Doczytałam do konca. Widzę, że zaczęło się krwawienie. Krew może być takiej barwy. Duże masz to krwawienie już? Ja roniłam 1 października, zaczęłam plamić 4 dni wcześniej. W czwartek zaczęłam bardziej i zaczął boleć mnie brzuch, tak okresowo ale nie jednostajnie a skurczowo. Nie wiem czy kiedyś rodzials ale to takie skurcze jak do przodu, tylko oczywiście dużo słabsze. Krwawienie się rozkręciło. Ostrzegam, będą skrzepy i tkanki, krwi będzie dużo. I teraz, z mojego doświadczenia. Jeżeli będziesz znosiła to fizycznie ok, nie pchaj się do szpitala ale jeżeli będziesz czuła się słabo (ja np dwa razy zemdlałam) to lepiej pojechać. Nie ma co się męczyć. Ja w konsekwencji tak silnego krwawienia nabawiłam się ogromnej anemii. Nie pojechałam do szpitala bo myślałam że tak to jest, mdleje bo tracę krew.
Sytuacja się o aktualnie uspokoiła ale było ciężko.
Więc jak nic się nie będzie działo, zostań w domu. Takie mocne krwawienie u mnie trwało 2 dni, potem stopniowo przechodzilo. Pomagała mi no spa i ibuprom na ból.
Jak krwawienie ustalo byłam na kontroli usg. Mniej więcej po tygodniu od silnego krwawienia. Tylko już plamiłam. Nic nie bolało. Usg pokazalo ze macica z łożyska się oczyściła ale zostały resztki. Zostałam skierowana na zabieg. Do szpitala zgłosiłam się 4 dni po usg. Na Izbie przyjęć lekarka zrobiła mi usg i powiedziała że ona nie widzi tu wskazania do zabiegu. Zbadała mnie ginekologicznie i uwaga, te resztki zatrzymaly się w szyjce. Wyjęła mi to wszystko. Zrobiła ponownie usg i czysto. Zero. Dostałam antybiotyk. 3 dni jeszcze plamiłam i na dzień dzisiejszy jest ok. Czekam na okres. Betę robię w czwartek. To pierwsza Beta która będę robiła w tej ciąży i po poronieniu.
Trzymaj się i pamiętaj. Będziesz czuła ze coś jest nie tak jedz na IP, tam dostaniesz pomoc.
Trzymaj się.