nooo jestem - tyle ile mi się uda to poodpisuję
Madzia - co za głupia baba (mówię o opiekunce), skrajna nieodpowiedzialność !! I dziada w domu współczuje [ o nieodpowiedzialności co poniektórych napiszę zaraz, a mojemu dziadowi się oberwie - jak prawie nigdy]
Mikoto - musisz o siebie kobietko zadbać i jeść !!
asiulka - zamieniamy się mieszkaniem z teściami. My tutaj mamy 1 pokojowe mieszkanie ( podzielone na strefe naszą i dziecięcą) i nam ciasno, tam są 2 pokoje. Po za tym tam Tosia pójdzie do szkoły, bo znaleźliśmy super sportową szkołę z rewelacyjnymi opiniami, ponadto piętro wyżej mieszka koleżanka, której synkiem będę się opiekowała (będąc na wychowawczym z Lolem)
Palin - ehhh Ty nocny Marku
a może wypij ciepłe mleczko wieczorem co ?? podobno pomaga. Ja tam ze snem problemu nie mam
Wczoraj po na wspólnej przy meczy zasnęłam
Teri - cudne te butki a i cena jak cudna
JestemEwa, Gosiak - masakra jakaś z tym wczesnym rozpoczynaniem nauki u Was. W Pl matki mają dylematy czy do przedszkola wysyłać 3/4 latka a co dopiero do szkoły.
Korba - ufff dobrze, że Sebuś wrócił, i ciesz się że drugi Sebuś takich numerów Ci nie robi
i uważaj z tym przekopywaniem ogródka, sadzeniem i plewieniem !
Nooo a ja wczoraj byłam z Tosią ... i Lolem na basenie. Byłam zła na maksa. Luka miał najpierw przyjechać do domu i zostac z Lolem - jak zawsze, ale dzwoni do mnie że nie ma jak auta odebrac z serwisu a musi jeszcze coś zrobić - ok ustaliliśmy, że dojedzie na basen. Noooo ... i tak dojechał, że w domu był o 19:30 - basen skończył się o 18 ... Robili jakieś listy, sprawdzali spadki klientów ... kierowniczka im wiadomo jakim tonem powiedziała "jak komuś nie pasuje to niech idzie do domu" ... zostali wszyscy ... a o 17:30 powiedziała : " no ale przecież mówiłam dziewczynom, że nie musicie robic całych tych list tylko wybranych klientów" .... Wyobrażam sobie ich miny ... no i wyszedł z pracy o 18:45 ... a był od 7. Ja wróciłam padnięta, Tosia zawiedziona - bo tata nie dał rady dojechac, a Lol jęczący bo znajomy go zabawiał jak Tosię ogarniałam na szybciocha. Oczywiście się poprztykaliśmy - ja byłam zmęczona głodna - miałam na basenie zjeść, no ale jak ?? Kupił mi 2 cheeseburgery, żeby mnie udobruchać. tak średnio mu to wyszło ... no wkurzył mnie i już. Rozumiem, że sytuacja wpracy go do tego zmusiła, ale mógł nie obiecywac mi, Tosi ...Tak to bym się psychicznie przygotowała, inaczej może to zorganizowała - ktoś by Tosię na ten basen zawiózł albo coś ...
Co do nieodpowiedzialności - pisałam rano na fb - modlę się żeby Tosia nie przyniosła z przedszkola wirusa biegunkowego. Rano jak ją przebierałam przyszła jedna mama, a na moje pytanie gdzie jej córka odpowiedziała " w przedszkolu, ale przywiozłam jej rzeczy na przebranie bo rano miała biegunke, i jak przyszła do przedszkola też musiała od razu biec do toalety, zgłosiłam pani, na co mi odpowiedziała, że ona też ma wirusa, i w ogóle w przedszkolu jakiś panuje" Mojej miny nie muszę Wam opisywać ... Zawróciłabym Tosię ale raz widziałam już "prawie łzy" w oczach, po czym mi uciekła do sali. Nooo także dziś Tośka ma stycznośc z zawirusowaną nauczycielką i z co najmniej jednym zawirusowanym, brzydko mówiąc srającym dzieckiem :/ no cóz ... karierowicze ... Ja się dziwię, że ludzie nie mają wyobraźni - raz takie dziecko może zarazić inne dzieci - nosz kurde - oni bawią się tymi samymi zabawkami ! zdarza się, że piją z tego samego kubka ! a po toalecie nikt ich nie pilnuje czy ręce umyli ! A dwa - przecież takie dziecko chyba czuje się niekomfortowo nie ?? chyba sie boi, że nie dobiegnie do toalety na czas .... Ja wiem, że dzieci chodzą do przedszkola z katarem - bo i Tosia nieraz z katarem łazi. Ale z biegunką !!!!!!! Litości !
Nooo i koniec moich wywodów. Musimy się zbierać do tego skupiska zarazków, zaliczymy przy okazji spacer albo plac zabaw
Trzymajcie proszę kciuki, żeby te moje bąble nie złapały niczego - bo jutro spacer z Asią1987