reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2013

natis ja jestem zakochana w tym kotku w kropeczki jak się płec potwierdzi to po 15 stycznia bedzie mój mam nadzieje że jeszcze bedzie

dziewczyny ja tam nie jestem przesądna jak ma sie cos stać to sie stanie bez względu na to czy sie cos kupi czy nie tak uważam i z wózka za 50 % ceny na pewno bym skorzystała ale nie mam możliwości byc narazie w smyku a i tak mam konkretny model upatrzony i nie chce innego ;-)

ja jestem z moim 12 lat a też mówię do teściowej bezosobowo a najczęściej babcia tez nie umiem inaczej chyba nie dałabym rady mówić mamo jak niektóre dziewczyny jakoś dziwnie dla mnie mame ma sie jedną swoją no ale może jak się super zyje z tesciową to tez inna sprawa nasze stosunki teściowa-synowa sa raczej poprawne nic szczególnego ;-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
heloł
ponadrabiałam
u nas tradycyjnie net wysiada wieczorami
ja dziś spałam koszmarnie - nie dość że gardło w nocy mi wysycha [w nosie mam taki gęsty katar że nie idzie - dopiero dziś po inahalacji z soli fizjologicznej udało mi się oczyścić... na 5 minut]
to jeszcze młody zlał się w łóżeczko i była ewakuacja do mnie
a co się wyspałam to moje, a i tak wstaję pierwsza

ja mam taką długą poduszkę rogala i zwijam go w kółko i niezależnie od tego na który bok się przewrócę, to i tak mam go pod brzuchem, a między nogi kołdra ;-)
mój jest już trochę zjechny - ale to pozostałość z 1. ciąży

Z tym instynktem u tatusiów to chyba różnie bywa - znam przypadki, że płacz dziecka nawet w tym samym pokoju kompletnie nie ruszał ojca. Ale widać to takie typy. Aro ma bardzo czuły sen już teraz, więc pewnie później to on mnie będzie budził w nocy, a nie ja jego.


spoko, dziecko działa na matkę, jak gwizdek na psa - my się śmialiśmy, że młody jęknie a ja na baczność, Adama nic nie ruszało, aż po pół roku byłam tak padnięta że wieczorem jak zasnęłam to wstałam rano i do męża "ale fajnie, pierwsza noc bez pobudek" a on na mnie spod oka "taaa jasne" - okazało się że ja nie słyszałam, ale on wstawał... teraz to tak jakoś różnie wychodzi, czasem ja jestem bardziej przytomna, czasem on


Po ciężkich bojach (przyznam, że nie wytrzymałam i w końcu krzyknęłam na nią :( ), udało się nam uspokoic i było ok. Po drodze doszłyśmy do konsensusu, że wszyscy będą bili brawo innym dzieciom a nie jej. Podjechałyśmy pod przedszkole i zaczęło się od nowa. Wtedy poszło uwaga : o to że ma mało miejsca do wyjścia z samochodu a ja mam więcej. 5 minut tłumaczenia, że jest błoto, że nie chcę żeby się ubrudziła, ani utopiła w tym bagnie. Dobra wyszła. Ale po drodze usłyszałam oczywiście, że jestem głupia, brzydka,że mam sobie iść, fantastycznie po prostu. Po czym w przedszkolu przemiana : moje dziecko, SAMO Z SIEBIE ! mnie przeprosiło. Byłam w szoku i się rozryczałam. Już z nią nie wyrabiam. Po buncie jednolatka, dwulatka i trzylatka czas na bunt czterolatka ?? ;( Mam nadzieję, że jak dzidziuś się urodzi to troszkę spuści z tonu, i nauczy się ustępować :(

heh jakbym widziała mojego - wczoraj powiedział mężowi, że go nie lubi, że strzeli do niego z armaty i go zastrzeli i że chce mieć innego tatę, którego bedzie kochał, ja mówię że ja kocham tego, to mi powiedział że innego tatę też będę kochać...
wycie o pierdołę - bo on chciał sam coś zrobić jest na porządku dziennym
przed sylwkiem zrobił nam jazdę w supermarkecie bo dostał nie ten kolor lodów które chciał [a sam wybrał] - on jeść nie będzie, ale tego loda też nie odda - uwalił się lodem - bluzkę, spodnie, kurtkę, siedzenie w samochodzie, ja też już nie wytrzymuję czasem krzyknę, kilka razy dostał klapsa - np. jak walnął Adama w głowę taką swkrzynką drewnianą
mi już kilka razy powiedział, że on chce inną mamę
ale jakby co to "mami, mami"


A dodam, iż płacimy 750zł z wszystkimi dodatkowymi zajęciami, więc nie ma aż tak wielkiej różnicy w porównaniu z państwowym... :)))

my płacimy 700 i tak samo myślę, że to nieduża różnica - a wszystko mam w cenie i nikt mi minut nie liczy...
 
Kurka to nie fair, że bliźniaki są dyskryminowane. Na całą wyprzedaż wózków w smyku są tylko 2 bliźniacze w tym jeden za 3tys. Także ja nie mam po co się wybierać do smyka.

Co do kupowania wcześniej rzeczy dla dzieci to kwestia podejścia. Ja nie kupuje zanim nie dowiem się co tam w brzuchu siedzi. Chciałabym móc kupować też ciuszki konkretne dla płci a nie tylko unisex. Poza tym na razie nie mam głowy do zakupu ciuszków. Wole odpoczywać. No i dołączam do tych co dzisiaj brzuch boli. Wstawiłam zupkę do gotowania i nastawiłam zmywarkę i zaczęło mnie boleć pod pępkiem. Także mam chwilkę na kanapie.
 
Palindromea- faktycznie jest tak że są jakieś konsultacje z psychologiem, ale bardzo rzadko i generalnie opiekuje on się właśnie dziećmi niepełnosprawnymi. Przyznam, że ja też się wcześniej tym nie interesowałam, bo nie było takiej potrzeby. Czekam teraz na to zebranie z niecierpliwością, żeby się dowiedzieć czy ten problem pojawia się tylko w domu i tylko w stosunku do mnie :( Tak jak pisałam wcześniej, gdyby się coś działo to wiem, że panie by mi powiedziały, zwłaszcza że jestem w komitecie rodzicielskim i mam z nimi spory kontakt. Mam nadzieję, że po prostu to są jakieś humory, nie wiem przesilenie zimowe albo coś :p Najgorsze jest to, że ona jest mega uparta i nie potrafi ustępować, pomimo naszych tłumaczeń próśb itd. Niestety no taki maluch jest bardzo chłonny i dużo niefajnych zachowań przynosi właśnie z przedszkola, np pokazywanie języka, wyzywanie od głupich i durnych, teksty typu " bo nie zaproszę Cię do mojego stoliczka ". Wiem że dzieci na prawdę mówią sobie bardzo przykre rzeczy, a panie tego nie słyszą. Nie mam do nich absolutnie o to pretensji. Ale wydawało mi się że lepiej Tosia sobie z tym poradzi. Tzn ona owszem potrafi wtedy odpowiedzieć tak że pójdzie jednemu czy drugiemu w pięty, ale później w domu przeżywa że np. Wiktora jej coś tam powiedziała. Heh dobrze, że jest taka grupa dzieciaków, które stają za Tosią murem,choć ona co prawda czasem to wykorzystuje (jeden Kuba to jest na każde jej zawołanie ;P). Ja też pomimo L4 bywam bardzo zmęczona, i może ona też to widzi i tak na to reaguje. Ja już sama nie wiem. Będę się z nią obchodziła jak z jajkiem, nie prowokowała, bez potrzeby nie będę zaczynała trudnych rozmów, zobaczymy ...

Fioletowa, z tym krzyczeniem to ja właśnie już czasami nie wytrzymuje ehhhh niestety ona drze się wtedy jeszcze bardziej. Wiem, że skutkuje sadzanie na każe, Luka zawsze tak robi, jak już nie wytrzymuje, ostrzega Tosię, jeśli to nie daje rezultatów - sadza ją przy drzwiach w przedpokoju. Ona się wtedy drze wniebogłosy, ale po jakimś czasie się uspakaja i przychodzi sama i przeprasza obiecuje, że będzie grzeczna. Oczywiście wcześniej cała klatka słyszy jak ona się wydziera i pewnie sobie myślą, że dziecko katujemy, ale co tam. Jak jestem sama to ja nie mam siły się z nią szarpać. Niby czterolatek może wydawać się maluchem, ale Tosia jest na prawdę duża ( w siatkach centylowych na górnej linii i we wzroście i w wadze). Jakbym miała taki 20 kg klocek wijący się i wrzeszczący dźwigać na karę to bym się przerwała chyba. I ona chyba też to widzi, że mnie łatwiej z równowagi przez to wyprowadzić i ze mną na więcej sobie pozwala niż z Luką :(
 
Ostatnia edycja:
TERI - ja też nie jestem przesądna i strach przed kupowaniem nie ma związku z przesądami, tylko ze strachem o dziecko. Ciąża jest trudna, co chwilę mam krwawienia i tego się boję. Już raz straciłam dziecko i potem widok zwykłych akcesoriów ciążowych jest trudny (kremy, witaminy, ubrania ciążowe, itd.) a co dopiero ciuszków dla dzieci...

Dzisiaj mam ciężki dzień znów, rano miałam krwawienie, teraz już spokój. Do tego od kilku dni ten brzuch mnie tak dziwnie boli po bokach. Zaczynam panikować, oby do poniedziałku do wizyty...
 
Natis mnie tez od kilku dni brzuch inaczej boli, wlasnie tak z boku. Do tego koszmarny bol glowy od trzech dni, nie wiem, moze to pogoda :(
 
Natis śliczne to ubranko. Chodzę często do h&M ale jeszcze takiego nie dopatrzyłam się :) Jak zobaczę to zapewne kupię i będziemy nasze bobaski stroić tak samo :) To z krótkimi spodenkami też fajne - zwłaszcza, że może być ciepło jak urodzimy.
Oj przerąbane masz na maxa z tymi krwawieniami :( Wcale się nie dziwie, ze przez to i nastrój gorszy - bo co może cieszyć jak się martwi każdego dnia o to samo. Ale będzie dobrze - musi myć. Już prawie pół metek !

Anula, może nie będę oryginalna ale zachowanie Twojej córki nie jest jakieś dziwne :) Znam to :) I kary były i prośby i brak zabawek nowych. I też słyszałam, że po co go urodziłam, że ma złych rodziców, ,że się wyprowadzi i taki inne rzeczy. Przeszło. teraz jest słodkim 6,5 latkiem aczkolwiek też zdarzy mu się powiedzieć coś niemiłego ale szybko rozumie, że to co powiedział było niewłaściwe. Nie ma już ataków takiej złości jak 3-4-5 latek. W sumie nie ma się co dziwić bo w tym wieku dzieci są niedojrzałe emocjonalnie i zwyczajnie w świecie sobie z tym nie radzą a nawet czują się zagubione w uczuciach. Oczywiście nie wolno im pozwalać na tego typu zachowania - a zwłaszcza trzeba tłumaczyć, że np. kogoś zranił, że mamusię boki serduszko jak tak mówi itp. Oczywiście rozmawiać trzeba jak maluch się uspokoi, żeby była to świadoma i spokojna rozmowa. Trzeba wytłumaczyć uczucia. i tlumaczyć, tłumaczyć i tłumaczyć. W końcu dotrze :)
Ale już w wieku 6 lat będzie spokojniej...aż do czasu dojrzewania :):):):) Potem jazda zacznie się od nowa :)

Trzymam kciuki za wizytujące !
 
Witam się Ja rownież słabo się czuję, brzuch mnie wczoraj przestal przekłuwać po nospie, dziś mniej kłuje ale czasem jak przyjdzie to jak szpilę by ktoś włożył w brzuch. Dziwne to trwa chwilę a bardzo stresuje i boli.
Coraz mniej mam sily, ciężko mi już usiedzieć 8 godzin przy biurku, nogi mnie zaczynają boleć itd. Chyba niedługo pójde na L4.
Ze spaniem tez kiepsko, bardzo się krecę i często budzę.
Kiedy ten czerwiec....
Co do ubranek itd, mam wszystko po Bartusiu, a nowych rzeczy narazie boję się kupować, jakaś jestem przesądna pod tym względem.
 
Ostatnia edycja:
Robaczek to mnie pocieszyłaś :p jeszcze dwa lata ehhhh :p ja jej ciągle tłumaczę, właśnie mówię że mnie serduszko boli jak się tak zachowuje, na co ona że nie chciała tego powiedziec. Jak kiedyś zapytałam czemu tak robi to stwierdziła, że siedzi jej w głowie taki diabełek i jej podpowiada (nie wiem skąd to wzięła), i zaczęłyśmy rozmawiać, że jak coś usłyszy złego od tego diabełka to ma mu mówić a kysz diabełku ja jestem grzeczną dziewczynką, i lepiej żeby wołała aniołki na pomoc, to wtedy wszyscy będą szczęśliwi. Czasem faktycznie daje to jakieś efekty ale to po ataku furii dopiero. Tyle dobrze że rozumie później że zrobiła źle, ale ja bym chciała uniknąć tych awantur ehhh. Dobra ja zmykam, obrac ziemniaki do obiadu, a później po Tosię, i będzie chwila prawdy czy jej przeszło ... W selgrosie jest teraz wyprzedaż 40 % na ubrania i bieliznę dziecięcą, i Luka obiecał, że kupi dzis ze dwa bodziaki dla malucha z krótkim rękawem. Nie będziemy kupować dużo ciuszków, powiedziałabym że ograniczymy się do minimum, bo mamy masę ciuszków po Antosi, i od kuzynki która w październiku Maciusia urodziła. Do tego koleżanka powiedziała że odłożyła mi pełno sukieneczek po swojej Juleczce (ona jest zakupoholiczką i jest pełno rzeczy jeszcze z metkami), jak będzie dziewczynka to się przyda jak nic ;) Spokojnego popołudnia i życzcie mi powodzenia z tym moim uparciuchem ;)
 
reklama
Fioletowa, z tym krzyczeniem to ja właśnie już czasami nie wytrzymuje ehhhh niestety ona drze się wtedy jeszcze bardziej. Wiem, że skutkuje sadzanie na każe, Luka zawsze tak robi, jak już nie wytrzymuje, ostrzega Tosię, jeśli to nie daje rezultatów - sadza ją przy drzwiach w przedpokoju. Ona się wtedy drze wniebogłosy, ale po jakimś czasie się uspakaja i przychodzi sama i przeprasza obiecuje, że będzie grzeczna.

taaa - u mnie sadzam go na schodach za karę - taaa, "sadzam" to za dużo powiedziane - siłuję się z nim, żeby nie wstał, on się drze, szrpie - raz udało mi się go "złamać" - usiadł przyblokowany, pogadaliśmy i było chwilę lepiej
ale tak pff darcie się, plucie, pokazywanie języka, a przy tym jest cwany jak cholera - czasem stosuję technikę "co ty mi, to ja tobie" - pacnął po głowie, dostał z powrotem - wielka obraza majestatu "masz miec przeprosić, gniewam się na ciebie" "przeproszę, jak mnie pierwsza przeprosisz" - ja mówię, widzisz jak to boli?
wczoraj skoczył Adamowi na żebra, po chwili znów, mimo że powiedzieliśmy że nie wolno, Adam "też mam ci skoczyć" "nie bo to niefajnie" "a jak ty mi skaczesz to jest fajnie? mnie to boli" - on traktuje nas jak plac zabaw - mamy się nei męczyć, nie odpoczywać tylko na każde skinienie księciunia
ale żeby tylko my, on tak traktuje każdego - normalnie patrzysz na niego i widzisz opis z horoskopu - 100% lew, pan kurna chata prezes - uparty i tylko jego zdanie się liczy
ostatnio nawet przestał słuchać przedszkolanek - one do jakichś zajęć, a on ma inne plany
teraz działa trochę szantaż - jak bedziesz grzeczny to pojedziesz ze mną na urodziny/do babci/święta - no ale tak tez nie można
ja z nim próbuję rozmawiać o uczuciach, o złości, o obowiązkach
nie to że cały czas jest taki, bo przy tym jego charakterku jest uprzejmy "dziękuję" "proszę" pitu pitu - słodki dzieciak, tylko czasem normalnie diabeł z rogami - głownie wtedy gdy mu się czegoś odmawia...
oczywiście dziadkowie że to my rozpuściliśmy dziecko - a że on miał taki charakterek od początku to umknęło, to że odkąd skończył pół roku to mama się nim więcej zajmuje niż ja [od czerwca do ciąży widywałam go maks 2 godziny przed snem] to też umknęło
a na niego żadne obietnice, prośby czy groźby nie działają - on ma swój plan i tak było ze wszystkim - spaniem w łóżeczku, pozbyciem się smoka...



TERI - ja też nie jestem przesądna i strach przed kupowaniem nie ma związku z przesądami, tylko ze strachem o dziecko. Ciąża jest trudna, co chwilę mam krwawienia i tego się boję. Już raz straciłam dziecko i potem widok zwykłych akcesoriów ciążowych jest trudny (kremy, witaminy, ubrania ciążowe, itd.) a co dopiero ciuszków dla dzieci...

ja raz też że się boję o ciążę, dwa czekam bo nie znam płci i trzy większość rzeczy mam - kupujemy tylko drugie łóżeczko, fotelik samochodowy - luty/marzec będę robić przegląd rzeczy po Arturze i wtedy może coś dokupimy jeszcze
 
Do góry