Witajcie Mikołajkowo
na polu mroźnooo
Tosia w przedszkolu, ale jutro zostanie w domu bo coś zakatarzona i zaczyna kaszleć
Oczywiście rano się wymądrzała grrrr Rozmowa dotyczyła właśnie Mikołaja
Zaczęła coś przepierdywac z ubieraniem i ja jej mówię, żeby pamiętała, że dziś Mikołaj przychodzi do przedszkola, a on ma taką wielką lornetkę i taką słuchawkę, dzięki którym słyszy i widzi co wszystkie dzieci robią i mówią. Na to ona się obraziła i mówiła, że to nie prawda
Potem jej powiedziałam, żeby zapytała pani Eli w przedszkolu to jej potwierdzi. Wtedy uwierzyła
i już było ok. Po przyjeździe do przedszkola poleciała jak na skrzydłach, razem z koleżanką wbiegły do sali. A ja zaczęłam rozmawiać właśnie z panią Elą, z prośbą i potwierdzenie, że Mikołaj naprawdę wszystko widzi i słyszy. Pani Ela to taka pozytywna wariatka i ona tam nieźle dzieciaki nakręca
i miała mały żal do niektórych rodziców, że psują wszystko i mówią dzieciom że to dorośli przebierają się za Mikołaja i prezenty kupują. Ale to kobieta pełna pasji i już dzieci naprostowała
Oj szaleństwo tam dzisiaj będzie
My z Łukaszem stwierdziliśmy, że sobie darujemy prezenty dla siebie, bo te wszystkie badania nas trochę wyniosły. Zrobię po prostu pyszny obiad - w planie placki ziemniaczane
, a później damy mu trochę popołudniu odpocząć. Z Tosieńką wybieramy się do koleżanki dwa bloki dalej, ma byc babskie spotkanie
Wreszcie dowiem się co tam w pracy słychać i wyrwę się z domu ehhhh. W sobotę na badania laboratoryjne a we wtorek wizyta u gin
Xez - dołączam do grona podziwiających. Ja nie wiem czy zdecydowałabym się na tak odważny krok jak rodzina zastępcza. Tzn pewnie gdybyśmy mieli ku temu warunki to tak, ale na prawdę wielkie szapo ba :* Jednocześnie strasznie współczuję strat
Palindromea - głowa do góry !! masz nas i wiesz, że my raczej nie będziemy spać w momencie kiedy chcesz sobie pogadać albo wyżalić. A faceci czasami tak mają. Luka mnie czasami wkurza jak wieczorami ja chce sobie z nim pogadać a on niby mnie słucha, a ma zamknięte oczy i tylko słyszę yhyyy nooo yhyyy. A jak mu mówię, że jeśli jest taki zmęczony to niech się przygotuje do snu, to też nie będę siedziała jak ciołek i się produkowałam, no i zawsze słyszę : zaraz Albo dzisiaj rano, w biegu : Ankaaa gdzie jest mój portfel ??? Ja się zrywa z łożka lecę, szukam, mówię że nie wiem bo przecież on miał. Na co się drze na mnie : przecież wczoraj na basenie Ci dałem miałaś schować !! Ja schiza, przekonana że mu oddałam, wywalam wszystko z torebki na podłogę szukam, on fuczy na mnie że zostawiłam portfel z dokumentami na basenie, Ja pytam czy w samochodzie nie zostawił, to się wydziera że przecież ja miałam. Najlepsze jest to że wchodzę do pokoju a na komodzie jak byk leży jego portfel. To mi tylko fuknął - przepraszam zapomniałem. Ja ciśnienie tysiąc pięćset, a ten poszedł z tym przepraszam od niechcenia .... Faceci są po prostu inni i tyle. I też czasami muszą mieć swoje odchyły .... Smile trzymam kciuki i czekam na dobre wieści :**
A jeszcze wracając do tradycji Mikołajkowych - nam zawsze rodzice wkładali prezenty pod poduszkę
nie wiem jak im się to udawało nie budząc nas
Natomiast wczoraj koleżanka opowiadała jak u niej w domu fajnie jest to zorganizowane. Otóż mają dwie córeczki, które piszą / rysują listy. Kiedy listy są gotowe, to wieczorem na parapecie zostawiają listy, szklankę mleka i ciastka
W nocy "Mikołaj" oczywiście zabiera listy, wypija mleko, zjada ciastka, żeby mieć siłę
i uwaga zostawia listy do dziewczynek ! A w listach są i pochwały co robią dobrze, i informację, co powinny poprawić, np. słuchać panią w szkole, być miłą dla siostry itp
Strasznie mi się to spodobało i chyba od przyszłego roku odgapimy i też zaczniemy to praktykować