reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2013

Dzięki dziewczyny,

Wypłakałam się, wyżaliłam, przeczytałam Wasze posty i już mi lepiej.
Naprawdę jesteście dla mnie wielkim oparciem i bardzo się cieszę, że Was mam. Nikt mnie tak chyba nie rozumie jak Wy. Dziękuję, że jesteście.
Nabieram sił na dalsze zmagania.

W poniedziałek mam połówkowe, myślę, że dotrwam w domu do tego czasu. Każdym globulkom za wyjątkiem Luteiny mówię już NIE.

Uświadomiłyście mi dziewczyny, że mój mąż się naprawdę spisuje, a ja wciąż na niego narzekam i mu dokuczam :). Muszę go bardziej doceniać i być milszą.

PALINDROMEA, KINGUSIA - wszystkiego co najlepsze Kobietki Wam życzę, dużo radości, uśmiechu na codzień i samych cudnych chwil ze Skarbeczkami z brzuszka i mężusiami :-).

KORBA - moja Naja tak samo linieje, sierść jest wszędzie, szczególnie, że mam bardzo ciemne podłogi i białego psa ;). Dzisiaj mój pies ma dzień dziecka, bo jak tak płakałam to weszła mi do łóżka mnie pocieszyć i tak została, nie miałam sił jej wyrzucić. Wtuliła się w moje nogi i teraz śpi. Ma dzisiaj swoje 5 minut przyjemności :).

Dobrze, że ją wzięłaś do łóżeczka , będzie Ci cieplutko i nie będziesz sama w łóżeczku :tak:

Fioletowa, jedyną Panią którą znam i sprząta to chce za sprzątnięcie domu 200zł- moim zdaniem to przesada...:crazy:

Sara, Gdzie jesteś>???????????

Natis,
Popatrz na swój suwaczek :-):-):-)
 
reklama
Natis, wiem co czujesz, bo ja nie plamię, ale ciągle boli mnie brzuch i jest wiecznie twardy. Do tego masa objawów, tak jak pisałaś łatwiej mi wymieni te, których nie mam...leżę już od 25.10 i wiesz co? jak sięgam wstecz, to mam wrażenie, że szybko to minęło, a to daje nadzieję na to,że dalsza część też nam szybko minie :* Marudź nam kiedy trzeba, wygadaj się zawsze kiedy masz potrzebę, po to tu jesteśmy. Na mojego męża spadło wszystko, dosłownie wszystko - od zakupów, przez opiekę nad psem, sprzątanie itd. I serce mi pęka jak widzę jaki jest zmęczony, kiedy robi to po pracy. Ale on jest dzielny, nie narzeka i myślę, że podobnie Twój - wiedzą ile mamy stresów, ile obaw i jak bardzo potrzebny jest ten odpoczynek. Bądź silna, a kiedy trzeba płacz...zobaczysz napiszemy tu w czerwcu, że czas nam szybko minął :*

Palin, Kingusia - wszystkiego, co najlepsze! Bądźcie szczęśliwe dziewczyny :)

Natis, Korba - u mnie też problem sierści non stop. Wspomagam się kroplami Kerabol, dodaje psu do jedzenia i jest spora poprawa. A nie wiem jak ja bym wytrwała ten czas w domu, gdyby nie mój pies i jego czuwanie przy mnie :) Odchodzi na swoje posłanie, dopiero jak mąż wraca i wtedy śpi jak zabita. Jakby chciała powiedzieć "no dobra, zmiana warty";)
 
KORBA - tylko jak powiem Darkowi, żeby znów pościel zmienił [i wyprał] to się wścieknie ;).
Jutro będziemy razem świętować zamknięte dwie dwójeczki :-)

Dużo ta Twoja Pani od sprzątania sobie liczy. Ja płacę 80zł za cały dom [sprząta w soboty], co i tak wychodzi sporo miesięcznie. A posprzątane i czyściutko jest przez kilka godzin przy tych moich brudzących łobuzach.

ANISIAJ - my obie takie obolałe i leżące... Jakiego masz psa? Muszę wypróbować te Twoje krople, może pomogą coś na tą sierść, bo oszaleć można. Ja kupowałam kiedyś Omegan, niby też wspomaga przy wypadaniu sierści. Ale musiałam go sporo lać, żeby były efekty. Naja łatwo tyje jak to labradory, więc musiałam ograniczyć Omegan, bo to sam tłuszcz.

Właśnie SARA - gdzie jesteś?? Jak tam wizyty u lekarzy???
 
Ostatnia edycja:
ja po porzedniej ciązy wiem, że faceci też to jakoś przeżywają, niby starają się być twardzi i nie okazywać, ale w środku też przechodzą swoje, ale na ogół sa tak wychowani by tego nie okazywać
też musimy doceniac ich starania
ja pamiętam, jak mój kiedyś wrócił - a mieliśmy wtedy wspólną kuchnię z babcią [która jest mega gadułą] i on usiłował ugotować a babcia gadała, w końcu przyszedł do mnie z obiadem, jemy a on coraz bardziej wkurzony, ja pytam o co chodzi, a on "to przesolone, to niedosolone - nie mogłem się skupić bo babcia gadała"
:-D
ja staram się "przechowywać" takie pozytywne, śmieszne rzeczy z każdego dnia, żeby te ciąże nie były takie dobijające
nawet teraz przy kłopotach z Arturem, w ogóle o tym nie myślę, uczepiłam się myśli że to jelitówka, martwić się bedę w szpitalu, jak coś wyjdzie
a czasem marzę żeby zasnąć i obudzić się w maju
i nawet już kilkukrotnie myślałam, żeby wzięli mnie do szpitala - Adam by się przeniósł z młodym do moich rodziców, ja miałabym spokój i podane "jedzenie" i Adam miałby więcej luzu
ale heh wiem, że nie wytrzymałabym jedzenia w szpitalu, nie wytrzymałabym bez mojego bąka małego, a dla Adama też mieszkanie "nie u siebie" nie byłoby optymalne, a u siebie to by się wykończył sam z Arturem
jakoś tak mamy że się uzupełniamy - jak ja tracę cierpliwość to on go przejmuje, jak on sie wkurza to ja mam cierpliwość...
 
Witajcie Kobietki!

Natis Kochana przeżyłam chwile grozy jak zaczęłam czytać Twojego posta... Widać Twoja szyjka jest super czuła i tak reaguje na wszystko co jej włożysz... Z Lenką jest wszystko ok i to najważniejsze, to plamienie na pewno jej nie zaszkodziło... Gdybym tylko mogła pomóc... wszystko bym zrobiła... Na szczęście masz przy sobie przewspaniałych bliskich, oni na pewno zadbają o Ciebie i Malutką, widać jak bardzo Was kochają... Przesyłam fluidy cierpliwości do leżenia... A w maju Lenka po sto kroć każdego dnia wynagrodzi Ci to wszystko, co się teraz dzieje :tak: Jesteś silną, wspaniałą Kobietą... dasz radę, obie dacie, ja to wiem...

Kingusia, Palindromea również ode mnie najserdeczniejsze życzenia, zdrówka, miłości, spełnienia marzeń, bezpiecznego dotrwania do rozwiązania, lekkich porodów i cudownych zdrowych Dzieciaczków!!!! :tak::tak::tak:

Korba ja się przyłączam do Robaczka, zobaczysz co my we dwie z zrobimy jak szaleć nie przestaniesz... :cool::cool::cool:

Marcysiowa no rzeczywiście pan w sklepie jakiś dziwny, zero wyjścia do klienta! Mam nadzieję, że w tym roku żadnego wózka już nie sprzeda, skoro tak klientów traktuje! :angry: Obyś znalazła szybko sklep, w którym mają normalne podejście. Może w internecie wyszukaj strony sklepów z wózkami, najpierw podzwoń czy mają to, co Cię interesuje i od razu zapytaj, czy dokładnie obejrzeć na miejscu będziesz mogła. Wtedy zaoszczędzisz sobie nerwów...


Ja dzisiaj już lepiej się czuję, choroba odpuszcza... mam tylko nadzieję, że na dobre... a jutro połówkowe, stracha mam...
 
Bona87 dobrze kojarzę - jeżeli nie, to popraw mnie- jesteś ze świętokrzyskiego?

Marcysiowa tak to już niestety jest, upatrzysz coś na necie, a potem kiedy przejedziesz szmat drogi do punktu sprzedaży to okazuje się, że albo towaru nie ma, albo nie spełnia on Twoich oczekiwań, mimo zapewnień o jakości na stronach internetowych.

Korba32 przystopuj ze sprzątaniem, chociaż wiem, że łatwo powiedzieć. Ja robię wszytsko na raty. Odkurzam, a potem godzinka na kanapie, sprzątam po obiedzie i 2 godzinki na bb:-)

Natis z odliczaniem godzin dobry patent, chociaż ostatnio te dni i tak szybko mi lecą. Dopiero był wrzesień, a już kończy się styczeń. Wizualizuj siebie w czerwcu z dziewczynkami na spacerze :happy: Miałam taki okres, że mój dól psychiczny osiągnął maksimum. Wtedy bardzo pomogła mi książka "Potęga podświadomości" - czytałam opinie na forach i nie za bardzo w to wierzyłam, że ta książka potrafi odmienić życie. Moim zdaniem ta książka potrafi odmienić myślenie. Ja zaczęłam myśleć pozytywnie. Polecam:-)
 
Cześć Dziewczynki!
Wczoraj zajrzałam tylko na chwilę, więc trochę mi zajęło przeczytanie Was.
Zosia wczoraj miała tylko stan podgoraczkowy, a dziś wnocy juz chłodne czoło i spała spokojnie. Biega od rana i szaleje, więc kamień z serca:tak:U lekarza w końcu nie byłam. Czekam teraz kto następny będzie, bo najprawdopodobniej to jednak wirus- tzn innego pomysłu nei mam.

Natisku- bardzo Ci współczuję tego leżenia, a plamień to juz sobie w ogóle nie wyobrażam, ja bym umarła na miejscu. Masz cudownego męża- gotowanie obiadu przez faceta o 5ej rano jest wzruszające:tak:. Na pewno wszystko będzie dobrze, Lenka urodzi się zdrowiutka i sliczniutka- tego Ci zyczę z całego serducha.


Ja podobnie jak Korba - muszę chyba klapa w dupę dostać, przede wszystkim za noszenie dziewczyn. Tylko, że momentami to słabo wykonalne:-( Wieczorem tak mi brzuch twardnieje, że chwilami kroku nie moge zrobić. Ale nie zawsze tak jest. Czasem się urobię, a brzuszek mięciutki,więc nie wiem od czego to zależy.
U mnie prawda jest taka, że nie mam możliwości w ciągu dnia odpoczywać. Pszczoły są ruchliwe ponad normę. Wczoraj była u mnie znajoma. Zrobiłam jej kawę, a sama a to piceie, a to siku, kupa, ręce myć, zęby myć, zdjąć klocki z półki, przebrać, pójśc zobaczyć czemu tak cicho;-) i w zasadzie przysiadłam z Moniką na jakieś kilka minut:-( Zwylke jak ktos do mnie przychodzi, pada tekst: a może wreszcie usiądziesz?
No ale sama chciałam i w sumie wiedziałam na co się piszę:sorry: I nic chyba w tym nadzwyczajengo, że chociaz jem jak szalona, nie rzygam już od dłuższego czasu , to przytyłam tylko 2kg. Mam nadzieję, że bez szkody dla dzidziusia.

Mamakubulki- super, że dobry humorek wrócił:-) Miłęgo wyjazdu!

Smile- mam nadzieję, że Cię to pocieszy, żeja tez ruchy czuję jeszcze bardzo delikatnie. W zasadzie tylko wieczorem, gdy się położę. I nie mozna tego nazwać kopniakami, raczej małe muśnięcia:tak:.

Marcysiowa- myslę, że pan ze sklepu domyślił się, że wózek chcesz obejrzeć, a potem zamówic z allegro i dlatego tak sie zachował.

Kingusia, Palin -wszystkiego, co najlepsze:tak::-)
 
reklama
MIKOTO - chciałam napisać do Ciebie dwa posty wcześniej, ale przyznam się, że nie zapamiętałam nicka, nie byłam pewna czy dobrze napiszę, a BB tak mi kiepsko chodzi, że bałam się wrócić te kilka stron.
W ogóle to witam Cię wśród nas i dziękuję za miłe słowa. Wiesz, ja na ogół jestem niepoprawną optymistką, jedynie ciąża i ten ciągły strach i stres wywołuje u mnie takie skrajne emocje. O tej książce słyszałam już, ktoś mi ją niedawno polecał. Muszę faktycznie się w nią zaopatrzyć.
U mnie czas momentami przelatuje szybko, a momentami się dłuży i dłuży. Teraz akurat się dłuży. Mąż pracuje za siebie i za mnie teraz, mało ma czasu, a ja wiecznie sama.

MORENKO - dziękuję Kochana!!!

FIOLETOWA - mój wczoraj ze swoim antytalentem kulinarnym ukulał spagetti. Przyniósł dumny na górę, usiadł ze mną na łóżku i jemy razem. Co chwilę tylko słyszę "czegoś tu brakuje, chyba soli, nie jednak pieprzu, mogłem dodać więcej przypraw, mało sera'. Patrzę na niego i nie wiem o co chodzi. Całkiem zjadliwe, tymbardziej jak na jego pierwszy raz. Nawet makaron był al dente :-). On nigdy nie przywiązywał wagi do takich rzeczy, a wczoraj mnie tak zaskoczył ;-).

FIOLETOWA - muszę Ci jeszcze powiedzieć, że kupiłam wczoraj ten polecany przez Ciebie monitor oddechu. Używany, po jednym dziecku, za 100zł. :-)
 
Do góry