Widzę, ze nie tylko mi po głowie cały dzień chodzi Smile4u - no kurcze, martwię się :-(
Puki co, każde USG miałam robione dowcipnie - jakoś mi się to wydawało normalne, bo maluszek mały, chował się pod kością, to i przez brzuch nie będzie widać.
--------
Witam nowe dziewczyny. Xez, ja pochodzę z Ostródy, ale od sierpnia mieszkam w Giżycku.
--------
Madzia - ja przyjmuję rutinoscorbin, na wzmocnienie odporności i na pękające naczynka w nosie. Moja gin sama zasugerowała, że mogę, żeby mnie nic nie łapało, bo nawet Paracetamolu brać nie mogłam (zła tolerancja). Teraz kończy mi się kwas i gin mówiła, ze mam zamienić na witaminki (tylko ciągle nie mogę się zdecydować, jakie wybrać). No i do tego codzienna porcja tranu w kapsułkach (tylko musiałam się przestawić na taki bez dodatku wit A.
--------
ariena87, ale miałaś przeboje z lekarzem. Ja dziś też zdurniałam w poradni. Poszłam po kontynuację L-4, a panie w rejestracji mi mówią, ze dziś to nie ma szans, bo dopiero jutro mi się kończy poprzednie (no kurde, a mnie akurat dziś najwygodniej było się do nich pofatygować

), a w ciąży to każdy dzień może przynieść zaskakujące zmiany. W końcu kazały poczekać, co powie dziś przyjmujący lekarz. Okazało się, że z przyjęciem i wypisaniem nie będzie problemu - tak mi się zdawało... Wchodzę do gabinetu - a pan gin składa gazetę. Zapytał, kto jest moim prowadzącym, który to tydzień, która ciąża i co mnie sprowadza. Po czym nagryzdał coś w mojej karcie i odesłał po papierek do położnej. I znów się wziął za gazetę (a pod drzwiami czekała kolejna pacjentka). Zadowolona, że tak szybko poszło przeszłam "pod wskazany adres" i tam czekam, aż pani uzupełni rubryczki. W między czasie rozmawiamy (bo teraz na inny adres miała mi wypisać, żeby ZUS w razie kontroli wiedział gdzie mnie szukać) i pytam, czy zwolnienie "chodzące". A ta, że w żadnym wypadku. Pan "doktor" napisał w karcie, że zachodzi duże ryzyko poronienia i dostałam zwolnienie leżące

Nie zbadał, nie wypytywał, nawet jakoś specjalnie na mnie nie spojrzał; czuję się dobrze (żadnych plamień, buli, wymiotów), wyniki mam dobre, wręcz książkowe (ale on nawet do nich nie zajrzał) - więc skąd ryzyko poronienia??

Ja nie do końca świadoma (bo 2 raz w życiu L4 brałam), myślałam, że może tak trzeba, żeby dla ZUSu była argumentacja, dlaczego to kolejne zwolnienie, ale sama zwątpiłam. Już do niego do gabinetu nie wracałam i nie wypytywałam. Bozia pokarała - za moje wygodnictwo zostałam uziemiona

Dobrze, że grudzień jest tak krótki (bo przecież w Święta to chyba nie przyjdą z kontrolą, a poza tym i tak czeka mnie siedzenie na tyłku w domu). Na Aro spadną zakupy (mam dziwne przeczucie, że mogą mnie odwiedzić (dopiero co zaczęłam pracę i już ciąża). i Tyle. A w styczniu to już poczekam na swoją prowadzącą i się dopytam co i jak.