Cześć Kobietki,
Niestety dołączam do grona choróbek - wstałam z takim bólem gardła, że śliny nie umiem przełknąć. Cały nos, zatoki zatkane, gorączki nie mam na szczęście, ale czuję się jakby była ogromna :-(.
Od nocy psikam Tantum Verde, łykam rutinoscorbin i zastanawiam się co jeszcze zrobić. Pójdę później wypłukać gardło, jak M. wróci z pracy to mi zrobi syrop z cebuli. Na czosnek nie spojrzę w ciąży, więc nie dam rady.
Pokłóciłam się wczoraj z mężem. Doprowadził mnie do szału, nie ma się czym chwalić, ale rzucałam w niego rzeczami. Wrrrrr...
W sobotę była p. Jola - posprzątała dom. Płacę jej nie dużo, ale w przeliczeniu na miesiące / kwartał robi się spora suma i jest mi zwyczajnie szkoda, że ktoś to robi za mnie. Ja to zawsze wszystko sama lubię zrobić...
Wczoraj wieczorem schodzę na dół a tam widok jak po bitwie.
Kuchnia - jakby tajfun przeszedł, na frontach i blacie było dosłownie wszystko. Nie było skrawka miejsca, żeby odstawić kubek.
Stół w jadalni wysmarowany wszystkim co jedli - jakby stado świnek tak jadło.
Salon - moje dziecko budowało domek z kocy i poduszek i tak to wszystko zostało na podłodze - pies po tym biegał itd. Do tego papierki po cukierkach i ciastkach... wrrrr....
Jak wpadłam w szał to nie umiałam się uspokoić. Nie umiem ostatnio kontrolować złości :-(. Nie wiem jaki jest sens płacić kobiecie za pracę, skoro ten porządek wystarcza na 3 godziny...
Z dobrych wieści to Malutka w brzuszku od wczoraj jest zupełnie inaczej odbierana, odczuwana. Moje dzieciątko musiało sporo urosnąć, bo kopniaczki są już naprawdę solidne, a jak się przewraca to cały brzuch skacze i jest to już widoczne.
Wczoraj [po burzy] wieczorem przytuliłam się do M. brzuchem i on poczuł jak Mała szaleje w brzuchu. Mówi, że dostał pierwszego kopniaczka od córeczki w plecy :-).
Tak samo Natalka wczoraj przyłożyła policzek do brzucha i została zdzielona :-). Śmiałam się, że Lenka ją pogłaskała :-).
A teraz dziewczyny Kochane po kolei [pewnie o połowie zapomnę]:
XEZ - Kochana jesteśmy tu wszystkie z Tobą, aby Cię wspierać!!! Będzie dobrze, najważniejsze to odpowiednie nastawienie i wiara. Mi też jej czasem brakuje, ale jak tylko poczuję Małą w brzuszku to zaraz pojawia się światełko i sens dalszej walki.
PAULUNIA - jak dobrze, że jesteś!!! Cieszę się, że już wszystko dobrze!
ANISIAJ, ISIS - dziewczyny trzymam kciuki, żeby Wam te bóle minęły. Ja mam kamicę żółciową i strasznie się boję konsekwencji teraz w ciąży.
MAMA_WIKI - po porodzie zamierzam iść do lekarza od chorób jelit. Niestety normalnie, nie będąc w ciąży w 5 na 7 dni mam straszne bóle brzucha, wzdęcia, gazy rozsadzające jelita, ktorych nie można się pozbyć. Żadne leki dostępne np. w aptekach bez recepty mi nie pomagają. A to naprawdę bardzo uprzykrza życie, no i ból jest straszny.
Ja to póki chodzę to do lekarza nie zajdę, ale obiecałam sobie, że zrobię w końcu z tym porządek, podobnie jak z kamieniami, które wywalę tak szybko jak tylko będę mogła.
KORBA - przykro mi z powodu użerania się z tak fantastyczną instytucją :-(
PALINDROMEA - ja też mam bardzo późno połówkowe - dopiero za 2 tygodnie, będę wtedy w 23tyg. Mój lekarz twierdzi, że to optymalny czas na takie badanie, wtedy można dokładnie sprawdzić coś w serduszku, bo niby wcześniej może być niewidoczne. Nie znam się, nie wiem, ale słucham go, więc idę
.
ROBACZEK - nooo, Seweryn widzę wymiata :-). Podobnie słodzi jak moja Natusia :-). Ostatnio mówi do mnie ' mamusiu, ty piękna jesteś, tylko troszkę inaczej '. Hmmm.... no w sumie lustro mam :-)