reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czterolatek i jego bunty

Najważniejsze co mozesz zrobić to olać temat. Ile ma Twój ancymon? Jeżeli koło 2 lat lub powyżej to z głodu nie umrze, ani nie da zrobić sobie krzywdy jeżeli chodzi o jedzenie. Mój 2 latek czasami potrafi nie jeść przez pół dnia, czasami cały dzień je po trochu bo mu coś nie odpowiada. Przeważnie później nadrabia. Sytuację o których piszesz wyglądają na to, że ten mały po prostu Cię tresuje i czuje, że Tobie zależy żeby zjadł i ma wtedy od Ciebie uwagę. Zacznij olewać temat, podawaj posiłki, jak nie zje zabieraj tylko z komentarzem: nie jestes głodny, no dobrze, zjesz następny posiłek. Od posiłku do posiłku bez podjadania. Ewentualnie rozważ konsystencję że względu na ząbkowanie. U nas wtedy to była straszna niechęć do twardszych potraw, ale jak coś w miarę miękkiego to w końcu ugiął się. 😉 Czasami tym dzieciom musi zajrzeć glod w dupkę🤭 nie ma co panikować, to już, taki etap, ze nawet same potrafią o siebie zawalczyć. Tylko trzeba uważać aby nie przejęły zbytnio kontroli 😉
Syn ma 4 lata. Wyniki ma idealne, wręcz książkowe. Wiem,że krzywdy sobie nie zrobi, ale czy to się nie rozwinie? Tak zrobię.Oleje sprawę.
 
reklama
A krzyk przy ubieraniu? 🤦🏼‍♀️ dziś nie umiałam go z piżamy przebrać, bo tak się wyrywał. Miały Wasze dzieci też taką fazę? Mały ma 19mcy.
 
A krzyk przy ubieraniu? 🤦🏼‍♀️ dziś nie umiałam go z piżamy przebrać, bo tak się wyrywał. Miały Wasze dzieci też taką fazę? Mały ma 19mcy.
Mamy tak już z pół roku. Mały w marcu 2 lata skończył. Nie lubi zmieniać swojego stanu ubrania. Jak jest w piżamie, to ma być w piżamie. Jak już ją ściągnie, to chce ganiać goły. Już się czasami udaje wytłumaczyć, że trzeba się czasami ubrać i przebrać, ale jak jest np zaspany albo zmęczony to ciągle jest bunt.
 
A krzyk przy ubieraniu? 🤦🏼‍♀️ dziś nie umiałam go z piżamy przebrać, bo tak się wyrywał. Miały Wasze dzieci też taką fazę? Mały ma 19mcy.

Oboje mieli właśnie jakos tak w okolicach 15 miesiąca się zaczynało.
Przedszkole pomogło mi spacyfikować i jedno i drugie…ale kilka tygodni im to zajęło.
 
Ojejku, dajecie mi nadzieję, że to się kiedyś skonczy... 😅🤪 skąd czerpiecie cierpliwość do dzieci? Ja czasem mam ochotę wybuchnąć. Nieraz już wrzasnęłam na dziecko. Nie wiem po co, bo to nic nie daje, a tylko pogarsza sytuację.
 
Przedszkole czy po prostu wyrośli? U mnie już nie ma wrzasku, tylko protest, i to jak jest zmęczony

Ciezko stwierdzić, bo u obojga przedszkole mi w tym pomagało. Zajęło to kilka tygodni wiec nie wiem czy to była kwestia treningu w przedszkolu czy po prostu wyrośli.
Przedszkole mi mówiło, ze jak mieli ta swoją fazę na protest przy przewijaniu to dwie opiekunki sie tym zajmowały. Jedna przewijała a druga rozpraszała. Z czasem protesty się skończyły.
Jak byłam sama i nie miałam drugiej osoby do pomocy to przewijałam szybko. Spodnie ściągam, brudna pieluchę niemalże w locie (gorzej było z kupa ale jakos to przezylam). Nowa zakładałam już na stojąco a spodnie, jak było ciepło to sobie darowałam. W końcu jak polata dziecko z nagimi nogami to krzywda mu się nie stanie.
I tak z czasem im przeszło.
 
Ojejku, dajecie mi nadzieję, że to się kiedyś skonczy... 😅🤪 skąd czerpiecie cierpliwość do dzieci? Ja czasem mam ochotę wybuchnąć. Nieraz już wrzasnęłam na dziecko. Nie wiem po co, bo to nic nie daje, a tylko pogarsza sytuację.

Wiekszosc tego typu rzeczy się kiedyś skonczy. ;) To ci niemalże mogę zagwarantować. Przecież większość dzieci wyrasta na w miarę normalnych dorosłych co umieją korzystać z toalety, używać noza i widelca czy zawiązywać buty. Dzieci są jak takie małe małpki „malpka widzi, małpka robi”.
Dlatego jestem fanka przedszkoli, bo to w nich dzieci uczą się przez naśladowanie innych dzieci.
Swoja droga zauważyliście zależność? Rodzice mogą pokazywać tysiąc razy jak się np myje ręce a do dziecka to jak grochem o ścianę. Ale jeśli kolega z klatki obok będzie mył ręce to nagle nasze dziecko stanie się demonem czystości i wrogiem zarazkow.
Rodzic może tysiąc pięćset razy mowic „proszę”, „dziękuje”, „przepraszam” a dziecko będzie na to kompletnie głuche. Ale jak przemiła koleżanka będzie mówić słodkim głosem proszę i dziękuje to nasza diablica tez będzie tych słówek używać niczym przecinków w zdaniu. Fascynujace….
Akurat jestem niezwykle wrażliwa na maniery. Wszystkie te proszę, dziękuje i przepraszam tłukłam im do głowy odkąd umiały wodzić za mną wzrokiem. Nie znoszę rozkazów i zadan. Dorosłym nie pozwalam do siebie mówić w stylu „podaj to”, „przynieś tamto” czy „zrób obiad” to dzieciom tez nie zamierzam.
Cierpliwosc? Nie wiem czy u mnie to kwestia cierpliwości. Bardziej pragmatyzmu. Jak wiem z czego dane zachowanie wynika to nie biorę tego do siebie. Emocje w sytuacjach histerii nie pomagają.
Ktoś gdzies napisał, ze dzieci w sytuacji emocjonalnej huśtawki powinny moc czerpać z oceanu spokoju rodziców. Przemówiło to do mnie i staram się nie emocjonować w sytuacjach kryzysowych.
 
reklama
A jak z myciem zębów? 🙈🙉🤦🏼‍♀️

Lo matko, zes zapytała…😁😁
Mysmy musieli w dwójkę myc Gabie żeby, bo tak histeryzowała, ze szok. To był koszmar. Początki były okropne. Mimo, ze jako noworodek lubiła jak jej w paszczy gmeralam.
Tlumaczylam jej jak ma robić, żeby ja pasta nie szczypała (nie szczypała ale moja córka ma lekkie skłonności do dramatyzmu), ze mam ręcznik w pogotowiu (na otarcie śliny. I łez…), pokazywałam na swoich zębach, myłam razem z nią.
To samo robiłam z Bulkiem. Bułek na początku tez protestował ale nie tak zaciekle. On po prostu siedzi i płacze jak mu myje ale nie wyrywa się i nie rzuca po łazience niczym wesz na grzebieniu.
Gaba chyba wzięła na poważnie etat starszej siostry bo już od jakiegoś czasu sama leci po szczotkę i myje kły. Gania za bratem, żeby on tez mył. On nie chce ale jak ja z nim pójdę to umyje. Jego technika nie dorasta do moich standardów ale ma jeszcze czas.
Wiadomo, ze wypasne, kolorowe szczotki mieli od zawsze. Skończyło się w końcu na zwykłych drewnianych (drogie cholerstwo!). Musiałam im literki napisać bo obie są takie same. Tak wiec Gaba myje sama. Bułek jeszcze musi być zmuszony.
Zeby nie było, Gabie muszę o to dupe truć. Chyba e ma akurat dobry dzień co zdarza się rzadko…
 
Do góry