reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Czerwiec 2013

Kingusia super, gratuluje Wam odwagi i super postawy obywatelskiej! Niestety malo kto teraz sie interesuje takimi ludzmi i omija ich szerokim lukiem :-(

Wiecie co, jest 21:45 m a ja pisze tego posta z lozka o_O :-D normalnie szok! Jeju nie pamietam kiedy ostatnio sie polozylam o tej godzinie, chyba jak bylam w ciąży i pracowalam jeszcze :p o 20 wylaczylam tv coby Mloda troszke sie wyciszyla, przed 21 wzielam ja do pokoju, dalam butle z mlekiem troche wypila i siup do lozka, oczywiście nie obylo sie bez placzu, ale zaczelam do niej mowic, ze noe ma powodu do placzu, ze trzeba isc spac, nabrac sil, a rano wstanie i dalej bedzie sie bawic.. I przestala zaczela sie kitrasic w lozeczku, a ja grzecznie czekalam az sie polozy, ulozy do snu :-D chyba z 20 min to trwalo ale sie udalo ;-) wszystkie widze pochlonoete porzadkami, a ja nic dzisiaj nie zrobilam, coz w weekend bede musiala wsio ogarnac... Mam nadzieje, ze sie uda :-/ no nic, sppkojnych i relaksacyjbych nocek zycze!
 
reklama
Właśnie usiadłam.. zawzięłam się i wygrałam z lenistwem - tym sposobem i w pracy zrobiłam stertę papierów, do których zabierałam się od początku miesiąca :-D Byłam na zakupach, umyłam okna, powiesiłam firanki, posprzątałam szafki w dużym pokoju, powyciągałam ozdoby świąteczne, ściągnęłam pranie, powiesiłam kolejne, zrobiłam sałatkę na dzisiejszy obiad i do pracy na jutro :-D

Marys chyba pójdę w Twoje ślady, bo Tymek popłakuje przez sen :baffled: Nikomu na niego dziś nie skarżyłam i mam..
Kingusia Laura zasnęła? oby nocka spokojna była :tak: podziwiam Cię za ten dobry uczynek.. ja bym się chyba bała
Anula kciuki za wizytę piątkową &&&&& jak Twoja dzisiejsza wizyta??
Mikoto Ty dalej z tymi racuchami.. chyba muszę zrobić na sobotnie śniadanko :-) póki co wszystko na pierniczki kupiłam - w weekend będę działać z chłopakami :tak: nie mam jeszcze menu na wizytę urodzinową - musi być zimna płyta, bo teść do wódki zakąski potrzebuje - sałatkę krabową chyba zrobię, fikuśne kanapki. ostatnio odkryłam pyszne krokiety z gyrosem - może pójdę na łatwiznę :confused:
Palin super że spacerek udany, widziałam fotki-super wyglądasz, nikniesz w oczach!! jak wizyta fachowca?
 
Witam wieczornie,

dzien minal milo i przyjemnie, Tymek nie zlsocil sie dzis o dziwo , wiec i ja sie nie denerwowalam.

Zlozlyli nam oferte na mieksznaie ale o 9 tys. mniejsza, wiec z gory odrzucilismy. Jeszcze E jest w stanie opuscic mac o 2 tys ale nie 9 !!! maja dzwonic jutro do faceta i informowac go. Niech sobie przemysli ... ale pewnie nic z tego

Kinia - gratuluje odwagi - bardzo dobrze zrobiliscie. W sumie dobrze, ze gyl z Toba M bo ja np sama balabym sie podejsc, z mezem jakos razniej by bylo ! oby nic mu sie nie stalo, choc glupota straszna pic na mrozie. Tak trabie, ze to tylko zludzenie, ze alkohol rozgrzewa, gdzie jest calkowicie odwrotnie
 
Tak, tak, to nie złudzenie to Robaczek wyszedł ze swej dziurki mimo, że nie wiosna :)

Mikotko kochana Ty jesteś :* :* :* Wiesz, że bardzo chciałabym Cię poznać osobiście .....

Madziu jak Ty to robisz, że pracujesz zawodowo, masz dwoje dzieci + mąż i tyle rzeczy robisz ? sprzątanie, pranie , sałatka ?

JA właśnie pogodziłam się z tym ,ze nie będę sprzątać. Nie mam ani sił, ani czasu, ani motywacji, ani chęci. Zwłaszcza, że niedługo wszystko pójdzie w kartony ... Kurze tylko pościeram przed samymi świętami :rofl2:

Maryś
gratuluję sukcesów w samodzielnym zasypianiem. Hubi nie daje za wygraną i muszę mu dawać w nocy mleko :( Fakt dopiero o 3 i potem o 5-6 ale wciąż się budzi a ja nie mam sił bywstrzymać ze dwie noce płaczu za mlekiem - bo pewie potem byłby lepiej.

Palin też widziałam fotki ze spacerku. Ładny wózek masz dla Krysi.

Gosiaku a jakoś nie chce mi się wierzyć, że ten słodki Tymuś potrafi się denerwować :)
Wciąż chcecie zamienić mieszkania ?

Jak widzicie nadrobiłam tylko ostatnią stronę. Z łóżeczka dobiega już "mama"

Króciutko jeszcze co u nas. No u mnie bez zmian. Praca i praca. Wczoraj wymyśliłam, że będę spać nie po 6 a po 4 h to etat wydłuże do 10 h :)
S wciąż w Warszawie , może uda mu się przyjechać już za tydzień. Oczywiście zostanie w domu ze 3 tygodnie :) Podłapał zlecenie jakiego szukał, Będzie nadzorować duży projekt internetowy :) Cieszę się z tego bardzo.

Chłopaki zdrowi, Hubi miał katar ale właśnie mu mija. Rączka pięknie sięwygoiła, są dwie bladoróżowe plamki i nic więcej :)

No to wracam do obiowiązków porannych. Ogień jeszcze nie rozpalony, podłogi nie poodkurzane .... ale kawa wypita na bb :)
 
Witam się w ten mroźny poranek, z gorącą kawa!



Zosia od 4.30 bardzo płakała o szlochala przez sen :-( dopiero po 6 spala spokojnie i wstała po 8.




Kingusia bardzo dobrze zrobiłaś. Wiem,że ma się wtedy mieszane uczucia. Lata temu miałam podobna sytuacje, straszy mężczyzna szedł chwiejnym krokiem i upadł, rzecz działa.się w rynku, tłum ludzi. Widziałam to z daleka, czekałam 3 minuty, 3 minuty w czasie których nikt nawet na leżącego nir spojrzał. Potem mówili, że myśleli ze pijak. A on miał zawał serca. Objawy znane mi, bo kilkanaście miesięcy wcześniej, mój Tato przez to Przechodził. Zadzwoniłam po pogotowie, powiedziałam, zdjęlam.swoją kurtkę, okrylam go. Do dziś pamiętam, jak złapał mnie za rękę i ze łzami w oczach powiedział "dziękuję".

Kingusia jak.noc?


Marys to rzeczywiście trudna sprawa, alr moim zdaniem nie beznadziejna. Porozmawiajcie, pokaz mężowi, że to rozwiązanie będzie zmiana na lepsze. Walcz o te wersalke ;-). Mikotkowy zazwyczaj pprzyjeżdża na zrobione, także jak po.ostatnich rewolucjch w jadalni chciał postawić torbę przy stole, to dopiero jak wyszedł z pokoju zorientował się, że tam już stół nie stoi i inny kolor na ścianach :p dobrze ze że nareszcie się wcześniej polozylas, mam nadzieję, że wstałas wyspana i wypoczęta.



Madziu jak.jeszcze raz napiszesz,że jesteś beznadziejna, to prześle Ci tego posta, co właśnie czytam! Tyle zrobiłaś! Jesteś niesamowita! Zorganizowana! Co to za krokiety z gyrosem?



Gosiak to rzeczywiście zaniżona oferta, mocno zaniżona :-(



Robaczku!!! :-D :-* wiem jaka jesteś zaganiaba, tym bardziej dziękuję, że mi odpisałaś i ze jesteś z nami na bb. Wierzę,że kiedyś się spotkamy :-*
 
Kingusiu urtowaliscie zycie temu chlopakowi! Przy takich promilach organizm wyziebia sie ekspresowo. Jezu jak ja nie cierpie jak ktos upija sie do takiego stanu! Jeszcze bardzie wkurzaja mnie inni uczestnicy popijawy-nieodpowiedzialnie sie rozchodza i zostawiaja takich delikwentow na pastwe losu!

Mikotku z Ciebie tez jest bohater:)

Tyle mowi sie w tv,zeby reagowac,ze nawet nieprzytomny cukrzyk moze smierdziec jakby alkoholem mimo,ze nie pil. Tez kilka razy wzywalam pogotowie i policje do takich lezacych na lawkach czy w krzakach osobnikow.

Malo tego-mam brata idiote,ktory jak pije na jakiejs imprezie to nie ma hamulca,nie pamieta potem jak wraca do domu itp. Przeciez nawet glupi taryfiarz moglby mu wpierniczyc,okrasc,tylu przecpanych i spitych grup krazy po miescie i czeka tylko,zeby komus dla jaj obic morde.Pamietam jak raz popil z kumplami po pracy,jezdzil wtedy na jakies zadupie,uciekl mu ostatni autobus i tyle szczescia,ze jeszcze zdazyl zadzwonic i zapytac czy ktos po niego nie przyjedzie,nawet dobrze nie wytlumaczyl gdzie czeka.Pojechalam z moim chlopakiem,szukamy go i nic,ten juz chce zawracac a ja w ostatniej chwili zauwazylam jak ten pijus lezy na przystanku na lawce do polowy obsypany sniegiem,byla zima,mroz! Gdybysmy odjechali nie mialabym juz brata. Od tamtej pory mam agresora na pijakow.
 
Hej kochane moje.

Kinia gratuluje odwagi. Sami z Luka mamy takie zrywy i zdarza nam sie reagowac w takich sytuacjach. Tacy ludzie to tez ludzie - potrzebuja pomocy i juz.

Mikoto - i Ty masz wielkie serce, od kiedy Cie poznalam wiedzialam o tym, az lzy mi stanely w oczach jak przeczytalam to co napisalas :-*

Robaczku - dobrze, ze jestes. Na kiedy planujecie przeprowadzke? Znalezliscie juz jakis dom albo mieszkanie. Gratulacje dla S.

Marys - walcz!!! a moze postaw meza przed faktem dokonanym?? :p

Madzia - Ty torpedo!!! Wiecej mi nie narzekac!!!

Gosiak - mam nadzieje, ze uda Wam sie osiagnac kompromis z potencjalnym kupujacym.

Ja wczoraj bylam na tej konsultacji i powiem Wam ze raz jestem rozczarowana, dwa nie wiem co robic, trzy potrzebuje wygranej w totka :-\ Otoz tak - dwoch chirurgow szczekowych stwierdzilo z pelnym przekonaniem, ze ta osemke da sie leczyc kanalowo, trzeba pewnie zrobic koronke, wzmocnic wloknem szklanym - koszt ok 800 zl. Moja dentystka i jeden chirurg mowili ze nie da sie leczyc. Zasugerowano mi wczoraj zebym zmienila stomatologa... oczywiscie jesli leczenie noe przyniesie skutkow to oni usuna... nooo i teraz co? Ryzykowac i leczyc? Nie leczyc tylko wyrwac i zalowac? Oslabiajac tym samym siodemke??? Ide 18 do dentystki, niech sie wypowie ostatecznie, jak nie to bede szukala pomocy w jednej z klinil w Krakowie. Jedyny plus wczorajszej wyprawy to spacer po Rynku, pieknie jest!!! juz tak ladnie przyozdobiony, do tego trwa kiermasz swiateczny, jakie zapachy sie unosily ahhh. Karol dreptal miedzy ludzmi, byl najmlodszym uczestnikiem :p
Wiecie... dalej mam problem z Tosia... wynusza wszystko wrzaskiem, pyskuje, rzuca sie... wczoraj miala zostac pobawic sie z Iga, ale raz ja ten chirurg a po drugie Idze wypadlo usg brzucha. Wiec jej mowie u Olki, ze jutro sie pobawia i jej tlumacze a ta ryk, krzyk, polozyla sie na podlodze, z watem do Oli ze jej obiecala... bylo mi wstyd. Postawilam ja na sile i kazalam maszerowac do domu. Zeszlysmy na dol,oczywiscie na klatce bula rozpacz, weszlysmy do domu a ona ze do mnie ze jestem najpkropnoejsza mama i lezy na podlodze i soe drze... zgrzana w tej kurtce tarza sie po podlodze i krzyczy... Mam juz dosyc, to kolejna taka akcja. Ona krzyczy tak ze zdziera gardlo, tupie, wymusza kszel i wymioty. Mam czasem ochote jej cos zrobic, nie potrafie jej na spokojnie uspokpic bo ja sama wybucham i rosnie we mnie zlosc i agresja. W szkole i jak gdzies jestesmy to ona robi wrazenie grzecznej, spokojnej, radosnej dziewczynki. Natomiast w domi i widze ze juz u Olki wydziwia. Juz oswoila sie z nowa sytuacja, nie wierze zeby az tak dlugo i tak drastycznie to przezywala. Potem oczywiscie po wszystkim jest tlumaczenie, na pytanie czemu tak robi zawsze jest odp "nie wiem". Ja oczywiscie mam wtedy wyrzuty sumienia ze na nia nawrzeszczalam, albo szarpnelam jak sie rzucala czy kopala. Czy ja jestem zla matka? Czemu nie potrafie z cierpliwoscia walczyc z tymi jej atakami histerii tylko sama tez w nia
wpadam :'(

Ehhh wzielam dzis chlopakow do siebie, przynajmniej nie bede bezczynnie siedziala w chwilach spokoju tylko ogarne sobie cos w domu. Spokojnego dnia kochane :-*
 
Ostatnia edycja:
Dzień dobry.

Gosiak, nie wiem jak ta książka się ma do karmionych piersią dzieci, ale Krysia je tuż przed 19, po 21 juz znowu i nie ma opcji, żeby o 1 i 4-5, 7 znów nie jadła (a napycha się jak bąk). Żartuje oczywiście, książka pewnie dotyczy starszych niż ona dzieci ;-) Gratulacje usmiechów. Na nas jak Krycha zerknie to zawsze strzeli taką minę, że ho ho :p szkoda, ze tak z mieszkaniem wyszło.

Madzia, skarż na Tymka ile trzeba. Od chwalenia będziemy my ;-) Fachowiec, szkoda gadac. Przyszedł obejrzał, zakwestionował, że w kuchni i przedpokoju to nie może być od tej awarii (tylko kurcze nie wiem od czego, przecież sami się nie zalewany, a to nie ta strona mieszkania, żeby winni byliu sąsiedzi po skosie). Miał być za chwile ("tylko dokończe u góry ", nawet juz taboret w łazience zostawił) i tyle. Nawet schodząc po klatce nie zapukał powiedzieć, ze przyjdzie kiedy indziej. Sąsiedzi są fajni, al chyba jednak trzeba będzie czekać na działanie ubezpieczalni i niestety na robimy im kłopotu (bo mieliśmy odstąpić, skoro chcą naprawić są szkodę).

Anula, jak po wizycie?

Kingusia, brawo za obywatelską postawę. Wielu teraz by ominęło i tylko negatywnie skomentowało chłopaka.

Marys, oby więcej takich wieczorów. Ja muzę się dziś kopsnąć w dupsko i wreszcie cos zrobić przedświątecznego. U nas Aro tez nie chciał wymieniać kanapy w pokoju Mikołaja (bo ta dobra, bo krótko po zmianie obicia u tapicera), ale się zaparłam, ze skoro Miki ma tam spać to musi mieć porzadną kanapę ze wzgledu na kręgosłup (wiem, że sama od dziecka spalam na wersalce i nic moim plecom nie było, ale argument do Ara dotarł) i dał się przekonać.

Robaczku, dziękuje, to wózek po Mikołaju. Mnie tez by się jakoś specjalnie nie chciało się sprzątać, mając świadomość rychłej przeprowadzki. Macie juz lokum wybrane?

Mikoto, oj nameczycie się z Zosią. Ile jeszcze piątek musi wyjść? Też lata temu miała sytuacje podobną do Kingusiowej, ale ze smutnym zakończeniem :-( Pan się przwocił na rowerze i wszyscy myśleli, że pijany. Siniał, a ludzie tylko od pijaków wyzywali. Ze znajomym reanimowalismy, ale bez skutku. Okazało się, ze zawał z wylewem, człowiek przyjechał na wakacje z żoną i wybrali się dla zdrowia na przejażdżkę. Ona pojechała ciut szybciej pod górkę i tam na niego czekała, a ze długo nie jechał to się wróciła. A tuz przed wyjazdem był u lekarza na kontroli i dostał nowe leki.

Emka, masz racje, głupota ludzi przeraża, ale znieczulica jeszcze bardziej. Przecież nieprzytomny człowiek nie kontroluje ciała, nie raz się zsika, a wszyscy wkolo od zaszczańców wyzwą.

Muszę się Wam przyznać, wczoraj poległam. Późnym wieczorem zaczęły Krysie męczyć bączki. Brzuszek miękki, a ona widać, że chce prutać. W końcu wybączyłyśmy wszystko, a ta znów ma problem zasnąć (Krysia ma problem z odbija niem, strasznie dużo czasu na to potrzebuje). Ja juz tak zmęczona byłam po całym dniu, że nakarmioną po uszy, przewinięta, upokojoną wsadzilam Aro na ręce (ogladał mecz Barcy), a sama nakryłam się kołdrą i juz mnie nie było. Ponoć chrapałam jak stary faktor (ze zmęczenia). Dziś jestem na siebie trochę zła, ale wczoraj juz nie dałabym rady wytrzymać chwili dłużej. I 3 godz mi wystarczyły, jak się Krysia obudziła na jedzenie wstałam juz bez problemu i dalsza część nocy tez juz minęła normalnie.
Ale wieczorem nawet zapomniała, że pralka skończyła pranie, rozwieszałam dopiero w nocy.
A teraz czekamy 10 jak Krysia wstanie, zje i idziemy na dwór. Musimy wykorzystać puki pogoda jeszcze pozwala wyjść i mamy Ara w domu.
 
Ostatnia edycja:
Witajcie w bbajce! :-D
Noc spana do rana, uff, ząbka widać już tuż-tuż, dzień spokoju, dzień do d@#. Kupy tylko rzadkie i częste, taki paradoks ta sraczka :-D.
Wczoraj w końcu przeciągnęliśmy pralkę z prowizorki w łazience na jej miejsce- wnękę w kuchni pod blatem. Nawet teraz zastanawiam się, czy to był dobry pomysł, wydaje mi się, że tak. Nawet jak wstawię pranie po 22 kiedy prąd jest tańszy to nie będzie nam łomotać obok sypialni, tylko w kuchni, tam nikomu nie przeszkadza. No i mam krótki łańcuch, kuchnia to mój salon :-D.
W zasadzie u nas daje się zauważyć rozwój mowy, komunikacji, zainteresowania tworzeniem, malowaniem, lepieniem. Iza domaga się też dorosłej szczoteczki do zębów :laugh2:, ta silikonowa na palec często ląduje w...koszu.
No i inne dzieci...Cierpimy na niedosyt towarzystwa, niestety, a zdaję sobie sprawę, że dziecko w tym wieku potrzebuje już kontaktu z innymi, świetny czas na pierwsze znajomości. Nie chcę iść do figloraju, ponieważ wydaje mi się, że w takim sezonie grypowym to tam wszystko obsmarkane jest :baffled: A my z obniżona odpornością (intensywne ząbkowanie) zaraz coś pewnie złapiemy. Może to głupie, ale jestem obrzydliwa na tym punkcie , bleee.
Koniec kawy, widać dno, czas na...cośrobienie. Wczoraj miałam taka migrenę, że wrażenie rozrywanej za uchem głowy o mało mnie na wieczór nie pozbawiło przytomności, a dziś jestem jak po chorobie. Ale jak to mówią- praca siły wraca! Pa.

Edytuję, bo zapomniałam dopisać. Sks, wiecie. Tak właśnie zmarł mój wujek- brat mojej mamy. Siedział na ławce nad jeziorem, gdzie dowlókł się po tym, jak w uliczce którą szedł nad to jezioro napadło go i pobiło kilku wyrostków. Za papierosa. Wujek nie palił już, był po dwóch zawałach. Zmasakrowali go...Złamana szczęka, krwiak w mózgu, któryś go uderzył w mostek, serce nie wytrzymało. Dowlókł się na tą ławkę i skonał, był biały dzień, spacerowicze...Nikt nie zareagował. Wszystko potem widzieliśmy na nagraniach z monitoringu. Za długo to trwa jak widać, żeby móc komuś uratować życie. Kiedyś mieszkałam w uliczce, gdzie od podwórka blok sąsiadował z noclegownią dla bezdomnych. Ale jak się któryś zaprawił, nie był wpuszczany. Spali w zaułku za śmietnikiem , Dzwoniliśmy w zimie...Bo to jednak ludzie. Może któryś się ocknie kiedys z amoku.
Ale wiecie co? Może jestem zwichrowana, ale czasem bardziej mi żal bezdomnych kotów. Osiedla ze szczelnymi okienkami piwnicznymi, pełna schroniska, a małolaty zachwycają się memami ze słodziachnymi kotkami. Nonsens. Czemu nikt nie pokaże słit foci z kotami maltretowanymi? Przybitymi za łapy, z drutem z nosie, obdartymi ze skóry? Wierzcie mi, takie rzeczy się zdarzają wcale nie rzadko. Kopniętą kotną kotkę spod śmietnika kiedyś sama zawiozłam do lecznicy uśpić, a głupiutkie zwierzę pewnie tylko jeść chciało...Dla swoich dzieci, przecież mądry człowiek nie wpadł na to, że można sterylizować zwierzę. Konała dwa dni, drastycznie to wyglądało, ja pierdzielę. Przewraca mi się czasem w środku. A najśmieszniejsze, że kotka była mieszkanką seminarium :].
Uczmy nasze dzieci wrażliwości na otoczenie, pozytywnych zachowań. Może kiedyś coś się na lepsze zmieni....
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Dzien dobry
Nocka oki tzn nie bede narzekac ;) Nelka jadla 2 razy do Tymka tez wstalam 2 razy bo cos pojekiwal niespokojnie, ok6 wzielamgo do nas ale juz nie zasnal.

Zato wypatrzyla deszcz ze sniegiem 7 stal w oknie obserwujac ;)

Robaczku - wychodz czesciej z dziurki :p hihi Hubi budzi sie na mleczkonjak Nelka ;) czyli decyzja o stolicy podjeta! Tak wystawilismy na nowo mieszkanie na sprzedaz. Ja mam upattzony piekny domek ale znowu dosc daleko :(

Mikotku - och widze ze Ty tez pieknie postapilas :)

Anula - ja przy tymku czasem rady a co dopiero z starsza Tosia ... ciezkie chwile macie

Palin -no wlasnie tam o karmiacych piersia tez mowa ;) choc nie wiem jak to mozliwe ;) to zrozumiale ze jesyes zmeczona i nie miej wyrzutów

Doczytam pozniej bo tymek już nie daje
 
Do góry