paulinka109
Fanka BB :)
Ja też nie wyobrażam sobie rodzić bez męża. Dla nas od samego początku to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Bardziej "obżydna" to jestem ja, źle mi na widok ran, krwi, igieł... Mąż jest ratownikiem górniczym i niejedno już widział niestety. Poród to dla niego pikuś ;-) Pierwsza ciąza skończyła się cc, mimo że mąż nie mógł byc ze mną, trzymać mnie za rękę to świadomość że on TAM jest i czeka na mnie zdenerwowany, wzruszony, pomocny jest niewiarygodnie pomocna w tych trudnych momentach... Tym razem chciałabym urodzić sn, żebysmy oboje to przeżyli. Jeżeli nie będzie nam to dane to i tak będziemy w tym dniu razem :-)