Witajcie Kobietki!!!
Nadrobiłam Was wczoraj, w zasadzie dzisiaj w nocy, ale nie miałam już weny do pisania.
Wczoraj od rana miałam gości - rano przyjechała stara przyjaciółka, z którą się nie widziałyśmy od września :-) udawała, że wogóle się nie zmieniłam ;-).
O 12 przyjechała szwagierka z rodzinką [czyli Darka brat i kuzyn Natki] zrobić obiad. Potem mężuś objeździł ze swoim bratem markety budowlane i sklepy wg moich przygotowanych list - muszę szybko skończyć mieszkania, a niestety z łóżka ciężko mi to wychodzi... Mąż jest teraz moimi oczami i rękami w sklepach :-).
Wieczorkiem zrobiła się mała imprezka i tak posiedzieliśmy wszyscy do 1 w nocy.
Dzisiaj z kolei podobnie jak MAMA_WIKI idziemy na parapetówkę do znajomych. To będzie moje pierwsze wyjście od października!!! Wyglądam jak słoń i czuję się jak słoń. Miałam zamiar iść w wygodnym dresie... ale szwagierka namówiła mnie na sukienkę... hmm... nawet ledwo się w nią wcisnęłam, choć kiepskawo wyglądam... zobaczymy.
JENY - zazdroszczę, że udało Ci się założyć pessar, u mnie nadal są bakterie. Nie umiem się ich pozbyć. Teraz mam kolejną kurację silnym antybiotykiem w stężeniu jak się leczy zapalenia płuc... mam nadzieję, że to pomoże. Gin bardzo szybko chce zakładać krążek, ale z paciorkowcem odpada.
Nie wiem gdzie i jak mogłam się zarazić tym świństwem. Od zawsze mam wręcz świra na punkcie higieny, używam od początku ciąży dobrych aptecznych środków do higieny intymnej, od września nie współżyjemy z Darkiem... Nie mam pojęcia skąd to się wzięło. W czerwcu robiłam cytologię i posiew i cyt. miałam I, posiew czysty...
PAULUS - dobrze, że posiew niczego nie wykazał. Czytałam, że wydzielina w ciąży może mieć różne barwy od białej poprzez beżową, żółtawą aż do zielonkawej. Najważniejszy jest zapach, przykry zapach jest zwiastunem infekcji, kolor niekoniecznie. Dlatego się nie martw na zapas.
Ja od ponad 2 tyg. mam czystą bezzapachową wydzielinę, a bakterie są. Z tym, że gin mówił, że bakterie są, ale to jeszcze nie infekcja. Trzeba się skupić, żeby do tej infekcji nie dopuścić, bo nie bakterie, ale dopiero infekcja może być groźna dla przebiegu ciąży i dziecka.
MINNIE - przepraszam, opuściłam jedną stronę i nie doczytałam, że u Ciebie wszystko dobrze. Bardzo się cieszę, bo martwiłam się straszliwie...
KORBA - daj Kochana co tam z pieskiem... oby wszystko było dobrze... My też musimy jechać z naszą na rtg, bo często kuleje, ale Darek nie może znaleźć czasu.
KARI - dużo zdrówka dla Adasia!!!!
PALINDROMEA - trzymam kciuki za mieszkanko, aby trafiło w Wasz gust i skończyły się poszukiwania :-).
MAMA_WIKI - a Tobie życzę udanej zabawy!!!!
WENUSJANKA - przykro mi z powodu żylaka. W ciąży z Natalką też do mnie zawitał, ból straszny. Pamiętam, że leczyłam jakąś maścią przepisaną przez gina. Potem kupę lat miałam spokój, aż zmieniłam pracę, w której byłam na nogach po kilkanaście godz./dobę. Po 3 m-cach żylaki tak dały w kość, że dosłownie wyłam z bólu. Pomagała linocaina [nie wiem czy w ciąży można], brałam też cyclonaminę - zmniejsza krwawienia i obkurcza naczynia krwionośne. Cyclonaminę brałam długo teraz w ciąży, więc można ją brać.
Współczuję męczarni - wybierz się do lekarza i trzymam kciuki o szybką ulgę.
Też zastanawiałam się kiedy mnie dopadnie temat teraz w ciąży, ale chyba przez leżenie jeszcze do mnie nie dotarł.
W temacie napojów to do niedawna miałam mega problem, bo chyba do 14 tygodnia piłam tylko czarną herbatę z miodem - wszystko inne lądowało w kibelku. Liczyłam płyny, żeby chociaż wypić to minimum.
Od 14tyg. z kolei tylko sok jabłkowy z Tymbarka - nawet inna firma mi nie podchodziła. Do tego piłam melisę - 1-2 kubki / dzień. Ilościowo już było OK.
Od 2 tyg. jest lepiej i piję oprócz soku jabł. herbatę czarną, melisę, sok świeży z marchewki z pomarańczą, inkę z magnezem - jak ANISIAJ :-), i jak zaczyna się migrena to kawę rozpuszczalną, czyli kawa co 2 dzień.