Cześć Kochanane!!!
Witam się z kawką z własnego łóżka :-)
. Ale jestem szczęśliwa!!!
SMILE - zazdroszczę słonka - mieszkamy blisko siebie, ale u mnie tylko szare chmury i deszczyk
Dziewczyny nie nadrobiłam Was jeszcze od wczorajszego popołudnia - zaraz to zrobię.
Przepraszam, że się nie odzywałam wczoraj, ale miałam dom pełen ludzi, potem Darek, Natalka i nie miałam sumienia zostawiać ich i włączać kompa.
MATKAEWA - pytałaś mnie kilka dni temu gdzie leżę - codziennie zapominałam Ci odpisać. Leżałam w Gliwicach na Kościuszki. Szpital całkiem fajny, chyba niedawno remontowany. Lekarze super, położne za to koszmarne (2 były fajne, reszta masakra). Jedzenie te pierwsze 2 dni koszmarne - jak Wam pisałam, ale potem już nawet znośne, zjadliwe. Zaskoczyły mnie śniadania i kolacje, bo oprócz dobrego świeżutkiego pieczywka zawsze była jakaś dobra wędlinka, jajka, dżemiki osobno pakowane, ser biały itp.
Dwa pierwsze dni byłam sama na sali, potem przyszła super dziewczyna, bardzo przypadłyśmy sobie do gustu i było już wesoło. Wczoraj pisała do mnie czy udało mi się w końcu opuścić progi tego SPA :-).
Mój lekarz naprawdę człowiek anioł - będę go każdemu polecała. Widać, że ma też sporą renomę w szpitalu, pomimo, iż pracuje tam od stycznia.
Codziennie zaglądał i pytał o samopoczucie przed dyżurem, w trakcie przychodził sprawdzać i jak wychodził do domu. Przy okazji dziewczyny z sali korzystały, bo nie odmówił nikomu pomocy. Ich lekarze niestety może zaglądnęli do nich raz na cały pobyt i nie bardzo wiedziały co się dzieje.
Wczoraj powiedział, że już jest spokojniejszy o Małą, bylebym tylko nie przeginała.
Tak więc 4 tygodnie jeszcze w łóżku, a po 32 tygodniu już zacznę się nieco bardziej ruszać
.
Przedwczoraj miałam usg i trafiłam na bardzo dobrą lekarkę, która mi to badanie przeprowadzała i pierwszy raz cieszyłam się z obecności studentów. Dzięki temu na naszej Lence pani doktor pokazywała studentom dziecko w 28 tygodniu ciąży. Obejrzeli ją dokładnie od stóp do głów, każdy narząd mierzyli, omawiali. Wszystko ma na miejscu, nic nie budziło jej zastrzeżeń. Niestety twarzyczki nie chciała pokazać. Leży już ułożona głóką w dół, twarzyczkę miała skierowaną do wewnątrz brzucha.
Jeszcze Wam opowiem, że zwiedziliśmy z mężem oddział położniczy i porodówkę. Wszystko jest naprawdę super zrobione, przygotowane. Pamiętając swój poród z Natalką to tam jest zupełnie inny świat. Jest 5 sal porodowych - do dyspozycji ma się osobny pokój z wszystkimi przyrządami pomocnymi przy porodzie. Można się tam rozpakować z mężem. Potem osobna sala matki z dzieckiem. Dla mnie to była nowość - znałam porodówkę z sypiącym się tynkiem z sufitu, gdzie 3 rodzą jednocześnie jedna obok drugiej i każdy postronny zagląda Ci w tyłek.
No i coś z czego chyba skorzystamy - można wykupić osobny pokój na Oddziale Położniczym. To jest jedynka z łazienką + łóżko dla męża. Mąż może być cały czas na oddziale, spać, pomagać w opiece nad dzieckiem. Darek się już tak nakręcił, że tak chyba będzie.
Idę Was nadrabiać i pewnie zaraz jeszcze napiszę :-)