reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy są na forum przyszle mamy z Piły???wlkp??

Ania, ja cię przytulam na tyle mocno na ile pozwala mi twoj brzuszek ;-):-D Widać, że prawdą jest to iż każda ciąża jest inna, nawet tej samej kobiety. Podejrzewam, że bolą cię lędźwie. Ja też to miałam, ale na początku ciąży i dowiedziałam się jakie ćwiczenia na to pomagają i później jak tylko mnie coś zaczynało pobolewać to zaraz ćwiczyłam. Poczekaj jeszcze dwa miesiące, a ten ciężki okres się już skończy. No chyba, że znowu zajdziesz w ciążę ;-):-p
 
reklama
Hej dziewczyny

dzięuję za miłe słówka, my powoli dochodzimy do siebie, od czwartku jesteśmy domu i powoli Szymonek się przyzwyczaja. Poród był ciężki chyba jak większość, ale nie myślała, ze będzie tak długo trwał.
Serdecznie pozdrawiam:-):-):-):-):-)
 
Lidka, gratulacje dla Ciebie i maluszka! Napisz coś więcej :tak::tak:

Moniko, przeprowadzamy się w przyszłą środę czyli 30 lipca. I będziemy mieszkać w tym samym domu, ale o tym chyba już pisałam.
Na razie panuje u nas dziki chaos i nerwy, bo dużo spraw do załatwienia, mało czasu ... dziś np. spędziliśmy cały dzień rejestrując nowe auto, ubezpieczając je.... a ponieważ auto zarejestrowane na mnie, więc woziliśmy się z 3 dzieci (dwoje naszych plus starszy syn męża), po prostu bosko. Starsi chłopcy się ciągle kłócili, a Mikołaj w pewnym momencie przestał grzecznie spać i zaczął koszmarne płacze.... i w końcu nie odebraliśmy auta bo już było późno, więc jedziemy jutro. Będę się modlić żeby nam się to udało załatwić w miarę spokojnie. Tzn. żeby ani Maks nie zrobił sceny, ani Mikołajek się nie rozbudził i też nie urządził sceny w nieznanym miejscu (nie lubi zmian).

Aneczko, och jak ja Cię rozumiem z tym samopoczuciem w ciąży. Wiesz, ja nawet myślę, że mogłabym i chciałabym urodzić za parę lat trzecie dziecko. Tylko żebym nie musiała chodzić w ciąży.... przynajmniej przez ostatni trymestr ;-);-) Może gdy zapomnę jak to czułam się jak mega słonica i na nic nie miałam siły, to się jeszcze skuszę. Bo sam poród w porównaniu z tymi ostatnimi tygodniami ciąży to naprawdę miłe wspomnienie :tak:

Kochane, pozdrawiam Was mocno i odezwę się niebawem, może jeszcze stąd, a może już z Piły.
 
Pocieszające, ze to tylko 2 miesiące...

Jeśli chodzi o kupowanie auta to tu jest czad! Przynajmniej jak kupuje sie od osoby prywatnej auto używane - posiadacz auta wpisuje w dowodzie rejestracyjnym adres i nazwisko nowego wlasciciela, oboje się podpisują. Bierzesz auto i możesz jechać do domu. Ubezpieczenie załatwia się przez tel (w naszej firmie mieliśmy 5 dni na podpisanie umowy w dowolnym oddziale, ale auto od chwili wykonania tel było już ubezpiecznie). Dowód rejestracyjny wysyła się pocztą do jednego urzędu na całą Irlandię, po dwóch tyg przychodzi nowy pocztą - dowód trzyma się w teczce w domu, a na szybie auta wozi się trzy widoczne z daleka dyski gdzie jest data ważności: ubezpieczenia, podatku drogowego i przeglądu - kontrole policji polegają na 'punktach kontrolnych' gdzie auta zwalniają i pan policjant ogląda tylko daty na dyskach - więc Polacy czasami drukują sobie :D

A taka ciekawostka :) Zero biegania po urzędach :)

A tak jeszcze a propos ciąży - to mam nadzieję, ze sie nikt nie rozchouje, bo ja nie dam rady po nocach nie spać, czy znosić marudzenie...
 
Hej mamuśki!:-):-):-):-)
Powoli dochodze do siebie zaczynam mieć siły, których ostatnio było dość mało. moja ciąza w porównaniu do porodu to był luksus. Poród niestety do przyjemności nie należał, poza tym ze trwał bardzo długo, to jeszcze zakończył się cesarką i przez 4 tygodnie musze brać leki na krew. Maluszek odpukać, jakby wiedział kiedy jest dzień a kiedy noc, w nocy wstaję do trzech razy. Szymek nie jest wogóle do mnie podobny, cały tata.
Pozdrawiam;-);-);-);-)
 
Cześć Cioteczki!
Lidka, widzę, że już dochodzisz do siebie :-D To super. Dobrze masz, że Szymuś daje ci pospać w nocy. A jak z karmieniem? Rozkręca ci się ta laktacja czy raczej zanika? Jak tam twoja rana?

Ania, z tego co piszesz to normalnie macie luksus w załatwianiu spraw urzędowych :szok::-D Toż to szok normalnie. Myślałam, że tak pięknie nigdzie nie jest ;-)

Ola, Szybko się przeprowadzacie :tak: Nie zazdroszczę ci :no: Pierwsza przeprowadzka była już dla was ciężka, a teraz jest chyba jeszcze więcej rzeczy, co? Skoro Mikołajek nie lubi nowości to jak on zniesie to przeniesienie do Piły do nowego domu? A właściwie co się będzie działo w tym czasie z twoim teściem? Zostaje w Wawie czy przyjeżdża tu z wami?
Jak się już zaaklimatyzujesz na nowo w Pile to daj znać, umówimy się na kawę :tak:;-):-D
 
o kurde, przesadziłam - oczywiście jeszcze trzeba zapłacić :) ale nie ma żadnych umów, podatków, zmian tablic, tymczasowych dowodów i innych utrudnień...

Jak z nowym jest to nie wiem, ale nie może być dużo inaczej, bo jest jeden centralny urząd gdzie się wysyła dowody. Pewnie salon wpisuje dane nabywcy i wysyła do urzędu.

Podobnie jak zmienia się adres czy inne dane - wpisuje się nowe, zaznacza czego dotyczy aktualizacja i pocztą wszystko śmiga.

A ja się wzięłam za decoupage - pisałam o tym? Pokażę moje prace później :)

Pozdrawiam!

I troszę zazdroszczę Oli tego powrotu do Piły, ale tylko troszkę...
 
2008-07-23%20017.jpg


Arcydzieł nie ma jeszcze :-) Tylko takie dwa małe 'dziełka'

Póki co więcej eksperymentuję i próbuję... ale może kiedyś wyjdzie z tego jakieś dzieło... Bawię się od tygodnia, jeszcze nawet nie kupiłam wszystkich potrzebnych rzeczy...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Aneczko, bardzo ładne :tak::tak:
A łatwości w załatwianiu spraw urzędowych faktycznie tylko pozazdrościć. Mnie czeka specjalnie przyjazd do Wawy za 3 czy 4 tygodnie po dowód rejestracyjny docelowy hehe Fajnie, prawda?

Moniczko, pewnie że się spotkamy na kawę, a aklimatyzacja w Pile będzie błyskawiczna. Mam nadzieję, że Mikołaj szybko się zadomowi na Zielonej Dolinie, ważne będzie tylko żeby mu zapewnić w miarę spokojne i stabilne dni - a nie ciągłe wożenie dziecka z miejsca na miejsce jak to się teraz dzieje... no ale tak już będą wyglądały te nasze ostatnie dni tutaj, niestety.
Teść zostaje, trochę mi go szkoda... ale jest jeszcze w Wawie brat mojego męża, mąż będzie przyjeżdżał dość często, ja trochę rzadziej ale też.... jakoś to będzie.

Lidka, fajnie, że wracasz do formy! Szymek dzielny chłopak, i oby jeszcze zmniejszył liczbę karmień w nocy w niedalekiej przyszłości, coby mamusia się mogła porządnie wyspać. Szepnij mu, że Mikołaj wstaje tylko raz w nocy, może zechce go naśladować? ;-)
 
Do góry