reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Czerwiec 2013

ech widzę że temat męzów na tapecie ;-)więc i ja ponarzekam ;-)myślałam że tylko u nas tak ale jak czytam że u Was też podobnie to serio m troche lepiej :eek::cool2: u nas to samo mąz wiecznie w pracy ja sama ze wszystkim wczoraj miałam czas zjeśc dopiero o 18 tak to tylko w locie jakiś jogurt na szybko dzis piłam ''poranna'' kawe o 14 :baffled: a mąż jak wróci z pracy to ponosi mala z godzine i ona idzie spać :confused2:niby w nocy nie spi razem ze mną bierze ja do odbicia itp ale bardziej chodzi mi o brak czułości i zainteresowania mna jako żoną a nie matka dzieci :crazy::shocked2:jeszcze nie usłyszałam miłego słowa od porodu raz przyszedł tydzien po porodzie troche wypity i powiedział wtedy że mnie podziwia że tak dobrze sobie radze itp ale czemu musi wypc żeby to powiedzieć :eek: czytałam wcześniej że u was już był seksik po porodzie a u nas dalej cisza w pażdzierniku bedzie rok posuchy :eek::confused2:nie powiem mi tam nie przeszkadza bo u mnie słabe libido zawsze byłoa teraz to juz wogule ale u męża było zawsze wieksze a teraz nie ma i dobija mnie to bo myslę że już na niego nie działam niby nie zostało mi duzo kg ale jednak to ciało juz troche inne na brzuchu zrobiło mi sie kilka rozsepów cycki jakieś takie puste a zawsze były takie jędrne szczerze to jeszcze nie pokazałam sie męzowi bez ubrania :eek::zawstydzona/y::zawstydzona/y:i przeraza mnie ta mysl żeby sie tak pokazac :zawstydzona/y:

anula do mnie mąz raz wyjechał z tekstem jak mała płakała bo miała kolkę że trzeba było urodzic drugie dziecko 5 lat temu jak człowiek miał siłe a nie teraz sobie wymysliłam - niezle co ale wiedział że przegiął i żałował tego co powiedział ale 2 dni sie do niego nie odezwałam nawet słowem więc nie martw sie u nas tez kolorowo czasem nie jest :no:

a na Dawida tez często krzyczę i potem tego załuje obiecuję sobie ze juz nie bede ale dostane nerwów i znowu nakrzycze :zawstydzona/y::zawstydzona/y::no:
o ponarzekałam a teraz mała krzyczy wiec nawet ponarzekac nie mam kiedy :crazy::shocked2::eek::zawstydzona/y:
 
Ostatnia edycja:
reklama
ech
to ja mojego nie chwalę, bo się zepsuje
natis też tak mam że latam po urzędach z małym, schody w te, schody we wte - ale firma jest tylko moja, na własne życzenie biegam, a Adam jeszcze mi pomaga przy niektórych rzeczach...
w poniedziałek mam na 11 do urzędu celnego, a na 12 na szczepienie na drugim końcu miasta, hehe ciekawe jak się wyrobię
 
Wy narzekacie na ślubnych - też bym chciała. Ale zawsze jak już chcę się wyżalić, to zrobi coś, że aż mi głupio powiedzieć na niego złe słowo (jakby to wyczuwał).

Anula - jak Cię czytam, to mam wrażenie, że mamy "bliźniaków". Aro też dużo "kursuje" - rozumiem, że załatwia różne sprawy robi zakupy, ale czasem chciałabym to ja móc się wyrwać z domu do sklepu (choćby najbliższego), a on zostałby z Mikołajem w domu.

Z Młodym chyba tak naprawdę teraz dopiero zaczyna łapać kontakt (pomijając, że Mikołaj zaczyna łapać kontakt ze wszystkimi). Wcześniej trochę marudzenia i już mi go oddawał, bo "na pewno chce cyca". Przewija go jak trzeba, bierze do odbicia, ale w nocy odwraca się na drugi bok i nie wiem, czy śpi, czy czuwa. Często się kłócimy, ale jakoś potem nam przechodzi i jest banan na twarzy. Jak mnie łapie dołek, to i miłe słowo powie (choć nie zawsze trafione). Czasem zapomina, że ja też jestem człowiekiem, a nie tylko "mleczarnią", ale jak mu się przypomni to jest do rany przyłóż (i w dzień i w "nocy" ;-)). No i wczoraj dostałam prezent z racji urodzenia Mikołaja i nawet "dziękuję za wspaniałego syna" :szok: No naprawdę - Aro jest... słowa mi brakuje :-p
--------
Niech ta pogoda już się poprawi (czyt. nieco schłodzi). Już nikt w domu nie może wytrzymać tych upałów. Najbardziej mi szkoda Mikołaja - biedaczek, z tego gorąca już i płacze pijąc cyca, spać nie może. Za gorąco mu (a jeszcze niedawno w upał domagał się otulania kocykiem) :-(
 
Cześć dziewczyny:) my już w domciu od wtorku:D i chyba jakoś dajemy sobie rade. Jedno mnie tylko niepokoi czy waszym maluchom zawsze się odbija albo ulewa? Ja mam taki problem, że mam duże piersi i karmie małą na leżąco i ona zawsze zasypia na boczku niestety kiedy biore ją do odbicia to budzi się i jest wściekła. Nienawidzi trzymania na ramieniu a jak chce ją położyć na brzuszek to nie dłużej niż na 2 minuty bo zaraz jest ryk... ja już nie wiem co mam robić. Czytałam, że przy karmieniu piersią dzieciom nie musi się odbijać ale ja jeszcze chce zasięgnąć waszej opini, bo wiem że jest tutaj kilka mamuś z doświadczeniem.
Chciałam Was nadrobić ale tutaj jest taka produkcja postów, że musiałabym spędzić ze dwa tygodnie...
Gratuluje mamusiom którym jeszcze nie gratulowałam rozpakowania:D I tym którym maluchy przesypiają nocki...zazdroszcze:)
 
Betty- melduję, że maść pomaga! Twarz Juniora zrobiła się już bardziej "wyjściowa", chociaż jeszcze szału nie ma :no::no: Ale widzę znaczną poprawę. A jak tam buźka Oliwki?

Dziewczyny- czy Wasze dzieci też upodobały sobie jedną stronę, na której śpią? Nieważne, jak ułożę Michasia, on po jakimś czasie przewraca się na prawy bok... Boję się o jego bioderka... I jak tak leży na prawej stronie, to niestety jego prawy policzek wolniej się goi z tych krostek...

Kochane, trzymam kciuki, żeby relacje z mężami się poprawiły! Teraz wszystko przeżywamy bardziej, bo buzują jeszcze hormony, mam nadzieję, że sytuacja szybko wróci do normy:-)

Teri- córcia do schrupania!!!!

No i nie pamiętam, co komu odpisać :sorry:

Wy już chrzcicie dzieciaczki, a my dopiero 1 września, bo mój brat, który będzie chrzestnym, jedzie z żoną na prawie miesięczny urlop na Chorwację... Byłam dziś u księdza i powiedział, że msza będzie kosztowała 200 zł. Nie wiem, czy to dużo, czy mało, ale zapowiedziałam mu, że jako pracownik marketingu będę się targowała :cool2: We wtorek mam iść do niego z aktem urodzenia Juniora, więc zobaczymy, czy nie wyszłam z wprawy :cool2: A w ogóle, to miałam problem z tym 1 września, bo ponoć chrzty są tylko w drugą i czwartą niedzielę miesiąca, ale delikatnie zasugerowałam, że to głupie, no i zgodził się łaskawie na tą datę. Mam już salę, a ksiądz mi robi problemy - niedoczekanie :-D Nie ze mną takie numery, Bruner:-D

Idę robić obiadek, bo M. wraca zaraz z pracy.

Miłego popołudnia i wieczorka Dziewczyny!!!
 
Dziewczyny doradzcie cos bo juz glupieje.
Dalam malemu cyca, jak zawsze z apaetyetm zjadl...po 20 minutach awantura, cmokanie piastki. Wiec stweridzilam, sproboje i dam drugiego,. A on pol godziny uwieszony i zjadl wszytsko. Chyba sie nie najada jedna. I nie wiem czy naprodukuje mi sie wystaczajaco, aby z 2 na raz karmic??? czy isc i kupic w razie czego mm?? a jesli tak to jakie?? jak to rozegrac, bo nie mam pojecia??
 
Fioletowa, Natis próbowałam przez nakładki ale Karinka w ogóle tego nie toleruje, ze smokiem też jest problem... Chyba na razie będę ściągała mleczko dopóki się nie zagoi :-(

Czy Wasze Szkraby dzisiaj też są marudne przez ten upał? Moja od 10 jak się obudziła na cyca to nie przesypia godz i się budzi i ryk.. Najlepsze było jak wzięłam ją na balkon położyłam na chwilę ją do wózka aby rozwiesić pranie (nasiusiała na ciuszki podczas zmiany pieluchy :-p) odwracam się a ona już śpi :eek: ale długo to nie potrwało :sorry:

Dziewczyny mam nadzieję, że z Waszymi ślubnymi wszystko się szybko poukłada :tak:i będzie tak jak być powinno ;-)
 
Gosiak przechodzicię pewnie kryzys laktacyjny 3 tygodnia. Leną wisiała całe godziny i jadła. Też karmię z dwóch piersi naraz i mleczko zdąży się naprodukować, nie martw się, dostosowyjecie się do siebie nawzajem. Kolejny kryzys w 8 tygodniu, lekarz mnie już uprzedził, żeby sue nastawić na wielogodzinne ssanie. Ale po kryzysie miałam więcej mleka, ale Lenka nie najada się już jedną piersią.
 
Dziekuje Natis za odpowiedz. Nie jest to pocieszajace, ze nastepne kryzysy przed nami. Mam nadzieje, ze uda nam sie to przejsc, bo juz czuje sie calkowicie bezsilna. Ale cos w tym musi byc bo Tymek walczy ze spaniem strasznie.Wydawaloby sie, ze taki maluch zje i powinien usnac,a on mimo ze oczka sie zamykaja wzbrania sie okrutnie i do tego ten placz. A ja boje sie ze czegos nie dostrzegam i dzieje mu sie krzywda. Obysmy przetrwali to wszystko
 
reklama
Gosiak my wlasnie konczymy powoli kryzys laktacyjny, dokladnie to samo, co chwila jesc chce i wisi na pustych piersiach. Wczoraj juz myslalam ze nie wyrobie i zapodalam butle, ale za chiny nie chcial jej tknac. Wiec wrocilismy do wiszenia na cyckach. No i dzis juz mam znacznje wiecej pokarmu na szczescie.
U nas to samo jesli chodzi o mezow i starszego syna. Ja w nerwach, j nic nie przeszkadza ze balagan, ze naczynia w zlewia stoja, ze rzucil mi brudne ubrania robocze na dopiero co umyta podloge w sypialni... masakra a ja chodze jak sluzka i sprzatam, gotuje i jeszcze zero pomocy. Po 2min trzymania malego na rekach slysze "co ja mam z nim zrooobic" bo placze. Juz w wczoraj uslyszal ze go zabije jak jeszcze raz mnie zapyta co ma zrobic, oczywiscie poszlo ze jest do niczego bo nawet nie potrafi sie wlasnymi dziecmi zajac odpowiednio no i ze po co mu wogole dzieci skoro jemu jego gra wystarcza..... nerwow we mnie co niemiara. Adamowi tez sie ciagle dostaje. Ostatnio wyszykowalam go na spacer i na zakupy, wzielam sie za Antka, juz mam wychodzic, patrze a Adam w basenie na podworku stoi, woda do kolan, buty zalane... zagotowalam sie. Ale co do okazywania uczuc, j nie ma z tym problemu, caly czas mnie przytula, zachodzi od tylu i obejmuje, mowi ze kocha. To raczej ode mnie tego nie ma. Zbyt mnie denerwuje. I fakt wolalabym uslyszec czasami ze mnie docenia czy podziwia. Ale nie, on tego nie rozumie. Choc jak raz zostal sam w domu z chlopakami na 2 godz, to zapytany dlaczego nic nie zrobil, nie umyl naczyn, nie pocwiczyl z Adasiem odpowiedzial "bo dziecko plakalo". Wiec zasugerowalam ze mi niekiedy tez placze cale dnie a mimo to jest czysto, wyprane, ugotowane, dzieci ogarniete, pojedzone, wykapane... i i tak nie zajarzyl.
 
Do góry