martam&m
Fanka BB :)
Czesć Dziewczyny,
U mnie z każdym dniem coraz gorzej...
Wczoraj mieliśmy szczepienie i myślałam ,że małpie oczy wydrapie.. trzymałam Wojtka tak jak mi kazała - był spokojny, niepłakał, nie wiercił sie - naprawde oaza spokoju a jej jakims cudem przy koncu szczepionka wyprysneła i teraz nie powtórzy się bo już podane ile ? niby większość , niby tylko końcówka wyprysnela, dr powiedziała, że to się liczy jak szczepienie no ale przeciez to jest maleńkie dziecko nie można uważać??????? do glowy by mi nie przyszło, że takie coś może się zdarzyć..nie mogły uważać do tego było niemiłosiernie gorąco drzwi na korytarz były otwarte, w gabinecie pani dr, ja, wojtek i 3 pielegniarki... jestem wsciekła, zla, niezadowolona i mysle, nad zmianą przychodni choć nie wiem czy to rozsadne znowu lekarz do ktorego mam zaufanie przyjmuje w tej do ktorej chce sie przepisac i nie wiem co robic jak myslicie? ta druga przychodnia jest 10 km dalej w innym miasteczku sama nie wiem
Poza tym moj mężczyzna waży już równe 6005 :-) rośnie jak na drożdżach
Dziś mi się zakrztusił jak dawałam mu kropelki - najgorsza chwila w całym moim życiu, nikomu tego nie życze jeszcze chce mi sie ryczeć... tak spanikowalam, że już byłam prawie pod drzwiami sasiadki... dobrze ze sezon wakacyjny bo po wakacjach jestesmy praktycznie sami na tej naszej gorce... reszta domkow to wlasciwie letniskowe... tak czekałam aż WEojtek zacznie plakac albo coś no najdluzsze sekundy w moim życiu i najgorsze... pozniej spokojnie zjadl, odbil i teraz spi ale mam takiego stracha, że boję się go spuścić z oczu...
My mamy czerwoną kokardkę - moja mama przywiązała jak byliśmy w szpitalu jeszcze sobie jest i w sumie ładnie wygląda..
Kingusia kciuki za wizyte i oby gorączka nie była niczym poważnym...
Ja też czuję się okropnie.. waga się zatrzymała...w ciuch przedciążowe się mieszczę w wiekszosci ale przeważnie nie leża tak jak powinny... poza tym sama nie wiem czy slusznie czy nie slusznie czepiam sie swojego Daniela.. eh zwariowac mozna a do tego upaly mnie wykanczaja mamy słonce od 11 do 18 i tyllko zaslonięte rolety nas odrobinke ratuja ale wtedy w domu mam jak w nocy ciemno co tez doprowadza mnie do doła.... szkoda, że tak gorące lato musiało się trafić jak mamy tak malenkie maluszki w domkach...
Ide sprobowac ogarnac dom... ehhh potrzebuje jakiegos kopniaka...
U mnie z każdym dniem coraz gorzej...
Wczoraj mieliśmy szczepienie i myślałam ,że małpie oczy wydrapie.. trzymałam Wojtka tak jak mi kazała - był spokojny, niepłakał, nie wiercił sie - naprawde oaza spokoju a jej jakims cudem przy koncu szczepionka wyprysneła i teraz nie powtórzy się bo już podane ile ? niby większość , niby tylko końcówka wyprysnela, dr powiedziała, że to się liczy jak szczepienie no ale przeciez to jest maleńkie dziecko nie można uważać??????? do glowy by mi nie przyszło, że takie coś może się zdarzyć..nie mogły uważać do tego było niemiłosiernie gorąco drzwi na korytarz były otwarte, w gabinecie pani dr, ja, wojtek i 3 pielegniarki... jestem wsciekła, zla, niezadowolona i mysle, nad zmianą przychodni choć nie wiem czy to rozsadne znowu lekarz do ktorego mam zaufanie przyjmuje w tej do ktorej chce sie przepisac i nie wiem co robic jak myslicie? ta druga przychodnia jest 10 km dalej w innym miasteczku sama nie wiem
Poza tym moj mężczyzna waży już równe 6005 :-) rośnie jak na drożdżach
Dziś mi się zakrztusił jak dawałam mu kropelki - najgorsza chwila w całym moim życiu, nikomu tego nie życze jeszcze chce mi sie ryczeć... tak spanikowalam, że już byłam prawie pod drzwiami sasiadki... dobrze ze sezon wakacyjny bo po wakacjach jestesmy praktycznie sami na tej naszej gorce... reszta domkow to wlasciwie letniskowe... tak czekałam aż WEojtek zacznie plakac albo coś no najdluzsze sekundy w moim życiu i najgorsze... pozniej spokojnie zjadl, odbil i teraz spi ale mam takiego stracha, że boję się go spuścić z oczu...
My mamy czerwoną kokardkę - moja mama przywiązała jak byliśmy w szpitalu jeszcze sobie jest i w sumie ładnie wygląda..
Kingusia kciuki za wizyte i oby gorączka nie była niczym poważnym...
Ja też czuję się okropnie.. waga się zatrzymała...w ciuch przedciążowe się mieszczę w wiekszosci ale przeważnie nie leża tak jak powinny... poza tym sama nie wiem czy slusznie czy nie slusznie czepiam sie swojego Daniela.. eh zwariowac mozna a do tego upaly mnie wykanczaja mamy słonce od 11 do 18 i tyllko zaslonięte rolety nas odrobinke ratuja ale wtedy w domu mam jak w nocy ciemno co tez doprowadza mnie do doła.... szkoda, że tak gorące lato musiało się trafić jak mamy tak malenkie maluszki w domkach...
Ide sprobowac ogarnac dom... ehhh potrzebuje jakiegos kopniaka...
Ostatnia edycja: