reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienie 7/8 tc

duphaston czy inny progesteron to nie cudowny lek na podtrzymanie ale lekarze dają go rutynowo
A prawda jest taka że jak owu była prawidłowa to ciałko żółte wytworzy odpowiednią ilość progesteronu a potem łożysko.
Nieprawidłowa owulacja to nieprawidłowa komórka jajowa. A na nieprawidłowa komórke jajowa progesteron nie pomoże...
Na to wszystko są badania...
 
reklama
Wady genetyczne sie zdarzaja bardzo czesto i na to nie mamy wplywu.Ja mam 30 lat ale nie uwazam zeby to mialo jakis wplyw ,zwlaszcza przy 3 ciazy
 
Z progesteronem to nie do konca tak...to prolaktyna ma wplyw na owulacje.Ja mialam ostatnio bardzo krotkie cykle.Owulacja byla w 14-16 dniu a okres dostawalam juz w 23 co swiadczy,ze progesteron nie domagal bo odpowiada za 2 faze cyklu.U mnie jest duza szansa,ze wlasnie progesteron niedomagal
 
Wady genetyczne sie zdarzaja bardzo czesto i na to nie mamy wplywu.Ja mam 30 lat ale nie uwazam zeby to mialo jakis wplyw ,zwlaszcza przy 3 ciazy
30 to nie 40...
Niestety statystki są brutalne...
po 35 r.ż. już obniża się płodnośc. A ryzko wad genetycznych rośnie
owszem są i u młodych kobiet jednak z wiekiem występują częściej
 
Z progesteronem to nie do konca tak...to prolaktyna ma wplyw na owulacje.Ja mialam ostatnio bardzo krotkie cykle.Owulacja byla w 14-16 dniu a okres dostawalam juz w 23 co swiadczy,ze progesteron nie domagal bo odpowiada za 2 faze cyklu.U mnie jest duza szansa,ze wlasnie progesteron niedomagal
Niedomoge lutalna najlepiej leczy poprawa jakości owulacji a nie sztuczna suplementacja proga.
 
Mogę dołączyć? Będziecie jeszcze pisać?

Ja miałam zabieg we wtorek. Też najpierw tabletki, ból i łyżeczkowanie. Byłam w normalnym państwowym szpitalu. Podejście personelu naprawdę bardzo dobre. Coś tam się zmieniło.
Jednak najlepsza opieka i tak nic nie zmieni. Nasze dziecko umarło.

Dzieci w domu nie płakały. To było wycie jak u zranionego zwierzęcia. Nie możemy się pozbierać.

Zdecydowaliśmy się na indywidualny pogrzeb. Wszyszcy potrzebujemy miejsca, gdzie będziemy mogli "odwiedzać " Maleństwo. Niestety, formalności są okropne. Ale mamy czymś zajęte myśli.

Jak sobie radzicie? Jak wasze rodziny?

I najgorsze: klinika, która bada nasze Maleństwo, twierdzi, że dziennie dostaje 500 zgłoszeń do badań genetycznych zmarłych Maluszków. . Na 4000 porodów dziennie przypada 500 nieszczęść rodzin. To mnie dobiło!
 
500 to te co zgłoszą...drugie tyle te co nie są zgłaszane do badań...
No niestety...Statystyki są brutalne.
ja znałam kilka koleżanek po poronieniu.
w ciągu tego tygodnia poznałam kolejne 2...

Jakoś sobie radzę chyba...Mąż i córka to jakoś chyba zapomnieli...
Facet wiadomo...dla niego to była póki co abstrakcja. Nawet dla mnie póki nie czuć ruchów to też inaczej...
Nie miałam żadnych objawów ciąży...
Młodsza córka nie pozwala za dużo myślec.
do końca tyg na zwolnieniu i do pracy.

Trochę sobie po płaczę czasem...
i już układam plan co dalej...
 
Ja miałam pełne objawy i mnóstwo planów. Chyba za szybko i za bardzo się cieszyłam. Boję się o dzieci. Codziennie gadały, co będą robić z bratem lub siostrą.
 
reklama
Do góry