dmuchawiec
lipcóweczka'09,
Kari- ja nie mma słów na Twojego męża, naprawdę Nie wiem co zrobiabym na Twoim miejscu, ale przychodza mi do głowy same desperackie pomysły. Jeśli rozmowa nie skutkuje, nie gotowałabym obiadu, nie rozwieszałabym prania, wcale bym nie sprzatała i nie robiłabym zakupów. Może gdyby po powrocie z pracy zastał pusta lodówkę i garnki, a na drugi dzień nie miał czystych gaci do założenia, to by go to zmusiło do ruszenia tyłka.
A tak na serio- potrzebna Wam jest rozmowa-generalne sprzatanie w Waszym związku. Kłótnie nic nie dadzą, Tobie to jest teraz niajmniej potrzebne. Potrzebujesz jego wsparcia. Jest w końcu ojcem Twoich dzieci. Zarabianie pieniędzy to jeszcze nie wszystko. Może uświadom go jak się czujesz, jakie moga być tego zagrożenia, skłam, jesli trzeba, że z ciążą jest źle. Może on, tak jak juz pisałam, przywykł, że ze wszystkim sobie radzisz? Może nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji?
Nie wiem co jeszcze Ci napisać.:-(
A tak na serio- potrzebna Wam jest rozmowa-generalne sprzatanie w Waszym związku. Kłótnie nic nie dadzą, Tobie to jest teraz niajmniej potrzebne. Potrzebujesz jego wsparcia. Jest w końcu ojcem Twoich dzieci. Zarabianie pieniędzy to jeszcze nie wszystko. Może uświadom go jak się czujesz, jakie moga być tego zagrożenia, skłam, jesli trzeba, że z ciążą jest źle. Może on, tak jak juz pisałam, przywykł, że ze wszystkim sobie radzisz? Może nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji?
Nie wiem co jeszcze Ci napisać.:-(