reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2013

hihi dokładnie, czy przewracanie się z boku na bok, to gimnastyka ciążowa? ;-)

A bieganie na zwierzenia do porcelany - biegi przełajowe (albo z przeszkodami) :-p

Ja już to dostałam :-D wiec co dalej? :-)

No to może być u Ciebie ciekawie.

U mnie miał być jeszcze wypad na musical "Nędznicy", ale chyba sobie odpuścimy. Trochę się obawiam jak Mikołaj zniesie 2,5 godz. tak głośnej muzyki, huków, a ja tyle czasu bez siusiania (bo nie ma opcji, żebym oderwała się od gapienia). Będę polować na to w necie, bo nie odpuszczę i obejrzymy w domu.
 
Ostatnia edycja:
reklama
fioletowa, chyba tak ;) podobnie jak sięganie po pilota ;) "ciąża nie choroba, tylko wymuszają od państwa pieniądze z l4". mnie bratowa męża tak podsumowała "dziwne, że Ciebie boli brzuch, bo nikogo z mojego otoczenia nie bolał, widocznie to coś złego" no to ja panika, do lekarza, a ten mówi, że często boli i z tego, co tutaj widzę, to prawie każdą. ale grunt, to wsparcie ;)

palin - ja byłam w 13 tc na Deszczowej piosence 3h, myślałam, że oszaleję w kolejce, nikt mnie nie puścił, no ale ok, dałam radę. W 16 jak już miałam brzuszek byliśmy w teatrze i wszyscy się odwracali, tylko jedna babcia mnie chciała puścic, ale jej podziękowałam,że od niej nie mogę tego oczekiwac. Dlatego powiedziałam M, że nie chodzimy do teatru, bo to za duże obciążenie dla mojego pęcherza :) A Nędznicy są bajeczni, jeszcze tej ekipy z Romy to w ogóle. A Ty mówisz o filmie czy spektaklu?
 
o tak "ciąża to nie choroba" "ja jak byłam w ciązy to na akord na zmiany musiałam pracować, a nie od razu zwolnienie" [to ostatnie to moja teściowa, wrrr]
"kiedyś kobiety nie były takie delikatne"

Dokładnie, kolega z pracy ostatnio na imprezie integracyjnej rzucił:
"Co to teraz jest ze jak jakas zajdzie w ciaze to od razu L4, kiedys to kobieta bronę ciągnęła jeszcze w dniu porodu"

Takie teksty to mi na nerwy działają....bo gosciu nie rozumie jak to jest jak czlowiek lezy i sie zastanawia czy doczeka do porodu....

Z tym ze moze i trochę racji jest w takich slowach, bo moja babcia cały wrzesień i październik kopała motyką ziemniaki i nawet jeszcze w dniu porodu na polu była.... ja nie wiem co to sie porobiło, u mnie co ciąża to jakieś problemy....
 
o tak, wsparcie, chęć pomocy i empatia ;-)
ech a chciałoby się powiedzieć "nie masz nic mądrego do powiedzenia to milcz"

tez mam tak, ze co ciaza to problem
ale kiedys bylo inne zycie, naturalne, bez chemii w zarciu, bez chemii w powietrzu, w naturalnym rytmie, a teraz?
a faceci wcale nie lepiej - kolezanki maz mial badane nasienie, lekarz mowi "no w dolnych granicach normy, ale wie pani 2o lat temu byłby uznany za bezpłodnego..."
 
Ostatnia edycja:
Nika - ale babcie nie miały alergii, tylu stresorów, syfu w jedzeniu i spalin. Ludzie naprawdę powinni zreformować myślenie, bo nasz stan zdrowia jest kompletnie inny. Młodzi ludzie mają zawały, wysiadają im kręgosłupy itd, nie ma żadnego porównania i tylko nas to krzywdzi.
 
Dokładnie, kolega z pracy ostatnio na imprezie integracyjnej rzucił:
"Co to teraz jest ze jak jakas zajdzie w ciaze to od razu L4, kiedys to kobieta bronę ciągnęła jeszcze w dniu porodu"

Takie teksty to mi na nerwy działają....bo gosciu nie rozumie jak to jest jak czlowiek lezy i sie zastanawia czy doczeka do porodu....



Z tym ze moze i trochę racji jest w takich slowach, bo moja babcia cały wrzesień i październik kopała motyką ziemniaki i nawet jeszcze w dniu porodu na polu była.... ja nie wiem co to sie porobiło, u mnie co ciąża to jakieś problemy....



Faceci na temat ciązy i porodu to nie powinni wogole sie wypowiadac. Najmniej wiedza a najwiecej maja do gadnia.
 
fioletowa, chyba tak ;) podobnie jak sięganie po pilota ;) "ciąża nie choroba, tylko wymuszają od państwa pieniądze z l4". mnie bratowa męża tak podsumowała "dziwne, że Ciebie boli brzuch, bo nikogo z mojego otoczenia nie bolał, widocznie to coś złego" no to ja panika, do lekarza, a ten mówi, że często boli i z tego, co tutaj widzę, to prawie każdą. ale grunt, to wsparcie ;)

palin - ja byłam w 13 tc na Deszczowej piosence 3h, myślałam, że oszaleję w kolejce, nikt mnie nie puścił, no ale ok, dałam radę. W 16 jak już miałam brzuszek byliśmy w teatrze i wszyscy się odwracali, tylko jedna babcia mnie chciała puścic, ale jej podziękowałam,że od niej nie mogę tego oczekiwac. Dlatego powiedziałam M, że nie chodzimy do teatru, bo to za duże obciążenie dla mojego pęcherza :) A Nędznicy są bajeczni, jeszcze tej ekipy z Romy to w ogóle. A Ty mówisz o filmie czy spektaklu?

O tym nowym filmie (właśnie znalazłam, ale bez napisów - Aro będzie miał problem). Na ten spektakl się nie załapałam i już nie wystawiają. Byłam wściekła, no ale nie było jak jechać (kolega miał załatwić bilety i jakoś nic nie wyszło). Podobnie było z "Upiorem w operze" - już miałam bilet, ale się okazało, że na ten sam dzień, co brat miał ślub. Ze łzami w oczach go oddawałam....
 
Palin, ja też czekam na ten film, ale dałaś mi do myślenia tym czasem trwania. Najwyżej kupię miejsce z brzegu, żeby iść do łazienki ;) Ja w ciąży byłam w kinie już kilka razy i nie sądzę, aby małemu/małej to przeszkadzało. Poza tym zawsze to jakaś stymulacja dla niego, skoro ruchowej nie dostarczam ;) "Upiora..." też nie widziałam, baaaardzo żałuję, że tyle wtedy pracowałam, że nie poszliśmy :(
 
Tak, tylko, że 20,30,50 lat temu, tak jak Anisiaj napisała powietrze nie było skażone w jedzeniu nie było chemii, stresu było zdecydowanie mniej, żyło się wolniej. Ponad to, rozmawiałam na ten temat też z moją mamą. Ona, jak i jej pokolenie dostawało na coś tam szczepionki, wowczas obowiązkowe, które mają wpływ na płodność dzieci - czyli nas. I tym szczepionkom też możemy być wdzięczni za to, że o ciąże trzeba starać się ( tak jak w moim wypadku ) blisko dwa lata, że na ciąże trzeba dmuchać i chuchać i że ciąża powoli, może nie staje się chorobą bo sama ciąża nie dolega ale bez "wspomagaczy" się nie obejdzie.
Samo jedno pytanie, czy którąś z was nie bierze jakiś leków oprócz witamin ? Choć luteinki ? Ciekawa jestem ile z nas "radzi" sobie bez proszków. Pewnie na palcach można policzyć :(:(:(
I to tyle mojego oburzenia na wymądrzających się :wściekła/y:
 
reklama
Ja nawet nie słucham komentarzy "dobrych cioć". Jak ktoś mówi, że ciąża to nie choroba to przytaczam parę przyjemnych aspektów i jest spokój.

Czy u was też wiecznie o płeć dzieci pytają? Ja już mam dość ciągłego: "a co się urodzi?". Odpowiadam, że szczeniaczki i idę w swoją stronę. Nie można o zdrowie i samopoczucie spytać? Tylko o płeć?
 
Do góry