisałaś o większym rozwoju dziecka w żłobku to nie wiem co by to miało być.
Dziecko, które jest w domu i które się wychowuje będzie umiało dokładnie to samo, a badania jasno pokazują, że dzieci na tym etapie np. nie potrzebują stałej obecności kolegów czy koleżanek

Ja się z Tobą nie zgodzę. Widziałam wieeeele dzieci które chodzą do żłobka i które nie chodzą i mimo tego samego wieku różnica jest kolosalna w samodzielności chociażby takiego dziecka i w ogóle rozwoju, tego co potrafi itd.
 
Ja ogólnie jestem zdania że im dziecko wcześniej idzie do żłobka tym lepiej znosi rozłąkę i szybciej się adoptuje w nowej sytuacji. Skoro dziecko przez pierwsze powiedzmy 3 lata ciągle jest z mamą to nie ma co się dziwić że źle znosi czas w przedszkolu. A że choruje... To nieuniknione. Albo ten najgorszy czas chorób przypadnie na etap żłobka albo przedszkola.
 
Ja się z Tobą nie zgodzę. Widziałam wieeeele dzieci które chodzą do żłobka i które nie chodzą i mimo tego samego wieku różnica jest kolosalna w samodzielności chociażby takiego dziecka i w ogóle rozwoju, tego co potrafi itd.

Wejdź do klasy 13 czy 14 latków i wskaz z całą pewnością które są żłobkowe 😉
 
Ja się z Tobą nie zgodzę. Widziałam wieeeele dzieci które chodzą do żłobka i które nie chodzą i mimo tego samego wieku różnica jest kolosalna w samodzielności chociażby takiego dziecka i w ogóle rozwoju, tego co potrafi itd.

No właśnie obserwuje to samo co ty i nadziwic się nie mogę, ze jakieś tam badania twierdzą, ze zlobek czy przedszkole dziecku w żaden sposob nie pomaga w rozwoju. Jeśli się oczekuje, ze przedszkole nauczy wyksztalci dziecko na trzech fakultetach to faktycznie, nie zrobi tego. Ale właśnie jeśli chodzi o niezaleznosc, zdolność do adaptacji do różnych sytuacji czy gry i zabawy z innymi dziećmi to jest to przecież wspaniała możliwość rozwojowa. Owszem, można się grać i bawić z dzieckiem przez pierwsze trzy lata jego życia ale co z przyjaciółmi w jego wieku? Relacja mama- dziecko jest zupełnie inna niż przyjaźń z rówieśnikiem.
 
Ok, niech ci będzie.
Badania badaniami a rzeczywistość swoje. Tylko w Polsce panuje takie pojęcie do tematu. Ale z drugiej strony jak czytam co się w waszych żłobkach i przedszkolach dzieje to włos na głowie się jeży.
Ja znalazłam żłobek, który jest wielkości pawilonu handlowego, bo właśnie wcześniej tam byłą tzw. Czerwona torebka. Dzieci mają grotę solną, w której sobie wdychają pół godziny dziennie powietrze, potem mają sale która jest cała białą, są tam różne kabelki, lampy lawy, i inne dziwne rzeczy, w tej sali nie istnieje słowo nie, tam dzieci mogą robić wszystko. Jest również w środku boisko, ale to już dla starszych maluchów, mogą sobie pobiegać i pograć w piłkę.
Sami gotują, chodzą na spacery, jest monitoring, nie mogę mieć go na apce w telefonie, bo musieliby się wszyscy rodzice zgodzić, a niektórzy nie zgodzili się, ale mogę wejść na korytarz tak, że panie mnie nie widzą, a ja widzę je, na pewno będę z tego korzystała. Respektują co ma jeść dziecko, czy nocnikuje czy nie, codziennie dostaje raport, co syn zrobił, a czego nie. Znaczy będę dostawała. Jak dla mnie raj na ziemi i mimo, że będę siedziała w domu do lipca, a syn od marca do żłobka, to wiem, że będzie mu tam lepiej, niż codzienne układanie tych samych klocków z matką.
 
Ja znalazłam żłobek, który jest wielkości pawilonu handlowego, bo właśnie wcześniej tam byłą tzw. Czerwona torebka. Dzieci mają grotę solną, w której sobie wdychają pół godziny dziennie powietrze, potem mają sale która jest cała białą, są tam różne kabelki, lampy lawy, i inne dziwne rzeczy, w tej sali nie istnieje słowo nie, tam dzieci mogą robić wszystko. Jest również w środku boisko, ale to już dla starszych maluchów, mogą sobie pobiegać i pograć w piłkę.
Sami gotują, chodzą na spacery, jest monitoring, nie mogę mieć go na apce w telefonie, bo musieliby się wszyscy rodzice zgodzić, a niektórzy nie zgodzili się, ale mogę wejść na korytarz tak, że panie mnie nie widzą, a ja widzę je, na pewno będę z tego korzystała. Respektują co ma jeść dziecko, czy nocnikuje czy nie, codziennie dostaje raport, co syn zrobił, a czego nie. Znaczy będę dostawała. Jak dla mnie raj na ziemi i mimo, że będę siedziała w domu do lipca, a syn od marca do żłobka, to wiem, że będzie mu tam lepiej, niż codzienne układanie tych samych klocków z matką.

Po co 12 miesięcznemu dziecku nauka gotowania? 😱
 
reklama
Wejdź do klasy 13 czy 14 latków i wskaz z całą pewnością które są żłobkowe 😉


Kiepskie porównanie bo szkoła ma dobre kilka lat na to by zniwelować takie różnice na poziomie klas 1-3. I jeśli wykona dobra robotę to na poziomie 13-14 lat tych różnic nie powinno być widać.
Jednak dzieci, które się pewnych rzeczy wcześniej naucza mogą mieć lepsze szanse akademickie i ogólnorozwojowe. Choćby większa pewność siebie w sytuacjach społecznych czy lepsza inteligencje emocjonalna i empatię.
 
Do góry