Wiem, wiem przewija się mnóstwo takich tematów z pewnością, plus nie wiedziałam gdzie go umieścić - jeśli źle przepraszam najmocniej. Od razu zaznaczę, że nie jestem jakimś trollem, który prowokuje czy wymyśla. Podchodzę do tej sprawy bardzo poważnie, także o takie też odpowiedzi proszę.
Otóż pewnego dnia rozpoczęły się u mnie bardzo silne bóle w dole brzucha po prawej stronie. W końcu wylądowałam w szpitalu. Po wszystkich usg, badaniach etc nie stwierdzono żadnych większych zmian, wyrostek w porządku.. Więc kolejny lekarz - ginekolog. Po usg dopochwowym Pan Doktor wykrył, że w moich jajnikach brakuje tzw. jajeczka dominującego, któro podobno odpowiedzialne było za zdrowe komóreczki jajowe, powiedział więc, że w moim wieku (19) może to być jeszcze normalne i się samo ukształtować, ale polecił badania hormonalne, bo może to wpłynąć na zajście w ciąże, tj. powodować poważne problemy. Przestraszył mnie, do ginekologa swojego poszłam i ten znów powiedział, że tamten gadał bzdury.. Chociaż nawet mnie nie zbadał, po prostu sobie stwierdził. Zapisałam się tylko na cytologię.
Przestałam w pewnym momencie uważać ze swoim chłopakiem, co nie zakończyło się ciążą, więc byłam jeszcze bardziej załamana i wręcz bałam się iść do ginekologa. Później wróciliśmy do, że tak powiem, "dawnych nawyków" jako że pod wpływem emocji nie myśleliśmy, a jednak chcemy coś naszemu maluchowi móc zaoferować, teraz oboje jesteśmy młodzi (TŻ 3 lata starszy). I tak oto dochodzę do sedna. Okres często mi się spóźniał, ale ostatnio był w miarę regularnie. Teraz spóźnia się ponad tydzień, od jakichś 2-3 tygodni jestem bardzo zmęczona i otępiona wręcz, mogę spać całymi dniami i nocami bez przerwy, tłumaczyłam sobie to na początku ciężką pracą, ale teraz kiedy zmieniłam ją na "lżejszą", siedzącą nic się nie zmieniło.. Do tego doszedł niesamowity ból piersi i lekki w dole brzucha, podobny do tego okresowego ale znacznie łagodniejszy (przeżywam okropnie swoje miesiączki) i troszkę inny. Jajnik prawy też pobolewa. Brzuch zrobił się twardy. Myślałam, że to wszystko przed okresem, ale jego jak nie było tak nie ma. Do wszystkiego dopiszę rzadka i lepką przeźroczystą maź, nawet kochając się z chłopakiem pojawia się strasznie obficie - jak nigdy dotąd, a na co dzień muszę nosić podpaski, inaczej grozi utonięciem. Drażni mnie wszystko i zrobiłam się bardzo nerwowa. Dużo płaczę. Starałam się odchudzać, ale teraz po prostu nie potrafię, bo rzucam się na jedzenie jak dzikus. Robiłam test ciążowy 3 dni temu, ale wyszedł negatywny.. W weekend doszły bóle piersi i mdłości.. Czytałam wiele na temat objawów ciąży, ale wciąż nie mogę zaczerpnąć całej wiedzy na ten temat, myślicie, że test mógł mnie okłamać? Nie wiem już sama, mam mętlik w głowie i naprawdę nie wiem co o tym myśleć.. Takie objawy nie pojawiły by się tak wcześnie.. Ostatnią miesiączkę miałam 10 września..
Z jednej strony czuję, że nie jestem w ciąży, ale z drugiej chcę wierzyć, że jestem, tylko po to, by później się rozczarować..
:-(