Ależ oczywiście, że człowiek czasem ma dość i jest to normalne. Znajdź czas tylko dla siebie, wyjdź gdzieś, pobiegaj, na rowerze pojeździj, przewietrz głowę. Jak czujesz, że wybuchasz to policz do 10...100 wyjdź do innego pokoju, łazienki. Syn sobie tak radził, bo nie radził sobie z siostrą i potrzebował przestrzeni. A jak nad czymś pracowal, a siostra mu to zepsuła to miał prawo do złości. A radzi sobie tak jak umie w danym momencie. Mów mu, że go rozumiesz, że jest zły, że ma do tego prawo, że siostra nie powinna tak robić, na pewno nie to, że jest młodsza i o zgrozo dziewczynka, więc jej na wszystko wolno niech wie, że ma prawo czuć co czuje, ale trzeba inaczej rozwiązywać problemy.Jak czytam to co napisałam o panowaniu nad emocjami to sama do końca nie wiem o co mi chodziło sama ledwo co czasem panuję nad emocjami...może chodziło mi o zapanowanie nad tym pierwszym odruchem złości.
Alternatywę to Mu dajemy - poduszki, krzyczenie, tupanie w ścianę, darcie kartek its, tu problem jest w tym pierwszym odruchu - siostra go wkurzy, szarpnie, coś mu zburzy to On w sekundzie pac ją albo nagle ją popchnie, sciśnie.
Na ten moment jest o niebo lepiej, widzę że syn pracuje nad sobą, woła mnie gdy siostra coś zrobi, omija ją a jednocześnie fajnie się razem bawią, oczywiście pachnie siostrę czasem ale teraz jest to już pacnięcie a nie uderzenie z pełną mocą - mimo że jestem naprawdę przemęczona to narzekać nie mogę i teraz droga na skróty poprzez nagradzanie wydaje mi się bez sensu ale uwierz mi że w momencie kryzysu to każda metoda która dałaby efekt była dla mnie godna przemyślenia, jeśli nie wprowadzenia w życie.
Ja wiem że nikt nie mówił że będzie łatwo i naprawdę staram się dużo samej sobie tłumaczyć, dawać z siebie 100% ale momenty podłamania czasem przychodzą.
Popełniłam błąd przymykając oko na występki córki tłumacząc że jest mniejsza i wymagając od syna że to zrozumie, popełniłam błąd przymykając oko na błędy wychowawcze męża ale teraz to się zmieniło i widzę efekty. Wiem że zachowanie syna było spowodowane moim zachowaniem i super że jest to forum bo już nie raz uratowało mi tyłek.
reklama
Nie zgodzę się. Moje nie chodziły do żłobka. Każde poszło jak miało 3 lata do przedszkola i świetnie sobie radzą.Wiem, ale z czasem zrozumie, że histeria nic nie wywalczy. Nie możemy unikać pewnych sytuacji, bo dziecko zacznie histeryzowac, takich momentów będzie masa w naszym życiu. W końcu nauczy się, że to jest czas na wyciszenie się i przemyślenie swojego zachowania.
Natomiast nie wolno dziecka w pokoju zamykać, bo to już będzie dla niego negatywne i może więcej szkody niż pożytku spowodować.
Nie będę ukrywała, że w mojej opinie nie posyłanie dziecka do żłobka jak ma rok/półtora to strzał w kolano. Tam dzieci naprawdę uczą się życia w grupie i nie ma potem histerii, że nie chce iść do przedszkola.
I ja nigdy nie zostawiam dzieci samych w pokoju. W ogóle czytam @DarkAsterR i nasze wychowanie jest zupełnie inne. Myślę że każdy musi znaleźć złoty środek i żyć zgodnie ze sobie. Nikt nie powie nam jak żyć, wychowywać. Co najwyżej można coś doradzić.
ZielonaMamma
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2020
- Postów
- 1 725
Mam wrażenie, że mój ma pamięć absolutną. Wywiozłam zabawki do babci i się kompletnie nie przejął. Czasami mi mówi, że tam są, ale jak przyjeżdżamy, to się nimi nie bawi. Najlepsza zabawa to pomaganie mi (tak, też gotuje, sprząta, wstawia pranie i tak dalej), w chowanego i w udawanie. A dużo czasu i tak spędzamy na dworze, bo tam mi najłatwiej ogarnąć dwójkę,gdzie drugie malutkie.Zrób tak: spakuj polowe zabawek do zwykłej torby i wynieś na strych, czy gdzieś poza zasięg wzroku. Druga polowe zostaw.
Za miesiąc oddaj ta spakowana polowe a druga polowe, ta ktora dziecko miało do zabawy, spakuj i wynieś na strych. I tak rotuj.
Co miesiąc będzie coś nowego, bo dziecko jeszcze nie wszystkie zabawki pamięta.
U mnie oboje lubią pomagać mi w kuchni. Gotować czy piec ciasta. Niech pomagają. Przynajmniej się naucza, ze brudne naczynia same nie lewitują w kierunku zlewu.
to może Ty masz jakiś pomysł co zrobić,jak dziecko robi wszystko, tylko nie sprząta swoich zabawek?I ja nigdy nie zostawiam dzieci samych w pokoju. W ogóle czytam @DarkAsterR i nasze wychowanie jest zupełnie inne. Myślę że każdy musi znaleźć złoty środek i żyć zgodnie ze sobie. Nikt nie powie nam jak żyć, wychowywać. Co najwyżej można coś doradzić.
Mam trójkę i często robię zawody. Mają tablice na flamastry i każdemu piszę co ma sprzątnąć i kto pierwszy. Może coś podobnego tylko na czas? Lub po prostu samo to, że odhacza zrobione? Chociaż moje i tak mają ciągle bajzel. Posprzątają i za 5 minut to samo...Mam wrażenie, że mój ma pamięć absolutną. Wywiozłam zabawki do babci i się kompletnie nie przejął. Czasami mi mówi, że tam są, ale jak przyjeżdżamy, to się nimi nie bawi. Najlepsza zabawa to pomaganie mi (tak, też gotuje, sprząta, wstawia pranie i tak dalej), w chowanego i w udawanie. A dużo czasu i tak spędzamy na dworze, bo tam mi najłatwiej ogarnąć dwójkę,gdzie drugie malutkie.
to może Ty masz jakiś pomysł co zrobić,jak dziecko robi wszystko, tylko nie sprząta swoich zabawek?
DarkAsterR
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Maj 2018
- Postów
- 5 972
I ja nigdy nie zostawiam dzieci samych w pokoju. W ogóle czytam @DarkAsterR i nasze wychowanie jest zupełnie inne. Myślę że każdy musi znaleźć złoty środek i żyć zgodnie ze sobie. Nikt nie powie nam jak żyć, wychowywać. Co najwyżej można coś doradzić.
Bo nie każda technika będzie działać na każde dziecko. To normalne.
Moja Gaba akurat reaguje tak a inne dziecko inaczej. Żeby daleko nie szukać, Bułek jej młodszy brat już jest zupełnie innym dzieckiem i gdybym miała tylko jego to miałabym inne problemy.
My możemy tylko sugerowac a czy dziecko będzie podatne na jakaś technikę to już zależy od niego.
DarkAsterR
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Maj 2018
- Postów
- 5 972
to może Ty masz jakiś pomysł co zrobić,jak dziecko robi wszystko, tylko nie sprząta swoich zabawek?
Ktos kiedyś powiedział, ze sprzątanie zabawek przy małych dzieciach jest jak zamiatanie liści podczas huraganu
ZielonaMamma
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2020
- Postów
- 1 725
Mi zależy na tym, żeby wieczorem wszystko zniknęło z podłogi. Mamy koty i nie wyobrażam sobie nie włączyć odkurzacza codziennie przynajmniej wieczorem. Jak się udaje to jeździ też rano. Przy takiej pogodzie tych zabawek jest naprawdę mało (dzisiaj np jeden garnek i miseczka), a i tak nie chce tego podnieść.Mam trójkę i często robię zawody. Mają tablice na flamastry i każdemu piszę co ma sprzątnąć i kto pierwszy. Może coś podobnego tylko na czas? Lub po prostu samo to, że odhacza zrobione? Chociaż moje i tak mają ciągle bajzel. Posprzątają i za 5 minut to samo...
Może plan dnia? Konkretnie co robimy? Sprzątanie, jakieś bajki (o ile wyrobią się ze sprzątaniem), kolacja, mycie i do łóżek. Konkretne godziny.Mi zależy na tym, żeby wieczorem wszystko zniknęło z podłogi. Mamy koty i nie wyobrażam sobie nie włączyć odkurzacza codziennie przynajmniej wieczorem. Jak się udaje to jeździ też rano. Przy takiej pogodzie tych zabawek jest naprawdę mało (dzisiaj np jeden garnek i miseczka), a i tak nie chce tego podnieść.
reklama
ZielonaMamma
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2020
- Postów
- 1 725
Mamy konkretną kolejność. Kolacja, sprzątanie, mycie, książka i spać. Kolacja jest o 18-18:30, reszta jak wyjdzie z czasem. Wcześniej jak pozbiera zabawki to i tak jakieś wyciągnie zanim się pójdzie myć. Bajek nie włączam wieczorem. I tak mamy nocne pobudki i problemy z zasypianiem. Może jakby był jakiś odcinek Binga o zbieraniu zabawek to by go zachęcił, bo uwielbia tą bajkę.Może plan dnia? Konkretnie co robimy? Sprzątanie, jakieś bajki (o ile wyrobią się ze sprzątaniem), kolacja, mycie i do łóżek. Konkretne godziny.
Podziel się: