reklama
No to juz nie rozumiem o czym mówicie . tes papp-a wykonuje sie miedzy 10 a 14 tygodniem a nie w 20 :| przezierność karkowa to jedno zbadan na ten zespół. i idiotyzmem jest je robic w niesprawdzonych laboratoriach, tudziez tak jak to we wrocku jest Diagnostyka robi badania krwi a przychodnia USG test wtedy nie ma sensu i moze byc bledny. Jedna z majowek z wrocka wlasnie sie boryka z tą niepotrzebna wiedza. I przestrzegam Was, jesli nie ma zadnych wskazan typu wiek, obciazenie dziedziczne to nie robcie tego testu
K
kasiulka0901
Gość
No to juz nie rozumiem o czym mówicie . tes papp-a wykonuje sie miedzy 10 a 14 tygodniem a nie w 20 :| przezierność karkowa to jedno zbadan na ten zespół. i idiotyzmem jest je robic w niesprawdzonych laboratoriach, tudziez tak jak to we wrocku jest Diagnostyka robi badania krwi a przychodnia USG test wtedy nie ma sensu i moze byc bledny. Jedna z majowek z wrocka wlasnie sie boryka z tą niepotrzebna wiedza. I przestrzegam Was, jesli nie ma zadnych wskazan typu wiek, obciazenie dziedziczne to nie robcie tego testu
Zwróć uwagę,że autoka wątku mieszka w Londynie.
Opieka nad kobietą w ciąży w Anglii wygląda troszkę inaczej niż w Polsce.
Około 12 tyg robione jest pierwsze USG. Później jest proponowany test krwi na ryzyko wystąpienia chorób genetycznych u dziecka.
Jeśli test wykazuje wysokie ryzyko można robić dodatkowe badania. ( pisałam już o tym wyżej).
I nie rozumiem o co chodzi z tą niepotrzebną wiedzą?
mamoośka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Październik 2007
- Postów
- 6 506
Zgadzam się z tobą w 100%.Te badania niosą za sobą pewne ryzyko i skoro nie ma takiej potrzeby to się ich nie robi.Ja swoje dziecko urodziłam póżno i nikt nie proponował mi takich badań nawet gdyby była taka potrzeba to i tak nie robiłabym ich bo nie chciałabym wiedzieć o tej strasznej chorobie.No to juz nie rozumiem o czym mówicie . tes papp-a wykonuje sie miedzy 10 a 14 tygodniem a nie w 20 :| przezierność karkowa to jedno zbadan na ten zespół. i idiotyzmem jest je robic w niesprawdzonych laboratoriach, tudziez tak jak to we wrocku jest Diagnostyka robi badania krwi a przychodnia USG test wtedy nie ma sensu i moze byc bledny. Jedna z majowek z wrocka wlasnie sie boryka z tą niepotrzebna wiedza. I przestrzegam Was, jesli nie ma zadnych wskazan typu wiek, obciazenie dziedziczne to nie robcie tego testu
K
kasiulka0901
Gość
Zgadzam się z tobą w 100%.Te badania niosą za sobą pewne ryzyko i skoro nie ma takiej potrzeby to się ich nie robi.Ja swoje dziecko urodziłam póżno i nikt nie proponował mi takich badań nawet gdyby była taka potrzeba to i tak nie robiłabym ich bo nie chciałabym wiedzieć o tej strasznej chorobie.
Badanie krwi nie niesie ze sobą żadnego ryzyka.
Ja zrobiłam badnie, jest NIEINWAZYJNE.. Oczywiście stresowałam się jaki będzie wynik. Uważam jednak,że macierzyństwo to odpowiedzialność i jak wspominałam wcześniej z czysto medycznego punktu widzenia warto wiedzieć ( bo można dziecku pomóc, a jak wiadomo w niektórych przypadkach najważniejszy jest czas) a poza tym przygotować sie na szczególne potrzeby dziecka.
Dla mnie straszniejsze od zmian genetycznych jest niewiedza rodziców. W ciąży jest dość dużo czasu na zadawanie pytań, szukanie czytanie. A jak się tego czasu niewykorzysta i urodzi się dzieciątko z wadą genetyczną np. Zespołem Downa to co?
Działać po omacku?
Choroba nie znika kiedy się o niej nie wie.
mamoośka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Październik 2007
- Postów
- 6 506
Nie wiem,ale ja wiedząc,że mam chore dziecko całą ciąże bym się stresowała,a to z pewnością nie wpłynełoby dobrze na dziecko.Powiedz czy gdybyś dowiedziała się,że masz chore dziecko zmieniłoby to coś?W moim przypadku nie.
Ja mam wcześniaka i to skrajnego i różne sytacje mogły z tego wyniknąć i niestety ja nie mogłabym mieć na to wpływu.Moje dziecko też mogło być chore,upośledzone umysłowo i fizycznie i myślisz,że stojąc pod inkubatorem myślałabyś o tym.Nie kochana powiem ci jedno patrząc na takie dzieciątko nie myśli sie o tym co je czeka myśli się i modli o jego życie,a wszystko inne idzie na bok,Wiem o tym bo to przerobiłam.Dlatego wiem,że napewno nie odważyłabym się na takie badania.
Nie wiem nic na temat badań z krwi,ale wiem i sporo naczytałam się o badaniach prenetalnych/chyba tak się to pisze/i wiem,że niosą one zagrożenia związane z przedwczesnym porodem i poronieniem.Dlatego uważam ,że te badania powinno przeprowadzać się tylko w wyjątkowych sytuacjach.
Ja mam wcześniaka i to skrajnego i różne sytacje mogły z tego wyniknąć i niestety ja nie mogłabym mieć na to wpływu.Moje dziecko też mogło być chore,upośledzone umysłowo i fizycznie i myślisz,że stojąc pod inkubatorem myślałabyś o tym.Nie kochana powiem ci jedno patrząc na takie dzieciątko nie myśli sie o tym co je czeka myśli się i modli o jego życie,a wszystko inne idzie na bok,Wiem o tym bo to przerobiłam.Dlatego wiem,że napewno nie odważyłabym się na takie badania.
Nie wiem nic na temat badań z krwi,ale wiem i sporo naczytałam się o badaniach prenetalnych/chyba tak się to pisze/i wiem,że niosą one zagrożenia związane z przedwczesnym porodem i poronieniem.Dlatego uważam ,że te badania powinno przeprowadzać się tylko w wyjątkowych sytuacjach.
W Anglii wykonuje się po prostu zwykłe badanie krwi, które nie niesie ze sobą ryzyka dla dziecka, a myslę, że jednak warto je wykonać, bo oprócz zespołu Downa, można w ten sposób wykryć, czy dziecko nie ma rozszczepu kręgosłupa, a o tym lepiej wiedzieć, ponieważ można to operować jak dziecko jest jeszcze w brzuszku, nawet w PL był taki przypadek
K
kasiulka0901
Gość
Tak zmieniłoby to bardzo dużo
a to dlatego,że jestem osobą którą niewiedza stresuje bardziej niż nawet najgorsze wiadomości.
Nie wiem czy ja piszę niejasno???
Dziecko z Zespołem Down'a często ma inne sprzężone wady organów wewnętrznych.
Nowoczesna medycyna umozliwia operowanie dziecka w okresie prenatalnym ( jeżeli to jest konieczne i pomocne w określonej sytuacji).
Wiedząc o tym,że moje dziecko ma wadę genetyczną znalazłabym wszelkie dostępne informacje jak mogę mojemu dziecku pomóc żyć, rozwijać się, jakie trudności mogą nas spotkać i jak sobie z nimi radzić.
Nie wybaczyłabym sobie gdybym żyła sobie w błogiej nieświadomości w momencie gdy mogłabym pomóc własnemu dziecku.
Poza tym piszesz o badaniach i sama mówisz,że niewiele o nich wiesz. A wiedzieć warto. Test PAPP-a jest badaniem krwi. I nie ma żadnego ryzyka, bo jest nieinwazyjny.
Inwazyjna jest amniopunkcja i tu pojawia się ryzyko ( małe bo małe, ale zawsze jakieś). Badania inwazyjne w Anglii przeprowadza się zawsze za zgodą matki i tylko w określonych, uzasadnionych sytuacjach.
I zgadzam się z Tobą,że gdy życie dziecka jest zagrożone modlisz się o życie. Z drugiej jednak strony, gdy jesteś w ciąży to warto się zastanowić nad jakością życia dziecka. Chyba właśnie po to łykamy witaminy, kwas foliowy, bo wierzymy,że to pomoże naszym maluszkom, nie w przeżyciu, a w tym by były zdrowsze.
a to dlatego,że jestem osobą którą niewiedza stresuje bardziej niż nawet najgorsze wiadomości.
Nie wiem czy ja piszę niejasno???
Dziecko z Zespołem Down'a często ma inne sprzężone wady organów wewnętrznych.
Nowoczesna medycyna umozliwia operowanie dziecka w okresie prenatalnym ( jeżeli to jest konieczne i pomocne w określonej sytuacji).
Wiedząc o tym,że moje dziecko ma wadę genetyczną znalazłabym wszelkie dostępne informacje jak mogę mojemu dziecku pomóc żyć, rozwijać się, jakie trudności mogą nas spotkać i jak sobie z nimi radzić.
Nie wybaczyłabym sobie gdybym żyła sobie w błogiej nieświadomości w momencie gdy mogłabym pomóc własnemu dziecku.
Poza tym piszesz o badaniach i sama mówisz,że niewiele o nich wiesz. A wiedzieć warto. Test PAPP-a jest badaniem krwi. I nie ma żadnego ryzyka, bo jest nieinwazyjny.
Inwazyjna jest amniopunkcja i tu pojawia się ryzyko ( małe bo małe, ale zawsze jakieś). Badania inwazyjne w Anglii przeprowadza się zawsze za zgodą matki i tylko w określonych, uzasadnionych sytuacjach.
I zgadzam się z Tobą,że gdy życie dziecka jest zagrożone modlisz się o życie. Z drugiej jednak strony, gdy jesteś w ciąży to warto się zastanowić nad jakością życia dziecka. Chyba właśnie po to łykamy witaminy, kwas foliowy, bo wierzymy,że to pomoże naszym maluszkom, nie w przeżyciu, a w tym by były zdrowsze.
reklama
Kasiulka popieram Cie w całej rozciaglosci. Nie zawsze walczymy o zycie dziecka. Ale o jakos tego zycia. Zreszta dowiadujac sie wczesniej o chorobie masz szanse oswoic sie z wiadomoscia.Tak zmieniłoby to bardzo dużo
a to dlatego,że jestem osobą którą niewiedza stresuje bardziej niż nawet najgorsze wiadomości.
Nie wiem czy ja piszę niejasno???
Dziecko z Zespołem Down'a często ma inne sprzężone wady organów wewnętrznych.
Nowoczesna medycyna umozliwia operowanie dziecka w okresie prenatalnym ( jeżeli to jest konieczne i pomocne w określonej sytuacji).
Wiedząc o tym,że moje dziecko ma wadę genetyczną znalazłabym wszelkie dostępne informacje jak mogę mojemu dziecku pomóc żyć, rozwijać się, jakie trudności mogą nas spotkać i jak sobie z nimi radzić.
Nie wybaczyłabym sobie gdybym żyła sobie w błogiej nieświadomości w momencie gdy mogłabym pomóc własnemu dziecku.
Poza tym piszesz o badaniach i sama mówisz,że niewiele o nich wiesz. A wiedzieć warto. Test PAPP-a jest badaniem krwi. I nie ma żadnego ryzyka, bo jest nieinwazyjny.
Inwazyjna jest amniopunkcja i tu pojawia się ryzyko ( małe bo małe, ale zawsze jakieś). Badania inwazyjne w Anglii przeprowadza się zawsze za zgodą matki i tylko w określonych, uzasadnionych sytuacjach.
I zgadzam się z Tobą,że gdy życie dziecka jest zagrożone modlisz się o życie. Z drugiej jednak strony, gdy jesteś w ciąży to warto się zastanowić nad jakością życia dziecka. Chyba właśnie po to łykamy witaminy, kwas foliowy, bo wierzymy,że to pomoże naszym maluszkom, nie w przeżyciu, a w tym by były zdrowsze.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 20
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 85
- Wyświetleń
- 7 tys
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 5 tys
Podziel się: