Dzień dobry ;-)
Ogólnie nocka dobra, ale Mikołaj postanowił się zrewanżować sąsiadowi i o 23 urządził taki koncert, że ho ho. Na szczęście trwało to tylko pół godziny, a poźniej zasnął spokojnie i jeszcze śpi. Wstanie to trzeba będzie chyba sprawdzić stan uzębienia, bo brzmiało to na wyrzynanie
Anula – święte słowa (o upadkach) Kobieto. Ja zwykle powtarzałam, że brudne dziecko i dziecko z siniakami i zadrapaniami (naturalnie z własnej winy, a nie z powodu bicia) to szczęśliwe dziecko. Wypindrzone, czyściutkie, gładziutkie dziecko to najczęściej biedactwo, które ma zakaz taplania się w błotku, dotykania czegokolwiek (bo się ubrudzi), biegania (bo się spoci albo przewróci, czy cokolwiek), pokrzywdzone, bo nie może poznawać świata po swojemu. A że spotyka to nasze dzieci to i nasze serducho to boli.
Gosiak – witaj w klubie mam Dzieciaczków z wybrednym języczkiem. Ja już blenduję tylko jak mam mu zupę do butli wlać (wtedy całą pałaszuje). Mnie się udało wczoraj Mikołaja troszkę podkarmić warzywami z zupy, ale podawałam w palcach i wołałam „kanapka” (nie wyobrazicie sobie jak na to hasło buzię rozdziawia, he he). Potem tak samo zjadł żółtko. Później z mojego talerza wciągał mięso ze spagetti, a na koniec zapił to 210 ml mleka. Masakra jakaś. I jak tu rozgryźć, czy on się obiadem naje, czy nie.
Korba – u nas te literki z puzzli wyłażą od początku, zresztą to najlepsza zabawa Mikeigo – wyciągać literki i kółeczka z dziurek, a potem je rzuć. Mamy tylko 10 tych puzzli i myślę dokupić więcej.
Madzia – masz młotek w domu? To puknij się nim. Nie jesteś złą matką. Ja wczoraj mówię to Mikołaja „będzie bam”, a on tylko na mnie popatrzył, obrucił głowę – no i było bam. Przynajmniej na jakiś czas zapamięta, że wspinanie się o szafkę kończy się bólem (czyli musi wykombinować inny sposób
). No i jak mama mówi „będzie bam” to musi się zapalić czerwona żaróweczka.
Mikotku – tak, rozmawiałam, ale sąsiad był sam, więc niewiele to dało. Później już był spokój (widać żona wróciła). Mam nadzieję, że wywiercił już wszystkie potrzebne mu dziury. No i Miki za to mu się odwdzięczył w nocy he he he…
Marys – Mikiego też raczej hałasy nie ruszają. Tym razem było wiercenie tuż nad nim, a ze era ząbkowania to i wrażliwszy.
Smile – dziadem się nie przejmuj. Co on myśli, ze jego fochy coś zmienią? Będzie potrzebował to sam do Ciebie przyjdzie. O kakao… Chyba trzeba będzie sobie zrobić
Aro dziś na służbie, więc sami z Mikim rządzimy. Może i ja zaliczę fryzjera (tzn. pójde do koleżanki na kawę i mi podetnie troszkę tu i ówdzie, żeby ładnie rosły…
Miłego dzionka