ZielonaMamma
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2020
- Postów
- 1 718
Mi się też zdarzyło krzyknąć później miałam takie wyrzuty sumienia i przepraszałam dziecko, że już się hamuję. Zwłaszcza, że jednak mam malutkie dzieci, one nie robią na złość.Ojejku, dajecie mi nadzieję, że to się kiedyś skonczy... skąd czerpiecie cierpliwość do dzieci? Ja czasem mam ochotę wybuchnąć. Nieraz już wrzasnęłam na dziecko. Nie wiem po co, bo to nic nie daje, a tylko pogarsza sytuację.
Ja synkowi myję zęby wieczorem, a rano myje sam. Miał etap, w którym mył zęby po każdym posiłku. On uwielbia pastę, którą mu kupujęA jak z myciem zębów
Jak to czytam to mam wrażenie, że mam dziecko idealne. Mówi "proszę" i "dziękuję", jak sika na nocnik to sam wylewa siusiu i myje ręce, po spacerze też myje sam i chętnie... Pomaga jak umie. Na spacerze jeszcze mi nie zrobił jakiejś dramatycznej sceny (ale ma tylko 2 lata i 2 miesiące, może jeszcze zdąży). Jak tylko może otwiera mi drzwi i czeka aż przejdę, później zamyka. Zaczyna mówić "dzień dobry", ale się jeszcze wstydzi. I ja jakoś tego nie egzekwuję, nie wymagam za mocno (tylko te ręce).Wiekszosc tego typu rzeczy się kiedyś skonczy. To ci niemalże mogę zagwarantować. Przecież większość dzieci wyrasta na w miarę normalnych dorosłych co umieją korzystać z toalety, używać noza i widelca czy zawiązywać buty. Dzieci są jak takie małe małpki „malpka widzi, małpka robi”.
Dlatego jestem fanka przedszkoli, bo to w nich dzieci uczą się przez naśladowanie innych dzieci.
Swoja droga zauważyliście zależność? Rodzice mogą pokazywać tysiąc razy jak się np myje ręce a do dziecka to jak grochem o ścianę. Ale jeśli kolega z klatki obok będzie mył ręce to nagle nasze dziecko stanie się demonem czystości i wrogiem zarazkow.
Rodzic może tysiąc pięćset razy mowic „proszę”, „dziękuje”, „przepraszam” a dziecko będzie na to kompletnie głuche. Ale jak przemiła koleżanka będzie mówić słodkim głosem proszę i dziękuje to nasza diablica tez będzie tych słówek używać niczym przecinków w zdaniu. Fascynujace….