reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2013

olunia ja miałam cesarkę prawie 2 lata temu, nie powiem, pierwsze dni są ciężkie, później w domu już lepiej, mąż miał tatusiowy urlop to on pierwszy wstawał i mi dziecko podawał do karmienia.
Jedyna chyba co można co poradzić to ćwiczenie podnoszenia się z pozycji leżącej bez napinania mięśni brzucha, ja np. starałam się podnosić na łokciach a później trochę tak na boku, na pewno było lżej :)

Paulunia a ja mam właśnie opory żeby teściom uwagę zwrócić, chociaż na teścia jestem coraz bardziej cięta bo żyć mi nie daje. idę w nocy siku a on już stoi przy drzwiach i pyta "co się stało" wiele razy na usta mi się ciśnie "ciele oknem wyleciało" ale nigdy tak mu jeszcze nie odpowiedziałam tylko grzecznie że nic i zmykam do łóżka,
mamy jeszcze taką sytuację że łazienka i kuchnia wspólne, a coraz bardziej mniej korci osobna kuchnia... tylko mąż nie chce się skusić. ;/
 
reklama
Cześć czerwcóweczki:) Niezły ruch tu macie;) Wiem,że jesteście już zżyte i macie konkretniejsze swoje tematy,ale chciałam Was podpytać co sądzicie o łóżeczkach turystycznych (oczywiście z dokupionym porządnym materacem) zamiast klasycznych drewnianych? Czytałam ostatnio troche o tym i już bardzo dużo kobiet zmienia zdanie na ich temat i wolą je jeko bezpieczniejsze...
 
Palin Nie przejmuj się ;) napewno bedziesz super mama, ja tez nie wyobrazałam siebie jako matki, serio, i nadal mam watpliowsci co do moich kompetencji ;)

Powiem ci przykro sie czasem czyta... Jesli miałabym sie z kims spotkac po slubie na mała kawe to byłaby to rodzina... Zwłaszcza rodzice i rodzeństwo, bez wzgledu na to jakie panuja stosunki.

emka ja wole drewniane, ale dlatego ze wizulanie mi sie podobają.
Nie uwazam zeby turystyczne z dobry materacem było mniej bezpieczne? Niby czemu?
 
asiulka a to w domku razem mieszkacie? Mnie też by takie coś na dłuższą metę denerwowało ale może on się martwi i stąd takie pytania. No nie wiem
 
ja jak patrze na tate mojego M, to zawsze mu powtarzam ,ze marze o tym , zaby byl takim samym ojcem dla naszego dziecka jak jego jest dla nich i tak mnie traktowal jak jego ojciec jego mame. To jest taki bardzo dobry czlowiek, rzadko kiedy kogos takiego sie spotyka
 
Xez jakiś czas temu oglądałam program na temat tego jakie błędy popełniają rodzice jeśli chodzi o łóżeczka dla dzieci. Była mowa o tym,że kategorycznie w łóżeczku nie powinno być ochraniaczy,maskotek,czegoś przez co malec mógłby sie udusić.Jeśli zaczną się pierwsze nieporadne przekręcania się to takie małe dziecko,które wpada buźką i noskiem np.w taki ochraniacz i nie potrafi się odkręcić i wyratować to niestety poddusza się lub nawet dusi...Wypowiadała się lekarka,że woli widzieć dziecko poobijane od gołych szczebelek w łóżeczku niż ... a takich tragedii jest mnóstwo...
Tak więc zaczęłam szukać informacji na temat bezpieczeństwa łóżeczek turystycznych i znalazłam informację,że jest już prawie na równi zainteresowanie takimi jak i drewnianymi,wystarczy tylko dokupić porządny materacyk,bo te sprzedawane z łóżeczkami są zbyt miękkie. Poza tym łóżeczka te mają bardzo dobry przepływ powietrza,są robione z solidnych materiałów,do tego w większości obszyte są specjalną bezpieczną siateczką,co nie grozi podduszaniem się dziecka. No i nie ma obawy przed urazem od uderzenia,nie mają w co wkręcać się nóżki,rączki.
Takie łóżeczka mają też dwa poziomy wysokości,wygodne wyjście jak już dziecko będzie starsze,są też uchwyty specjalne,na których dzieciątko uczy się wstawać,podciągać.Kolorystyka też jak tęcza,od koloru do wyboru.Bynajmniej ceny czasami są porównywalne do cen łóżeczek drewnianych.
Cholerka mi tez bardziej podobają się drewniane,szczególnie białe,ale chyba jeszcze zmienię zdanie...czasu trochę mam;)
 
emka mój syn był w derwnianym białym ;) Nigdy nie był poobijany. Jak miał ponad rok to załozyłam ochraniacz bo nożki wkładał miedzy szczebelki i raz była sytuacja ze myslelismy ze nózke złamał, jednak skonczylo sie na strachu.

rzeczywiscie u malca w lozeczku nie powinno byc poza materacem dobrej jakosci, przescieradłem i kocykiem. U Krzysia była pod materacem książka, bo nam strasznie ulewł, zalecenie pani dokor. Faktycznie mniej tresci sie wydostawało.

Jeszcze do niedawna Krzysiek spał bez poduszki poki nie dostsał od cioci poscieli w w auta no i koniecznie cviał podusie powlec.


Ja ogolnie to ci powiem tak, ze badzo ostroznie podchodze do porad w mediach i gazetach dla mamusiek.
Maja tendencję do wyolbżymiania problemów.
Ile znasz przypadków ze sie dziecko udusiło w lozeczku turystycznym?
Kiedys dzieci spały na materacu ze słomy albo na golej slomie i zyja ;)

Wiadomo kazda matka chce dla swojego dziecka jak najlepiej, wiec zadna mu krzywdy nie zrobi świadomie. Mamy cos co nazywa sie instynktem i jest on lepszym wyznacznikiem niż wszystkie poradniki razem wzięte i polowa odcinków DDTVN z Zawistowskim.
 
My od 4 miesiąca używaliśmy łóżeczka turystycznego (wcześniej kołyska). Jestem zadowolona, bo Jędrek jest ruchliwym dzieckiem, a przynajmniej się nie obijał o drewno. Dokupiliśmy materacyk i naprawdę nie mogę powiedzieć złego słowa. No może jedynie tylko to, że jest niższe niż drewniane i trzeba się mocniej schylać żeby wyjąć dziecko nawet z górnego poziomu. Z mojej strony mimo wszystko polecam, a jeżeli chodzi o transport to już w ogóle rewelacja ;) wiadomo, że można natknąć się też na badziewia, ale z drewnianymi podobnie. Trzeba poszukać czegoś solidnego i z dobrych materiałów (widziałam u znajomych takiego śmierdzącego chinola).
 
reklama
Wiesz, rodziców mamy zawsze - znajomych naprawdę rzadko. Po za tym z rodziną byłoby tak jak na cywilnym - i tego trzeba i tego, i jeszcze tego i robi się tłum, z którym niekoniecznie chcę spędzać czas. A nie chcę tego dnia robić czegoś na siłę dla kogoś (tylko dla Ara). Po obiedzie cywilnym mam na prawdę kilka nieprzyjemnych wspomnień. Nie chcę takich więcej.

ech... cięzka sprawa.

Wiem jak sie czułam jako siostra kiedy moja siostra mówiła tak samo.
W tym przypadku jestesmy po róznych stronach barykady.

Wierz mi, ze moze byc tak, ze rodzenstwo (złwszcza ze nie ma go az tyle) napewno bedzie miało do was wiele zalu, ze nie mieliscie dla nich czasu po takiej chwili, tylko oddaliscie swój czas znajomym.
Czy kilka kaw i 15 minut zmywania jest tego warte?
Oczywiscie nie chce sie wtrącać, ale wiem jak ja sie czułam, jak mi było przykro, kiedy moja siostra postąpiła identycznie.
 
Do góry