reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2013

Widze ze taki sam stosunek jak nas... Tescie są mi obcy, rodzenswa Irek nie ma, wiec ty barzdziej nie mogę przemysleć faktu, ze trakują Irka jak obcego faceta.
Tragedia poprostu.
Na szczescie mąż ma kuzynostwo fajne, jeden z kuzynów mieszka z rodzina trzy domy dalej, dzieki nim udało nam sie kupic działke o super lokalizacji i za małą kasę.
Są naszymi czestymi goscmi, Krzys czesto u nich nocuje jak trafiaja nam sie wyjazdy i nie ma z kim małego zostawić.

Rodzina jest OK, ale jesli ma być taka jak nasza to lepiej zeby jej nie było.
Przykro mi zwłaszcza, ze moi rodzice nie są lepsi. Juz była o tym dyskusja. Przykro mi pisać na ten temat.

Teście nie przyjechali jak leżałam z małą w szpitalu, jak wyszłyśmy i teraz też nie chce ich oglądać. Pozatym w Giżycku nie można wchodzić na sale na położniczym jak to było w Olsztynie tylko jest specjalny pokój odwiedzin więc będzie wymówka gdyby jednak przyszli:-) Moi rodzice na pewno przyjadą ale ze względu na pracę posiedzą kilka dni, żeby Krystianowi pomóc się ogarnąć ze wszystkim i zanim wyjdę ze szpitala ich pewnie już w Giżycku nie będzie więc jak wyjdę będziemy tylko w czwórkę:tak:

O matko co to za przeproszeniem wstrętne babsko. Jak tak wogóle można. Moja teściowa na szczęście się nie wtrąca ale moja mama na początku uważała, że wie wszystko lepiej co do wychowania Julci ale po kilku ostrych kłótniach wie, że to ja jestem matką i że i tak postawie na swoim także już nic nie mówi
 
Ostatnia edycja:
reklama
O matko co to za przeproszeniem wstrętne babsko. Jak tak wogóle można. Moja teściowa na szczęście się nie wtrąca ale moja mama na początku uważała, że wie wszystko lepiej co do wychowania Julci ale po kilku ostrych kłótniach wie, że to ja jestem matką i że i tak postawie na swoim także już nic nie mówi
Oj tam nie ma przepraszania, Każdy kto poznał moja tesciową nie moze wyjsc z podziwu, ze ona ma znajomych i przyjaciół, ze prowadza bogate zycie towarzystkie.
To jest poprostu nie do pomyslenia, ze ktos może z nia usciasc i normalnie pogadac. Nam sie nie udaje.
Chyba ze przyznasz jej rację (raz mi sie zdarzyło) wtedy jest słodka jak miód, ale tylko poki znowu nie postawisz jej się.
 
ja się z moją pokłóciłam o płaszcz na wiosnę, bo mi wpychała po bratowej P. Tłumaczę jej, że w czarnym nie będę chodzić, bo to kompletnie nie dla mnie na wiosnę, to zaraz wywody, że nie oszczędzam i bla bla bla. Jakby to była jej kasa... Ciekawe tylko czy focha nie strzeli jak zrobimy zakaz odwiedzin i czy nie przyjedzie mimo zakazu. Tak teraz pomyślałam...chyba to przemyślę i zaproszę wszystkich do szpitala, żeby potem w domu mieć spokój.
 
Kobietki mam pytanie: Czy prywatka firma, wypłaca jakąś kasę za urodzenie dziecka ojcu???
Tak mnie naszło na przemyślenia...;)

Wstawiłam zupę i nic poza tym :no: Muszę rozpakować i zapakować zmywarkę, odkurzyć a tak mi się nie chce...:baffled:

Ja dziś pierwszy dzień na L4 - plany miałam ambitne: posprzątać, iść na zakupy, zrobić obiad na dziś i jutro.. Wyszło tak, że wyprawiłam przed 8 synka do szkoły i położyłam się na chwilę. Efekt-właśnie skończyłam jeść śniadanie, więc trening z przesypiania całego dnia zaliczony na bdb:-D Aaaaa zmywarkę zapakowałam i włączyłam jeszcze, teraz zabieram się do pralki, jak Was oczywiście nadrobię:laugh2:
Źle spałam w nocy.. przez wizję amnio o 17:20.. ale po wczorajszym adhd jakie widziałam na usg śniły mi się kopniaki i to nie byle jakie, a takie że mi noga od kolana z brzucha wychodziła i musiałam ją trzymać, żeby mi skóry nie rozerwało :szok:
Doszukuję się plusów tego badania - poznam na 100% płeć, a nie tak, jak z Mateuszem, który do końca 7go miesiąca był dziewczynką, a potem coś mu między nogami urosło

Pijecie kawe? Ja odstawiłam wszystko co szkodliwe, ale mała czarna z rana jest poprostu konieczna, bo nie umiem funkcjonowac bez tego.
lekarzowi sie przyznałam, nie zganił mnie, ale powiedział, zebym tylko na jednej poprzestała.

Ja pijam jedną dziennie, ale dlatego że lubię. Lekarz nie ma nic przeciwko. A ja czasem nie mam ochoty na kawę, to wtedy piję herbatkę. Myślę, że organizm sam dałby znać, gdyby mu nie pasowało :-)
Poza tym ja w kubku mam 1/3 mleka

Julix - fajnie wam. Też bym sobie pojechała do rodziny, np. do siostry w góry, ale raczej nici z tego. Aro dostanie wolne dopiero w lipcu, a wtedy nie wiem, czy Mikołaja będzie sens tak męczyć.
.

Ja planuję wyjazd z maluszkiem dopiero pod koniec sierpnia, ale termin mam na 28 czerwca. Co myślicie o wyjazdach z takimi maluszkami?
 
Ostatnia edycja:
Oj tam nie ma przepraszania, Każdy kto poznał moja tesciową nie moze wyjsc z podziwu, ze ona ma znajomych i przyjaciół, ze prowadza bogate zycie towarzystkie.
To jest poprostu nie do pomyslenia, ze ktos może z nia usciasc i normalnie pogadac. Nam sie nie udaje.
Chyba ze przyznasz jej rację (raz mi sie zdarzyło) wtedy jest słodka jak miód, ale tylko poki znowu nie postawisz jej się.

I dlatego od takich ludzi lepiej się trzymać z daleka. Powiem Ci, że ja miałam dobry kontakt ze szwagierką do zeszłego poniedziałku. Tak mnie wkurzyła, że moja noga, noga moich dzieci tam nie postanie. Oni mieszkają z teściami więc już męża poinformowałam, żeby przekazał swojej mamusi, że jak chce Julię zobaczyć to musi sama przyjeżdzać bo my już do nich nie pojedziemy
 
Laski ale Wy produkujecie!!! Wczoraj o 24:00 byłam na zero z dzisiaj już 30min nadrabiam ranek. Tyle tego, że nie wiem co odpisać:p

Co do odwiedzin w szpitalu to mojej rodziny nic nie powstrzyma. Moi rodzice pierwszy raz będą dziadkami i w ogóle w mojej rodzinie mimo, że mam sporo starszego kuzynostwa, wszyscy się bawią i nikt nie myśli o dzieciach czy ślubach więc dziecko to NOWOŚĆ:) Co do rodziny Pięknego to oni też bardzo się cieszą, chociaż tam już jest 4 letni szatan Dawidek więc to nie nowość:) Uwielbiam ich wszystkich, ale wolałabym żeby mnie w szpitalu nie odwiedzali... chociaż im tego na pewno nie zabronię, bo mi głupio:/

Co do urlopów Tatusia to u mnie LIPA:( Piękny nie ma takiej możliwości wcale. Będzie musiał sporo kombinować jak mu nagle w ciągu dnia zadzwonię, że rodzę żeby się wyrwać. Może zostanie ze mną 1 dzień później w domu, ale to wszystko:( chociaż po cichu liczę, że skoro nie pojedziemy na urlop (w zeszłym roku przez cały rok dostał aż 5 dni urlopu!!!:szok:) to może będzie mógł ze mną zostać...

Co do kawy to ja nie piję.. kiedyś gdzieś wyczytałam, że przez picie kawy w ciąży dziecko może być później nadpobudliwe albo z ADHD. Wiem, że tak nie jest, ale tak mi to utkwiło, że odrzuca mnie od kawy:p:p:p

Co do pieniążków po porodzie... z pracy dostane ponad 2tyś (okresu karencji nie miałam wcale, zmieniałam pakiet ubezpieczeniowy na "ten z dzieckiem" dopiero w październiku), no i liczę na becikowe (w końcu męża nie mam:p )

Palindromea
3mam kciuki za mieszkanko.
Madzia będzie dobrze, jesteśmy z Tobą!!!

Wyobraźcie sobie, wczoraj o 23:00 dzwoniła do mnie koleżanka. Nie miałyśmy kontaktu parę miesięcy, dzwoniła sprawdzić czy ŻYJĘ bo miała straszny sen w którym umieram i musiała zadzwonić:p Śmiałam się, ale trochę mnie to przeraziło...
Do wizyty jeszcze tydzień... już ponad 3 tygodnie dzidzi nie widziałam, i nie wiem co u niej dlatego się martwię:( codziennie ja proszę, żeby dała mi znak kopniakiem, że wszystko OK, ale niestety:((
 
uuu paulunia ostro! Niezle ci musiała zajsc za skórę!
Ale rozumiem, ludzka cierpliwosc ma granice.
Z moja siostra było podobnie. Jest najmłodsza z nas wszystkich, ale z zadnym z nas nie moze sie dogadać. Uważa, ze wszystko jej sie nalezy, wiem, nie mam z nia tematu, bo jest sporo młodsza, jeszcze poki nie wyszła za maż za swojego pozal sie boże męża była znośna, potem zaczeła mierzyć swoja wartosc tym, ze jest meżatką chyba.
Jak urodziła syna nikogo nie poinformowała nawet, z reszta podobnie było ze slubem, poszli ze znajomymi do USC, a my dostalismy zawiadomienie, potem na swieta tłumaczyła sie, ze przecież i tak by nikt nie przyjechał, wiec po ki czort wysyłała smieszne zwiadomienia??
Nasza mama jaka jest taka jest, ale przykro jej było strasznie, zwłaszcza, ze najmłodsza i najbardziej kochana. Ale umiała sie pojawić u rodziców tylko jak do znajomych przyjeżdzali zeby sie przespac, bo tam miejsca nie było.
Ale szale przepełniła chrzcinami. Ochrzciła syna, wzieła na chrzestna koleżanke z pracy i kolege z pracy meża. Potem tłumaczyła sie tak, ze nie brała rodzenstwa, bo ona nie chce byc chrzestną, wiec nikt nie bedzie miał u niej długu, jakby to była niewiadomo jaka przyjemnosc podawac jej dziecko.
Koleżanka obrobiła jej tyłek i miaja sie teraz na ulicy jak obce osoby. Mały idzie niedługo do komuni i fajnie tak nie miec chrzestnej, nie??
Rodzina to rodzina, jakby nie było to jest moja siostra i gdyby chciała ode nie pomocy to by ja dostała, choc wiem, ze nie doceniłaby tego, bo zwyczajnie żyje w przekonaniu, ze jej sie nalezy i już.
Wszyscy jestesmy zgodni co do tego, ze mąż zmienił ja bardzo. Typowy wzór nieroba i kombinatora. Najgorsze w ty wszystkim jest to, ze młoda próbuje udowodnic całej rodzinie ze ma meza pod pantoflem a tak naprawde jest odwrotnie. On chodzi z nia do fryzjera i mowi jak ma jej włosy ostrzyc, on kupuje jej ciuchy, patrzy ile je, strofuje przy stole.
Żal patrzec.
Ślepo jest w nim zakochana, ale obawiam sie kiedys jednak zdejmie te rózowe okulary, bedzie potrzebowała wsparcia rodziny a rodzina odwróci sie do niej plecami.
 
Ostatnia edycja:
hej

ech nienawidzę tego rzygania - niby już tylko raz dziennie, ale kurde, jestem w połowie ciąży a nadal

ech to trochę głupio z tym ojcowskim, ale w związku z tym że nie można razem, to u nas chyba będzie to tak wyglądało, że ja będę mieć roczny macierzyński, potem wypoczynkowy [wtedy Adam weźmie ojcowski] i ja po wypoczynkowym pójdę na wychowawczy, a on skończy wtedy ojcowski

To ja juz sie pogubilam. Czyli ile maz moze miec wolnego zaraz po porodzie,zeby mnie wesprzec? Moze w ogole?

Xez, dzieki. No to juz wiem kiedy moj Piotrek wykorzysta tydzien wypoczynkowego ;)

na pewno jest okolicznościowy - 2 dni, a potem chyba najlepiej wypoczynkowy wziąć.... chyba że po cesarce dostanie zwolnienie opiekuńcze, ale to się chyba średnio kalkuluje

Sa firmy które daja 3 miesiace, ale zwykle potem dostaje sie grosze. Wszystko zależy od składki.

My ubezpieczylismy się w Allians, oni maja 9 miesiecy karencji a przy najniższej składce za urodzeie dziecka jest coś koło 1000zł.
My płacimy ciut wiecej. Irek ubezpieczony jest jeszcze na uniwerku, on dostanie najwiecej bo koło 4tys.
Ja coś koło 2tyś.
Mamy też fundusz dla Krzysia. Bardzo polecam.
Jesli chcecie zabezpieczyc przyszłosc dziecka na naukę czy leki w razie choroby to dabrdzo dobra inwestycja.
Tym akurat zajmuje sie Irek, płacimy koło 100zł miesiecznie, musialaby go zapytac dokładnie, ale teraz poszedł na korepetycje.

wow, to niezła kasę dostaniecie - my liczymy na becikowe [o ile się załapiemy] no iz ubezpieczeń grupowych, ale u mojego i u mnie to lekka lipa, bo tylko po tysiaku dostaniemy
a ja się zastanawiam jak to będzie z liczeniem becikowego - bo dochód poniżej 1992 zł na osobę w rodzinie- i pytanie na osobę bez dziecka czy z dzieckiem? u nas jest tak, że jak nas policzą jako troje to się nie załapiemy, a jak czworo to się załapiemy...

jak ja urodziłam to mój tata wpadł się przywitał i wypadł, mama z ciotką posiedziały chwilę [ciotka jest położną w usa i akurat była u nas w odwiedzinach i dlatego przyszła, pokazała mi kilka rzeczy]
teściowa i siostra męża zadzwoniły do niego czy mogą przyjechać w odwiedziny i pozwoliliśmy im
ale jak kuzynka moja napisała "kiedy możemy wpaść w odwiedziny" to jej odpisałam, że jak będziemy w domu - po chustkę mi wycieczki dalszej rodziny... potem w domu raczej trzymalismy na dystans wszelkie wycieczki
ale i tak mieliśmy tłumy, bo wtedy mieszkaliśmy z moimi dziadkami, a moi rodzice i rodzeństwo dom obok - więc jak nie oni u nas to my u nich ;-) ale też mieliśmy możliwość "ucieczki" gdy robiło się męcząco
a rodzice mi bardzo pomogli - a to mama zajęła się noworodkiem, gdy tata zawiózł mnie do apteki do niemiec po krople na ból brzuszka, a to jakiś obiad się dostalo

kiedyś przeczytałam bardzo fajną historię, gdy jedna sąsiadka wpadła z wizytą do młodej mamy, z wielką michą sałatki w prezencie i tekstem w stylu "bo wiem, że teraz to macie mało czasu na jedzenie i gotowanie"
myślę że akurat ta osoba pomyślała
a jakby mi wpadł pasożyt w stylu teścia anisiaj to bym chyba nie wytrzymała i pokazała mu drzwi

Xez moja teściowa też ma o wszystkim zdanie, niby nic mi o domu w twarz nie powiedziała, że po co to albo tamto, ale w niedzielę usłyszeliśmy że nie wie po co młodzi się budują, skoro na nic nie mają czasu i wszystko muszą im rodzice robić [tak jakby przyjeżdżała pomagać mi np nie wiem w ogródku] - a był to tekst po tym, jak powiedziałam że Adam nie miał czasu porąbać drewno do kominka i mój kuzyn to mi zrobił [kuzyn, który nie ma pracy i któremu za to zapłaciłam]
ok, sprząta u mnie ciocia [której też płacę i która dorabia sobie, bo naprawdę ma kiepską sytuację], ok czasem damy komuś dorobić [mąż szwagierki stawiał nam drewutnię, facet kuzynki kładł kafle na tarasie] no ale niestety albo pracujesz i nie masz czasu na takie rzeczy, albo nie pracujesz i robisz to samodzielnie, ale za to gorzej z kasą
i co mamy przepraszać, bo Adam zarabia najwięcej z rodzeństwa, bo jedyny skończył studia? a ja tez nie mam najgorszej pensji
siostra Adama mieszka z rodzicami, jeszcze jakiś czas temu rodzice całkowicie utrzymywali dom, teraz mają ciutkę lepiej ale nie wiem jak tam podział rachunków przebiega
druga szwagierka uważa chyba że mamy nie wiadomo ile kasy [bo ona woli pracować za tysiaka w rodzinnym mieście, niż przeprowadzić się z mężem gdzieś indziej - mąż siedział w anglii a tej pogoda tam przeszkadzała, więc wolała być bezrobotna w polsce], ale nie widzi tego, że mieszkają z rodzicami, którzy wybudowali dom, więc oni nie mają kredytu i zarabiaja tylko na siebie, rachunki i koty, a my mamy dużo, owszem, ale kredytu do spłacania... ech szkoda gadać normalnie

no dobra, ja się zbieram, bo musze popłacic rachunki, a potem ogarnąć się do przedszkola na bal przebierańców i później z młodym na basen

a jeszcze mi się przypomniało, co mnie wkurzyło przed urodzeniem Artura u teściowej, zresztą do dziś to powtarza, że ona nie wie po co chłopa ciągać na porodówkę
na to mam zawsze jedną odpowiedź "za to ja wiem!"
 
Ostatnia edycja:
filoetowa chyba liczy sie z maluchem juz ten dochód.
My sie niestety nie łapiemy, ale mam gdzies te becikowe, ciagle jakies problemy, wymysły.
Szkoda mi tego kraju już, bo mieli ułatwiac a utrudniaja teraz, przeliczyli sie chyba.
Przyrost naturalny spada, a oni jeszcze nas z kazdej strony rypią. Szkoda słów.
daja i zabieraj, poki nie zobacze tego rocznego macierzysnskiego to nie bede nawet o nim marzyć, bo znajac nasz rzad, to jeszcze moze sie wycofac jak wyjdzie ile kasy traca.

To samo z ulga na dzieci. Polityka prorodzinna pożal sie Boże, aż przykro czytać co oni wyprawiaja.
 
reklama
Xez i zobaczysz, że tak będzie. Kiedyś różowe okulary znikną i zobaczy z kim przez tyle czasu żyła. Bardzo nie fajnie zachowała się z tym ślubem, chrzcinami. No ja bym tak nie mogła. Ale wiesz mam jedną siostrę, jest ona chrzestną Julci i poznała chłopaka(są ze sobą 5 lat) i to był taki bunciciel, kłamca, że skłócił ją z rodzicami, ze mną. Przez rok nie mieliśmy od niej żadnego znaku zycia a jak już się odezwała to była wielka wojna. Teraz dopiero się poprawiło jak jej chłopak już narzeczony poszedł na terapie dla dzieci zyjących w rodzinach patologicznych. Od tamtej chwili jest to inny człowiek, siostra jest inna i znów mamy ze sobą świetny kontakt.

A co do mojej szwagierki to pisałam już że we wrześniu urodziła córkę. Ciągle dzwoni do mnie, piszę czy wiem już co będę miała. Wiec jej powiedziałam, że dla nas to jest bez znaczenia, że kochamy swoje maleństwo i że i tak całą wyprawkę będziemy kupować od podstaw więc płeć mogę poznać dopiero po porodzie a ta do mnie z tekstem "że bardzo nam współczuje, że z jednej wypłaty będziemy musieli wszystko kupić". Powiedziałam jej, że nie potrzebne nam współczucie bo jak zawsze damy sobie radę a pozatym mam kochanych rodziców, którzy i tak jak przy Julci nam pomogą to focha strzeliła i się rozłączyła:szok:

Wiecie my nic nigdy od nikogo nie dostaliśmy, nie prosimy o nic ale ja bym nie mogła siostrze powiedzmy napisać, że współczuję jej wydatków i jednej wypłaty. Powiedziałabym jej, że w razie co może na mnie liczyć i jej pomogę jak tylko będę potrafiła a ta do mnie z takim tekstem. Nie chce jej już widzieć
 
Ostatnia edycja:
Do góry