reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy wyslac corke do zlobka?

reklama
Mam pewien problem i w sumie potrzebuje opinii, bo sama nie wiem co zrobić. Syn (za moment 4 lata) chodził przez pewien czas do przedszkola. Niestety nagminne choroby, głównie małej córeczki, wpłynęły na pauzę. Ogólnie syn był bardzo oporny. Nie chciał chodzić i nawet teraz ma nie chce słyszeć o przedszkolu. Ale to swoją drogą...Mam też corke (9 mies.). Od kwietnia zapisana jest do zlobka. Bardzo chciałabym uniknąć powtórki sytuacji z synem i dlatego myślę, by tym razem wysłać corke duuuzo wcześniej, by adaptacja przebiegła szybciej. Jak skończy roczek teoretycznie może ruszać. Mam jednak wątpliwości. Nie chce wysyłać synka na siłę, jednak czy to dobry pomysł, by córka poszła do żłobka a syn dużo starszy siedział w domu? Czy to nie będzie trochę nie fair wobec malutkiej? Po cichu liczę, że syn zaobserwuje corke i się przekona do przedszkola. Sama nie wiem... Nie mam jakiegoś ciśnienia, by wysyłać dzieci do placówki, jednak sama widzę, jak rozwijając się dzieci"zlobkowe". Ponadto za moment będę chciała podjąć pracę. Syn ma twardy charakter i jest bardzo cwany. Rozmowy o przedszkolu na niego kie działają. Chce być z mamą w domu i już. Może iść do przedszkola, ale tylko z mamą lub z siostrą, co przeciez jest niemożliwe.
Jak i tak nie wrócisz do pracy, to ja bym nie wysłała takiej małej dzidzi. Zwyczajnie mi szkoda, taka mała nigdy nie będzie.
Znam sporo dzieci żłobkowych i nie zauważyłam, żeby mój synek (w marcu 2 lata) odstawał od nich. Każde dziecko inne i to widać, ale różnic między żłobkowymi a nie? Jak się dziecko wychowuje, a nie zostawia samemu sobie, to nie widać.

Inaczej z tym Twoim 4-latkiem. On już potrzebuje rówieśników. Może inne przedszkole? Jakoś przydałoby się go zachęcić. Jeśli miałby chodzić tylko wtedy, co siostra do żłobka, to warto wysłać oboje.
 
Z mojego punktu widzenia tylko powiem, ze gdzie indziej przedszkola wyglądają zupełnie inaczej. Nie wiem, skad się wzięło myślenie, ze przedszkole dziecku niepotrzebne bo ja obserwuje przedszkolne maluchy i roznica między nimi a tymi siedzącymi w domu jest jak niebo do ziemi. Na korzyść przedszkolaków.
No dokładnie moja 2corka zaczęła chodzić od września bo wcześniej się nie dostała do 3latkow poszła jako 4latka i w tak krótkim czasie dziecko nie do poznania jest samodzielna sama się ubiera prócz butów wogole szybko się rozwinęła... starsza córka poszła jako 3latka i też bardzo się rozwinęła a w przedszkolu bardzo biorą ja do różnych przestawień śpiewu tańców ostatni rok przedszkola ma i zaraz szkoła
 
Mam pewien problem i w sumie potrzebuje opinii, bo sama nie wiem co zrobić. Syn (za moment 4 lata) chodził przez pewien czas do przedszkola. Niestety nagminne choroby, głównie małej córeczki, wpłynęły na pauzę. Ogólnie syn był bardzo oporny. Nie chciał chodzić i nawet teraz ma nie chce słyszeć o przedszkolu. Ale to swoją drogą...Mam też corke (9 mies.). Od kwietnia zapisana jest do zlobka. Bardzo chciałabym uniknąć powtórki sytuacji z synem i dlatego myślę, by tym razem wysłać corke duuuzo wcześniej, by adaptacja przebiegła szybciej. Jak skończy roczek teoretycznie może ruszać. Mam jednak wątpliwości. Nie chce wysyłać synka na siłę, jednak czy to dobry pomysł, by córka poszła do żłobka a syn dużo starszy siedział w domu? Czy to nie będzie trochę nie fair wobec malutkiej? Po cichu liczę, że syn zaobserwuje corke i się przekona do przedszkola. Sama nie wiem... Nie mam jakiegoś ciśnienia, by wysyłać dzieci do placówki, jednak sama widzę, jak rozwijając się dzieci"zlobkowe". Ponadto za moment będę chciała podjąć pracę. Syn ma twardy charakter i jest bardzo cwany. Rozmowy o przedszkolu na niego kie działają. Chce być z mamą w domu i już. Może iść do przedszkola, ale tylko z mamą lub z siostrą, co przeciez jest niemożliwe.
Ja bym najpierw oddała starszego normalnie do przedszkola. Ja uważam, że dzieci maja ekstra zajęcia w przedszkolu i jest im łatwiej pozniej w szkole (na początku). Ja osobiście nie wiem ile by moja córka juz umiała gdyby nie przedszkole. Staram jej sie poświęcać duzo czasu ale od 11 msc mam malutka i ciężko juz wszystko robić tylko ze starsza. Od msc starsza siedzi w domu i zwyczajnie jest mi jej żal... Bo tyle co mogę to poświęcam jej na drzemkach tylko czas dla niej. Uczymy się czytać, gramy w gry... Tylko jak wstanie maly pokemon to już robi się ciężej. Nocami sprzatam w domu bo poprostu brakuje doby.
 

The study was published by the National Bureau of Research last month. Starting kindergarten later has not been directly proven to improve test scores, so the researchers focused their research on mental health instead.

W powyższym akapicie masz jasno napisane, ze rozpoczynanie szkoły później, nie owocuje w lepszych wynikach uczniów. Badania zawężono tylko do sfery emocjonalnej dzieci. To chyba jasne jest.

Te badania są o szkole i momencie jej rozpoczynania. Nie mówią nic o żłobkach i przedszkolach. Ani słowa nie ma o tym, jak uczeszczanie dzieci do przedszkola przedkłada się na ich rozwój w porównaniu do dzieci nie przedszkolnych. Tak wiec pudło.
Badania dotyczą Danii. Jak wyglada system edukacyjny w Danii? Bo założę się ze u mnie jest on inny. Mowie o szkole, nie przedszkolu.
Wiek szkolny jest w większości państw uregulowany prawnie. Nie można sobie ot tak, nie posłać dziecka bo „ono ma czas”. Tutaj nie ma negocjacji.
Ten artykuł ma ponad sześć lat. Są jakieś wnioski uzupełniające? Czy można te badania dopasować do innych systemów czy raczej nie? Bo mówię, u mnie system edukacyjny wyglada inaczej niż duński. Co mi po badaniach Danii?
No i po raz kolejny, nie ma słowa o przedszkolach czy żłobkach a o tym przecież rozmawiałyśmy, tak?
 
The study was published by the National Bureau of Research last month. Starting kindergarten later has not been directly proven to improve test scores, so the researchers focused their research on mental health instead.

W powyższym akapicie masz jasno napisane, ze rozpoczynanie szkoły później, nie owocuje w lepszych wynikach uczniów. Badania zawężono tylko do sfery emocjonalnej dzieci. To chyba jasne jest.

Te badania są o szkole i momencie jej rozpoczynania. Nie mówią nic o żłobkach i przedszkolach. Ani słowa nie ma o tym, jak uczeszczanie dzieci do przedszkola przedkłada się na ich rozwój w porównaniu do dzieci nie przedszkolnych. Tak wiec pudło.
Badania dotyczą Danii. Jak wyglada system edukacyjny w Danii? Bo założę się ze u mnie jest on inny. Mowie o szkole, nie przedszkolu.
Wiek szkolny jest w większości państw uregulowany prawnie. Nie można sobie ot tak, nie posłać dziecka bo „ono ma czas”. Tutaj nie ma negocjacji.
Ten artykuł ma ponad sześć lat. Są jakieś wnioski uzupełniające? Czy można te badania dopasować do innych systemów czy raczej nie? Bo mówię, u mnie system edukacyjny wyglada inaczej niż duński. Co mi po badaniach Danii?
No i po raz kolejny, nie ma słowa o przedszkolach czy żłobkach a o tym przecież rozmawiałyśmy, tak?
Jak byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem to szukałam badań na temat dzieci żłobkowych. Widziałam, że u takich dzieci podczas adaptacji jest bardzo wysoki poziom stresu (hipoteza była taka, że to przez brak możliwości komunikacji). Dosyć długo się to utrzymywało, ale zanikało. Wg badań nie było też widocznych różnic między dziećmi żłobkowymi a tymi będącymi z rodzicami. Nie znalazłam nic, co by jednoznacznie przemawiało za którąś z opcji. Niestety nie pamiętam artykułów dokładnych, bo było to ponad 2 lata temu.

Widziałam też badania na temat dzieci chodzących do przedszkola. I tu było mnóstwo zalet dla większości dzieci.
 
Ale dyskusja się rozwinęła. Osobiście widzę, że dzieci żłobkowe są bardziej samodzielne i oczywiście szybciej się adaptują. Jednak sferą emocjonalna jest to odrębna kwestia. Taki maluch potrzebuje przeciez bliskości rodziców. Musi czuć się bezpiecznie. Stąd też wątpliwości...Myślę, że się wstrzymam. Muszę bardziej skupić się na przekonaniu syna. Tylko jak, skoro rozmowy nie przynoszą efektu?
 
reklama
Jak byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem to szukałam badań na temat dzieci żłobkowych. Widziałam, że u takich dzieci podczas adaptacji jest bardzo wysoki poziom stresu (hipoteza była taka, że to przez brak możliwości komunikacji). Dosyć długo się to utrzymywało, ale zanikało. Wg badań nie było też widocznych różnic między dziećmi żłobkowymi a tymi będącymi z rodzicami. Nie znalazłam nic, co by jednoznacznie przemawiało za którąś z opcji. Niestety nie pamiętam artykułów dokładnych, bo było to ponad 2 lata temu.

Widziałam też badania na temat dzieci chodzących do przedszkola. I tu było mnóstwo zalet dla większości dzieci.

Moja córka nawet nie zauważyła jak wyszłam ze żłobka podczas adaptacji :D
Ani razu nie płakała.
Synek przeszedł adaptacje bez problemu. Jakieś dwa miesiące po rozpoczęciu żłobka nagle zaczął się kleić do mojej nogi. Po tygodniu mu przeszło. Od tamtej pory zgodnie i pogodnie chodzi.
 
Do góry