reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2013

Robaczek -widzę, że my obie takie biedne w tych cycuchach :).

anbas - też mam takie 'słoneczko' - prezent od córki. W sumie tylko to mi pozostało z poprzedniej ciąży nie licząc blizny po cc, ale jest praktycznie niewidoczna.

anula - u nas tylko opcja wspólnego porodu. Jakoś nie wyobrażam sobie inaczej, mój M. też. Wiem, że są różne teorie, koleżanki np. mówiły, że nigdy by się nie zgodziły na oglądanie ich w takich momentach przez mężów. Nas z kolei takie momenty zbliżają jeszcze bardziej. Absolutnie takie przeżycia nie umniejszają naszemu życiu intymnemu - wręcz przeciwnie.
Teraz też będzie chyba cc, więc nie wiem jeszcze jak to będzie w praktyce, ale chcialabym, aby mąż mógł być obecny przy zabiegu (za parawanem oczywiście). Zobaczymy.
Przy porodzie córki był ze mną 23 godz. na porodówce, potem przez szybę widział cc, no i był pierwszym, który zobaczył i dotknął Natalkę :).
 
reklama
Kurcze kochane niewiarygodne ile tu pościków :szok::szok::szok:

Ja niestety mega dół :-( Miałam kotkę taką , która żyła na dworze i w garażu miała budkę ocieplaną --zdechła dzisiaj przed drzwiami na wycieraczce:-:)-:)-( Boże co za koszmar, przeniosłam ją na wycieraczce do garażu i jest tam nawet nie wstawiłam samochodu do garażu, boję się tam wejść :-( Czekam na mojego S aż wróci z pracy...... tak bardzo mi przykro, mama mi mówi, że przyszła się pożegnać pod drzwi....:zawstydzona/y:

Potem napisze do Was kochane ,muszę ochłonąć
 
Korba przykro mi, wiem jak można się przywiązać do zwierzątka. Ja byłam przeciwniczką kota, ale mój mąż zakochany w norwegach, dostał premię i mnie namówił. Teraz bym za nic naszej białej strzały nie oddała :)
Co do porodu to już też nie wyobrażam sobie rodzić bez męża. W poprzedniej ciąży od początku nie chciałam, miałam być sama, bo ja obrzydliwa jestem i nie chciałam go tam. Poza tym miałam zdanie, że nie powinien mnie takiej oglądać. W szkole rodzenia zmieniłam zdanie i jestem z tego powodu szczęśliwa. Mój mąż był cudowny, wspierający i nigdy nie zapomnę jego miny i łez szczęścia, jak wydusiłam w końcu Jęrdusia :)
 
Minnie - idę, idę, zaraz sobie kupię nowy stanik :). Wcześniej nie mogłam chodzić, więc sklepy mnie 2 m-ce nie widziały :). A stanik niestety zawsze muszę mierzyć - jeszcze nigdy nie udało mi się kupić w ciemno. Mąż często kupuje, ale zazwyczaj wymieniam. Poza tym jego gust i mój... :szok:
Co do eks to nie jestem o 'nią' zazdrosna. Spotkał się z nią kiedyś z 3 razy. W końcu mnie wybrał hihihhi. Bardziej o ten wygląd. Pełna fryzura, makijaż, chuda, szpilki. Ja to z ledwością daję radę włosy umyć - gdybym miała jeszcze je ukladać... ufff. Do tego się czuję jak słonica. Wiecie o co mi chodzi... ciąża nie jest moim dobrym okresem jeżeli chodzi o wygląd i samopoczucie - pomimo iż upragniona i wyczekana.

Korba - bardzo bardzo mi przykro!!!! Poczekaj na S. nie rób niczego sama!
 
Emilia czerwcowa Mama- jezeli IgG są pozytywne a IgM negatywne to jesteś w najlepszej sytuacji chorowałaś, masz już przeciwciała i nie zachorujesz ponownie, dziecku nic nie zagraża
A jeśli chodzi o poród to ja mam takie samo zdanie jak natis- niestety przy pierwszym mąż nie mógł uczestniczyć (remont porodówki, i tylko jedna sala którą zajął jakiś burak, który wyszedł po 15 min. i stwierdził że i tak nie planował w tym uczestniczyć) mam nadzieje że teraz mąż będzie z nami i też uważam że takie momenty zbliżają, ja nie wyobrażam sobie koleżanki czy mamy przecież to nie ich dziecko.
 
Kobra bardzo mi przykro...
A co do porodu to mój niestety nie będzie przy mnie, bo się boi czy go to przeraża, ale nie naciskam to jego wybór nic na siłę.
W którym miesiącu sie chodzi do szkoły rodzenia ?
 
natis - wiem wiem, ze nie moglas wychodzic :tak: Pewnie, ze staniki Ci wtedy nie byly w glowie. Teraz juz troszeczke bardziej na luzie u Ciebie, dlatego Cie pogonilam ;-)

julix - tez na poczatku nie chcialam m. przy porodzie. Nie chcialam, zeby mnie ogladal w takim stanie, jak sie mecze i tej krwi, i w ogole... tym bardziej, ze on bardzo "obrzydliwy" jest na takie widoki. Ale zaskoczyl mnie, jak powiedzial, ze bardzo by chcial byc przy porodzie, a na "dol" wcale nie bedzie zagladal :-D Co widzial, to widzial, porod byl ciezki, ale nie narzekal ;-)Tak sie zarzekal, ze nie przetnie na pewno pepowiny, a przy porodzie sie juz nie wzbranial :tak: Bardzo sie cieszylam, ze wtedy nie bylam sama (poza m. nikogo tutaj nie mam) I tak jak ktoras pisala, szczescie w oczach ojca, ktory widzi swoje dziecko i trzyma je po raz pierwszy w takiej chwili - bezcenne. To sa takie momenty w zyciu, ktore na zawsze pozostaja we wspomnieniach. Ale wiadomo - nic na sile. Mysle jednak, ze niejeden m. moze do porodu tez zmienic zdanie i sie przekonac.

Korba - wspolczuje i przytulam...
 
DzikaBez dziekuje za odpowiedz i stwierdzenie :-)
a co do porodu to chciałam z mężem rodzinny mieć ale nie wiadomo czy akurat zdrzy zjechac na poród do Polski. pierwszy poród miałam rodzinny i był dla mnie cudowny bardzo szybko dzięki temu mi minol. drugi tez chcieliśmy mieć rodzinny ale niestety musieli mi cesarke zrobic .
 
Ostatnia edycja:
reklama
Rany ale naprodukowałyście od rana :)
Witam nowe mamusie, fajnie że nas coraz więcej ;-)

Co do porodu to zanim zaszłam w ciąże zawsze myslałam że nie chciałabym aby mąż był ze mną i myślałam tzn wydawało mi się że on też nie chce a on mi ostatnio mówi że bardzo by chciał być ze mną :tak: aż się wzruszyłam :-)
No i chyba będziemy razem jeśli się uda. No chyba że zaczne rodzić jak on będzie w pracy... :/ tego sie najbardziej boje.
 
Do góry